Moda na bezalkoholowe napoje rośnie w siłę, a Dry January czy trend NoLo już dawno przestały być niszowymi zjawiskami. Coraz więcej osób rezygnuje z alkoholu – na chwilę lub na stałe – zmieniając tym samym dynamikę całej branży. Przemysł spirytusowy reaguje, kultura picia ewoluuje, a na rynku pojawia się nowa definicja przyjemności.

NoLo, czyli „No alcohol & low”, to trend, który szturmem podbija młode pokolenia – zwłaszcza Gen Z i Millenialsów. Dla wielu z nich świadoma rezygnacja z alkoholu to nie tylko kwestia zdrowia, ale też styl życia, którym chętnie się chwalą. Mniej kaca, więcej energii, lepsze samopoczucie – brzmi jak dobry deal, prawda? Za tą zmianą stoi przede wszystkim dążenie do zdrowszego stylu życia, obejmującego zarówno kondycję fizyczną, jak i dobrostan psychiczny.

- Na rynkach Europy Zachodniej, USA i Australii zainteresowanie winami bezalkoholowymi obserwowane było już około dekadę temu – przekonuje Magdalena Zielińska, Prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. - W Polsce natomiast trend ten nabrał wyjątkowej dynamiki w ostatnich latach, stanowiąc naturalny etap po sukcesie bezalkoholowych piw. Trend NoLo, do niedawna postrzegany jako chwilowa moda, dziś jest już trwałym zjawiskiem, ściśle powiązanym z rosnącą troską o zdrowy styl życia. Jeszcze trzy, cztery lata temu polskie firmy winiarskie z uwagą obserwowały ten trend i stopniowo wprowadzały pierwsze produkty. Dziś trudno wyobrazić sobie sklepową półkę bez win bezalkoholowych, a oferta dynamicznie się rozrasta. Wystarczy wspomnieć, że w minionym roku sprzedaż bezalkoholowych wersji alkoholi wzrosła w imponującym tempie, podczas gdy tradycyjne wersje odnotowały spadki – dodaje.

Brytyjska firma analityczna IWSR przeanalizowała wiodące światowe rynki, które odpowiadają za konsumpcję około 70% produktów bezalkoholowych i niskoalkoholowych. Z danych wynika, że rynek jest wart obecnie ponad 13 mld USD a wzrost sprzedaży jest na poziomie 5%. Analitycy z IWSR wskazują, że w latach 2023-2027 kategoria ta będzie rosła ok. 6% rocznie.

- Z całą pewnością mogę stwierdzić, że rozwój produktów oznaczonych jako „alko free” to nie chwilowa moda, a trend, który zostanie z nami na długo i w perspektywie najbliższych lat nabierze przyspieszenia – uważa Joanna Semczuk, Członek Zarządu, Dyrektor ds. Logistyki i Handlu w firmie Henkell Freixenet Polska. - Dostrzegły to również sieci handlowe oraz tradycyjne sklepy. Oferują naprawdę szeroką ofertę win odalkoholizowanych. Powstają specjalne strefy produktów bezalkoholowych, więc łatwiej będzie takie produkty odnaleźć – mówi Joanna Semczuk.

Dziękuję, nie piję

Rosnące zainteresowanie napojami nisko- i bezalkoholowymi nabiera tempa – wystarczy spojrzeć na sklepowe półki i statystyki. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli tej zmiany jest Dry January, czyli „trzeźwy styczeń”, zapoczątkowany 12 lat temu w Wielkiej Brytanii. Na starcie wzięło w nim udział około 4 tys. osób, w 2018 roku było ich już 40 tys., a w 2023 – aż 175 tys. Ale to dopiero początek. Dry January stał się globalnym fenomenem – w samych Stanach Zjednoczonych w 2023 roku aż 15% dorosłych (około 26 mln osób) postanowiło ograniczyć alkohol w pierwszym miesiącu roku. W Polsce również zyskuje na popularności, a dla wielu jest pierwszym krokiem do zmiany nawyków na dłużej.

Trend ograniczania alkoholu potwierdzają również badania. Według sondażu SW Research przeprowadzonego w listopadzie 2024 roku na reprezentatywnej grupie dorosłych Polaków, spożycie alkoholu rzeczywiście spada. Najbardziej widoczne jest to wśród najmłodszych – w grupie do 24. roku życia 40,3% deklaruje, że pije mniej. Wśród osób w wieku 25-34 lata, gdzie nadal znaczącą część stanowi pokolenie Z, odsetek ten rośnie aż do 51%. W starszych grupach tempo zmian jest wolniejsze – wśród 35-54-latków ograniczenie alkoholu deklaruje 34,8%, a w grupie 55+ jest to 35,9%. To wyraźny sygnał, że nowa kultura picia staje się rzeczywistością, choć najmocniej widoczna jest wśród młodszych pokoleń.

