Brak odpowiedniej infrastruktury ładowania jest dzisiaj jedną z największych barier dla rozwoju elektromobilności. Co ważne problem nie leży w braku dostępności samych urządzeń, ale braku mocy przyłączeniowych, dzięki, którym mogą działać. Polska sieć elektroenergetyczna jest przestarzała i o ograniczonej przepustowości. Stąd jej modernizacja wymaga czasu i dużych nakładów finansowych.
- Energetyka zawodowa nie jest wstanie dokonać przebudowy w krótkim czasie bez wsparcia finansowego, a koszty przebudowy zostaną przeniesione w późniejszym czasie na nas wszystkich w taryfach – mówi Arkadiusz Marat, prezes Elmech. - Nawet w przypadku niedawno zrealizowanych autostrad czy dróg ekspresowych, często w fazie projektowej nie zostały zaplanowane stacje ładowania samochodów elektrycznych, a infrastrukturę energetyczną zaplanowano i wykonano tylko na potrzeby typowych MOP - ów, czyli stacji paliwowej, oświetlenia parkingu, restauracji i ewentualnie hotelu. To nie wystarcza, aby zasilić huby ładowania samochodów osobowych czy ciężarowych, wymagających mocy rzędu kilkuset KW czy nawet kilku MW – ocenia Arkadiusz Marat.
Booster mocy
Problem z dostępem do mocy może dotyczyć każdego miejsca, gdzie planowane jest ładowanie samochodów elektrycznych. Nowoczesne, szybkie ładowarki o mocy 150 kW, czy też 350 kW potrzebują dużej mocy ładowania, bo dzięki niej całą operację można skrócić do minimum. Tymczasem nie zawsze w danej lokalizacji jest odpowiednie przyłącze. Każdy z obiektów ma określoną moc przyłączeniową, której nie może przekroczyć, na którą były projektowane przyłącza elektryczne, kable czy stacje transformatorowe. Co więcej - długotrwałe przekroczenie mocy przyłączeniowej może spowodować uszkodzenie poszczególnych urządzeń, a to dodatkowe koszty naprawy.
Problemy z dostępem do odpowiedniej mocy przyłączeniowej można wyeliminować budując magazyn energii Energate. Każdy składa się z elektronicznego modułu przetwarzania i zarządzania energią oraz szaf z bateriami. Magazyn jest zabezpieczony przez program monitorujący oraz system ochrony przeciwpożarowej umieszczony wewnątrz. Całość może być zainstalowana w budynku lub zamknięta w wolnostojącym, kompaktowym kontenerze. Energate sprawdzi się przede wszystkim jako booster mocy. W sytuacji, gdy nie ma odpowiedniej mocy przyłączeniowej może być ładowany niewielką mocą, np. 50kW, po to, aby w chwili zwiększonego jej zapotrzebowania dostarczyć do ładowarki dużo większą moc np. 350 kW. Problem przyłączeniowy zostaje rozwiązany.
Tańsza energia
Inną, niemniej ważną funkcją dla elektromobilności jest obniżenie kosztów energii zużywanej do ładowania samochodów.
- Magazyn można naładować energią z sieci energetycznej, w czasie, kiedy jest ona najniższa, czyli np. w nocy lub coraz częściej w ciągu słonecznego dnia, w czasie, kiedy jest jej nadmiar i ceny energii drastycznie spadają do wielkości bliskiej zero. Coraz częściej zdarzają się, też przypadki, że cena na Towarowej Giełdzie Energii jest ujemna, a to znaczy, że za jej zużycie dostaniemy zapłatę. Czyli na zakupie energii w odpowiednich godzinach można zarobić. Magazyn energii Energate pozwala na obniżenie kosztów i dodatkowy zysk – opisuje Arkadiusz Marat, prezes Elmech. I dodaje: - To swoisty strażnik mocy. Pilnuje, aby wielkość mocy nie była przekraczana, eliminuje opłaty za przekroczenie mocy zamówionej, pozwala też na obniżenie mocy zamówionej i tym samych comiesięcznych rachunków za energię
Co istotne magazyn energii świetnie współdziała z fotowoltaiką. Pozwala na ładowanie samochodu energią także wtedy, kiedy słońce nie świeci i panele nie produkują prądu. W tym przypadku nie tylko ładujemy samochody prawie za darmo, ale również ładujemy je energią „zieloną” wspierając ekologię i redukując ślad węglowy.
Biurowiec, osiedle i fabryka
Energate może być zastosowany praktycznie wszędzie - w firmach produkcyjnych, biurowcach, obiektach użyteczności publicznej, farmach fotowoltaicznych i wiatrakach, magazynach wielkoskalowych świadczących usługi regulacyjne systemowe na rzecz energetyki zawodowej.
- Mamy wiele aplikacji w firmach produkcyjnych, produkujących np. elementy konstrukcyjne budowlane, farby czy płyt ognioochronnych. W biurowcach takich jak GT ASE oraz siedziba NDI, a także biurowcu firmy logistycznej. To również aplikacje w obiektach miejskich w Rumii, centrum sportowym w centralnej Polsce, sklepach i wielu innych obiektach – mówi Arkadiusz Marat.
Magazyny mogą być stacjonarne, ale i mobilne. Te drugie mają tę zaletę, że gdy w danym miejscu nastąpi odpowiednie nasycenie ruchu samochodów elektrycznych, można zainwestować w stałe przyłącze bez zbędnego ryzyka. A magazyn mobilny przestawić w inne miejsce, tam, gdzie ruch samochodów jest jeszcze zbyt mały lub nie ma odpowiednich warunków przyłączenia.
- Z uwagi na skalę, najmniejsze typowe rozwiązanie to 50 kW / 150 kWh. Nie jest to rozwiązanie dedykowane dla pojedynczego domu czy mieszkania, jednak z powodzeniem może być wykorzystane jako urządzenie do bilansowania zapotrzebowania osiedli domów jednorodzinnych czy budynku wielorodzinnego. Czyli świetnie się sprawdzi również w przypadku powstających lokalnych społeczności energetycznych takich jak spółdzielnie energetyczne, klastry energii czy mikrosieci. I prosumenci zbiorowi – wylicza prezes Elmech.
Powiazane artykuły: