Jego przygoda ze sportami walki zaczęła się w wieku 13 lat, kiedy to pierwszy raz poszedł do klubu „Stoczniowiec”.
W gry jego autorstwa, które powstały na podstawie badań archeologicznych z XVII-wiecznego cmentarzyska w Elblągu i starych wodociągów w Grudziądzu, zdołało zagrać już 2 miliony graczy!
Od prawie dziesięciu lat jest prokuratorem.
Czy sztuka zawsze musi być zaangażowana?
Otwarte galerie podyktowała ekonomia. Chodziło o to, aby jeden korytarz połączył ze sobą windę i jak najwięcej mieszkań.
Z Joanną Kuciel-Frydryszak udaje nam się porozmawiać w krótkiej przerwie między kolejnym spotkaniem z czytelnikami (tym razem w Sopocie) a jej pociągiem powrotnym do Wrocławia
Kaszubska wieś, poniemiecki kurort, niedoszły plac pełen kombinatów wypoczynkowych.
Mówią, że ich misją jest odczarowanie muzyki chóralnej, która wcale nie musi być hermetyczna ani też przesadnie poważna.
Jeszcze niedawno firmami rządzili szefowie marketingu i sprzedaży. Obok nich ludzie od finansów, a nawet PR.
Zaczęło się w 1993 roku, kiedy wraz z ojcem prof. Andrzejem Stepnowskim i prof. Januszem Burczyńskim – naukowcami z Politechniki Gdańskiej - założył firmę robiącą cyfrowe morskie mapy nawigacyjne dla włoskiej C-Map.
Jej ilustracje uwodzą detalem, zapachami dzieciństwa, niewinnym spojrzeniem i subtelną, lecz jednocześnie surową siłą narracji.
Setki słuchaczy odnalazło w sobie ogromną wewnętrzną siłę po usłyszeniu piosenki „Dzika” zapowiadającej nową płytę Bovskiej.
Mówią na nią „Alcia”. Z uśmiechem od ucha do ucha, sprawia, że nawet gotując z nią przez internet czujesz, że jesteś na uczcie w jej kuchni.
Zaczęło się w młodszej siostrze Józefa K., zwanej Spółdzielnią Literacką. Gromadzili się goście. Chcieli się napić piwa, potańczyć, poplotkować, popatrzeć na obce, ale głównie znane twarze.