Moja pierwsza poważna styczność z social mediami miała miejsce ponad 10 lat temu, gdy założyłam profil na Facebooku, wtedy głównie po to, by kontaktować się ze znajomymi poprzez messanger, i oczywiście, by grać w gry.
Długo broniłem się przed obecnością w social mediach, lecz ta zaraza dopadła i mnie. Facebooka założyłem w 2012 roku, przed pierwszym wyjazdem na pustynię.
Jestem daleka od generalizowania, że coś jest tylko dla chłopców, lub tylko dla dziewczynek. Jednak mam świadomość, że dziedzina sportu jaką się pasjonuję, nie jest popularna w babskim świcie.
Internet stał się nieodłącznym elementem współczesnego życia. Przekonałam się o tym na własnej skórze, a pomogły mi w tym moje pociechy.
Internet jest ważnym elementem mojego życia, ale go nie zdominował. Jeśli chodzi o kontakty interpersonalne, to zawsze zwycięży kontakt twarzą w twarz.
Opowiadanie Orwella „Rok 1984”, opublikowane w roku 1949, stało się rzeczywistością. Co więcej, weszliśmy w tę rzeczywistość z pełną akceptacją.
Gdyby nasze życie krążyło tylko wokół obowiązków i przyjemności realizowanych w realu, nasz świat byłby nudny.
Dostęp do bieżących informacji, możliwość kontaktu w krótkim czasie i o każdej porze oraz oceany inspiracji – za te cechy każdy dobry handlowiec kocha internet
Dzień zaczynam od kąpieli i dobrego śniadania. Dla mnie to podstawa. Staram się nie zwariować i nie sięgać po telefon od razu po przebudzeniu, bo nie wstałabym z łóżka.
Mam ogromne problemy ze wstawaniem na dźwięk budzika. Na nogi o poranku stawia mnie dobrze parzona, aromatyczna kawa. Moje pierwsze spotkanie z internetem odbywa się po godzinie dziewiątej. Internetowy rytuał rozpoczynam od kontroli korespondencji ze skrzynki mailowej.