Piotr Biankowski
Mistrz zimnych i otwartych wód
Piotr Biankowski
Mistrz zimnych i otwartych wód

Piotr Biankowski zawsze miał słabość do wody, jego sportowa droga zaczęła się jeszcze w zerówce od pływania właśnie, a potem była kontynuowana… w klubie rugby Arka Gdynia. Niestety, kontuzja wiązadła krzyżowego zakończyła tę przygodę, ale nie zatrzymała go na długo. Kilkuletnia przerwa od treningów okazała się impulsem do powrotu do aktywności, początkowo na rowerze, a potem, już z pełnym zapałem, w triatlonie. Choć świetnie radził sobie na trasach, a nawet wziął udział w prestiżowym Half Ironman „Ironman 70.3”, to jednak prawdziwą pasję odkrył w pływaniu. I to w wodach, które wielu innych triathlonistów paraliżują na samą myśl – zimnych jak lód. Gdy jego rywale w piankach trzęśli się z zimna przy temperaturze 14 stopni, Piotr z uśmiechem nurkował, prawie nie odczuwając chłodu. Zauważyli to jego znajomi, którzy zaczęli go namawiać, by ścigał się dalej. I tak, krok po kroku, zaczęła się jego nowa, pływacka historia.
W lodowym kręgu
Wprawdzie morsowanie nigdy nie było jego główną pasją, ale w 2015 roku, namówiony przez kolegę, Piotr Biankowski wziął udział w Międzynarodowych Mistrzostwach Morsów w Gdyni. Na dystansie 450 metrów wywalczył pierwsze miejsce. To pływanie, w samych kąpielówkach, czepku i okularkach, miało swoje szczególne wymagania. Rok później, już na Mistrzostwach Świata na Syberii, przeskok był ogromny – temperatura powietrza spadała do minus 20 stopni Celsjusza, a woda miała tzw. zero na minusie. Zawodnicy poruszali się pośród kostek lodu i tzw. lodowej kaszy, a silniki motorowodne rozpędzały lód, torując im drogę. Z 1200 uczestników do 450 metrów podchodziło zaledwie stu, a Piotr zakończył ten ekstremalny dystans na piątym miejscu w swojej kategorii wiekowej i w pierwszej 20-tce w kategorii open.
- Pływanie lodowe, zimowe, to nie tylko sam fizyczny akt. To przygotowanie mentalne przed wejściem do lodu, opanowanie często nieprzewidywalnych reakcji organizmu. To długa i wymagająca podróż. To ekstremalna dyscyplina, w której podstawą jest kontrola umysłu nad organizmem, jego reakcjami, które, aby przetrwać, musimy rozumieć. Z pokorą, ale bez lęku, pamiętając, że najważniejsze jest wyczucie granicy, której nie można przekroczyć – mówił Piotr Biankowski w wywiadzie udzielonym „Prestiżowi” w 2016 roku.




