To jeden z tekstów Tomasza Chady, rapera, który dwa lata temu zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Dodam, że to wcale nie najostrzejszy z jego tekstów. Życie Chady biegło od odsiadki do odsiadki - kradzież, napaść, pobicie, jazda po pijanemu. Pomiędzy nimi nagrywał nowe numery.