Mam wrażenie, że lato w Sopocie trwa już pół roku. Maj nadzwyczaj piękny, czerwiec jak lipiec i sierpień. Dlatego w lipcu byłem gotowy już właściwie na październik, gdyż pogoda w Polsce nigdy nie rozpieszczała. A tu proszę. Sopot z danych statystycznych pęka w szwach już od maja, Opera Leśna wypełniona koncertami jak nigdy, plaże zatłoczone, restauracje pełne, tłumy na drogach i chodnikach. I nie narzekajmy, gdyż zawsze znajdzie się ktoś, kto może nam zmącić ten dobry czas.