O życiu, które jest podróżą z wybitnym trójmiejskim podróżnikiem rozmawia Malwina Talaśka.
W dzieciństwie marzyła o zdobyciu Nagrody Nobla z... geografii. Małej marzycielce nikt nie powiedział, że nie jest to możliwe, bo w tej akurat dziedzinie, nagroda ta nie jest przyznawana.
Czesław Lang, ikona polskiego sportu, ma 63 lata, a kondycję trzydziestolatka. Oddycha pełną piersią, czerpie z życia to co najlepsze, choć jeszcze niedawno jego życie wisiało na włosku.
Swoją przygodę zaczynał w czasach bigbitu i to w samej jego kolebce – w Sopocie. Zanurzył się w rocka, a potem w jazz.
Pesymista zawsze narzeka na wiatr. Optymista oczekuje, że ten szybko się zmieni, pozwalając pójść z prądem w obranym kierunku.
Jest wybitnym muzykiem jazzowym, którego sława wykracza daleko poza granice Polski. Wirtuoz fortepianu, który zdążył już nakarmić swoje duże ego.
Jeden z najwybitniejszych polskich malarzy i jeden z niewielu artystów współczesnych odnoszących sukcesy komercyjne, zarówno w kraju, jak i na świecie.
Jego życie nie kręci się wokół sztalug, choć codziennie uważnie dobiera kolory. Doskonale bawi się bielą przekonany, że w połączeniu z czernią staje się największym wyzwaniem dla grafika.
Jak kameleon. Tak określają ją internauci, którzy codziennie z ciekawością zaglądają na jej bloga „What Anna Wears”.
Sale koncertowe wypełnia po brzegi, mimo że jego muzyce daleko do mainstreamu.