Jednak zdrowy styl życia to tylko jedna strona medalu. Za rezygnacją z alkoholu często stoi coś więcej – zmiana podejścia do samej kultury picia. Psychologowie zauważają, że dla młodego pokolenia to także forma buntu wobec tradycji, w której dorastali ich rodzice i dziadkowie. Czasy, gdy każda domowa impreza zaczynała się od „wódki na stole”, odchodzą w przeszłość. Dziś coraz więcej osób uważa, że upijanie się jest po prostu passé. Poza tym – szkoda im kolejnego dnia na walkę z kacem. Zamiast tego wolą wstać rano bez bólu głowy, pójść na spacer, pobiegać czy po prostu cieszyć się dniem. Ale to nie znaczy, że rezygnują ze świętowania. Toasty wcale nie muszą być wznoszone wodą czy sokiem pomarańczowym – od tego są bezalkoholowe alternatywy, które coraz śmielej zajmują miejsce w kieliszkach i szklankach.

Rynek 0% rośnie w siłę

Napoje 0% to świetna opcja dla tych, którzy z różnych powodów nie chcą lub nie mogą sięgać po alkohol. To propozycja dla osób świadomie ograniczających jego spożycie – dbających o linię, przyjmujących leki, kierowców, a także kobiet w ciąży i karmiących. Produkty bezalkoholowe stały się już stałym elementem modnych imprez, wesel i firmowych eventów, a ich obecność na stołach nikogo nie dziwi. Nic więc zaskakującego, że nawet największe marki alkoholowe intensywnie rozwijają swoje portfolio o bezprocentowe alternatywy, dostosowując się do nowej rzeczywistości konsumenckiej.

- Produkty 0% to segment dopiero kształtujący się, który cały czas otwarty jest na nowości i jakościowe produkty – ocenia z kolei Tomasz Potrzebowski, Międzynarodowy Ekspert ds. Rozwoju Rynku Wina w firmie Henkell Freixenet Polska. - Jako firma widzimy w nim olbrzymi potencjał i poświęcamy dużo uwagi, by zrozumieć motywy zakupowe konsumentów oraz zaoferować im najlepszy produkt. W mojej ocenie kluczem do serc konsumentów jest właśnie najlepszy możliwy smak i najwyższa jakość. Osobiście z entuzjazmem patrzę na rozwój tego segmentu, a także na jego bardzo ciekawą przyszłość.

W portfolio firmy Henkell Freixenet Polska jest szeroka oferta produktów 0% - bezalkoholowe odpowiedniki win spokojnych i musujących marki Freixenet oraz Mionetto, Mionetto Aperitivo 0% czy Lubuski Free.

Gdy popatrzymy na sklepowe półki, bez trudu już można znaleźć bezalkoholowe odpowiedniki praktycznie każdego trunku – piwa, wina, whisky, ginu czy rumu. Modne są również wszelkie mocktaile, czyli bezalkoholowe koktajle. Mało tego – są one coraz lepszej jakości. Poza tym, producenci napojów NoLo zaczynają wykorzystywać popularność składników funkcjonalnych takich jak ashwagandha (vitania somnifera), żeń-szeń azjatycki (Panax ginseng), różeniec górski (Rhodiola Rosea), ekstrakty grzybów soplówki jeżowatej (Hericium erinaceus) stosując do swoich wyrobów. Na polskim rynku jak na razie pojawił się napój firmy Shroom oparty na ekstrakcie z grzybów. Zapewne czekają nas kolejne nowości.

- Po szerokości oferty i dystrybucji widzimy, że trend umacnia się i można powiedzieć również, że staje się modny – przyznaje Halina Włodarska-Basek, dyrektor grupy produktów napoje-alkohole w sieci Auchan. - Dla konsumenta nie jest to już tylko alternatywa (gdy nie może skorzystać z procentów), a możliwość wyboru, nawet bardzo często - chęć. W obecnych czasach troska o zdrowie i świadomość tego, jak alkohol wpływa na organizm, nabrała ogromnego znaczenia. I to nie tylko wśród młodych, którzy preferują produkty bezalkoholowe w związku z obranym stylem życia, ale także wśród osób, których stan zdrowia na procenty nie pozwala. Podobnie jak w przypadku produktów alkoholowych, wśród bezalkoholowych alternatyw przestają mieć znaczenie stereotypowe spostrzeżenia na temat grup konsumenckich - mocne alkohole nie są przeznaczone wyłącznie dla mężczyzn, a lżejsze dla kobiet. W kontekście produktów bezalkoholowych panuje uniwersalność. Trend bezalkoholowy wpisuje się też w element doświadczania konsumpcji - smak, jakość, orzeźwienie, możliwość spożycia w trakcie dnia – to wszystko często jest ważniejsze niż same procenty – tłumaczy przedstawicielka sieci Auchan.