Martini, Capri, Mirafiori. W latach 70. i 80. XX wieku pudełkowaty włoski sedan był w PRL-u uosobieniem południowej elegancji i szyku, a bardowie „Solidarności” śpiewali o nim piosenki…
Jest kultowy, lecz nie przedwojenny. Zapatrzony w samoloty niemieckiego Junkersa, Citroën HY stał się takim samym symbolem Francji jak Louis de Funes, Wieża Eiffla i bagietka.
Dla Włochów był to naprawdę gorący rok. I to wcale nie przez panujące owego lata upały!
Czasami warto się nudzić. Gdyby nie nieznośnie długie oczekiwanie na szpitalnym korytarzu, nie mielibyśmy w Trójmieście pięknego, biało-kremowego BMW 1600 – 2. Takiego samego, jak ostatni samochód Bogumiła Kobieli.