Trójmiejski sport samochodowy od lat głodnie wygląda za większymi sukcesami. Szarość i smutek w tym względzie rozświetla nam jedynie regularny udział lokalnych załóg w historycznych edycjach legendarnych rajdów. Aktualnie świętujemy czas Porsche.

Wszystko zaczęło się w 2008 roku, kiedy to na starcie Monte Carlo Historique stanął „wirtuoz Malucha”, gdańszczanin Andrzej Lubiak. Do udziału w imprezie legendę polskiego sportu samochodowego, najdłużej jeżdżącego kierowcę fabrycznego zespołu FSM i zarazem sześciokrotnego mistrza Polski, namówili Anglicy, którzy przez kilka lat przystosowywali Fiaty 126 do klasycznego motorsportu. Kolejny start, już na własnoręcznie przygotowanym Fiatku miał miejsce w 2015 roku. Rok później załoga w składzie: Andrzej Lubiak i Jerzy Szymański, przesiedli się do sportowej Lancii Beta Montecarlo, aby wziąć udział w imprezie po raz trzeci.

W ubiegłym roku zespół Michała Turonia, prowadzącego niepozornego Goliatha, zmierzył się z trudami wymagającego i prestiżowego wyścigu Mille Miglia Storica. Pisałem o tym w Trójmiejskim Klasyku w czerwcu tego roku. To jednak nie koniec - w styczniu kolejna trójmiejska załoga zderzy się z trudami historycznej edycji bardzo wymagającego maratonu rajdowego.

- To będzie bardzo dojrzały start – mówi Tomasz Staniszewski, który trzeciego stycznia, wraz ze Stanisławem Postawką ruszą Porsche 924 na trasę rajdu Dakar Classic, rozgrywanego w Arabii Saudyjskiej.

Zacznijmy zatem od początku. Wprowadzone do produkcji w 1976 roku, Porsche 924 miało być pierwszym z całej serii, zamykającym erę tylnonapędowych bokserów. 924 było też w założeniu najtańszym w gamie niemieckiego producenta. Tanie, nie znaczy, że mało sportowe, czy nowoczesne. Płynna linia z długą maską i przeszklonym tyłem oraz typowo sportowe wnętrze - przypominające kokpit samolotu, zachęcało do zaprzyjaźnienia się z nim. Własności trakcyjne skonfigurowano tak, aby kierowca czuł pełną radość z jazdy i miał wrażenie całkowitej kontroli nad jego prowadzeniem. Podobnie jak w drogim modelu 928, silnik umieszczono z przodu a skrzynie biegów z tyłu. To zapewniło korzystny rozkład mas. Podstawowy motor o mocy 125 KM posiadał pojemność dwóch litrów. Jak przystało na budżetowe Porsche, wiele części było współwymienne z VW i Audi, co pozwalało ograniczyć koszta eksploatacji.

W 1981 roku, kilka specjalnie przystosowanych do ciężkich warunków pustynnych, Porsche 924, wystawił w rajdzie Paryż – Dakar, francuski team Sonauto. W ubiegłym dwa Porsche 924, wzorowane na egzemplarzach teamu Sonauto, po raz pierwszy pojawiły się na trasie rajdu Dakar Classic.

- W tym roku jesteśmy bogatsi o ważne doświadczenia, w oparciu o które zbudowaliśmy kolejną, doskonalszą pustynną replikę Porsche 924 – relacjonuje Tomasz Staniszewski. - To nowe, zupełnie inne auto, powstałe na bazie jednego z pierwszych 924, jeszcze z 1976 roku – dodaje.

Samochód powstał w warsztacie na Żuławach. Dokładnie w Suchym Dębie, w którym znajduje się siedziba firmy 4Land, specjalizującej się w klasycznych samochodach terenowych. Patronat nad całością przedsięwzięcia sprawuje Diverse Extreme Team.

Przyszłoroczny Dakar Classic otwiera cykl pięciu bardzo wymagających rajdów, rozgrywanych na pustyniach Półwyspu Arabskiego, Azji i Europy. W imprezie, która jest wyścigiem na regularność, mogą wziąć udział samochody wyprodukowane przed rokiem 2000. Podobnie, jak w klasycznym Dakarze samochód może być poddany poważnym modyfikacjom, ale oryginalny musi być silnik i oczywiście kompletne nadwozie. Oprócz regularności, załogi biorą udział dodatkowo w punktowanych próbach. Zwycięzcą jest załoga, która otrzyma nie jak najwięcej punktów, lecz jak najmniej, bo jedynymi punktami są karne. Samochody podzielone są na grupy, różniące się prędkościami przejazdu. Najszybsze pojazdy mają ustawiony taki, że średnia prędkość przejazdu jest zbliżona do czołówki sportowej Dakaru. Na zawodników czekają też takie same wydmy, nierówności, wykroty i palące słońce, jak we współczesnym Dakarze. Mordercza jazda po pustyni trwać będzie dwa tygodnie. Pozostaje nam zatem życzyć zawodnikom powodzenia!