Sportowczyni, a może sportówka? Czy też używane czasem określenie sportsmenka? Jak powinno się mówić? To pytanie padło w naszej redakcji podczas dyskusji o planowanym wywiadzie z Anną Kiełbasińską, utytułowaną lekkoatletką z Sopotu.
Nigdy nie byłem regularnym czytelnikiem Playboya, choć sam tytuł jest mi doskonale znany i wiele razy trzymałem go w rękach. Nie oglądałem też programu „Agent” nadawanego blisko 20 lat temu w TVN, ani nie należę również do fanów śniadaniowego pasma w tej telewizji.
Przyznam, że do niedawna stosunkowo mało interesowałem się kulinarnym światem. Nie jako smakosz, czy też osoba zainteresowana dobrym jedzeniem.
Już od samego momentu ogłoszenia regat zainteresowanie nimi było ogromne. Oto bowiem dwóch panów - pułkownik Bill Whitbread i admirał Otto Steiner ustalili, że czas na wielki wyścig dookoła świata.
Lekkie, melodyjne utwory do posłuchania i potańczenia - z tym dzisiaj zdecydowanej większości kojarzy się Kombii prowadzone przez Grzegorza Skawińskiego i Waldemara Tkaczyka.
Jakie to uczucie być potentatem medialnym? Gdy zadałem to pytanie Michałowi Kaczorowskiemu, założycielowi i właścicielowi portalu trojmiasto.pl tylko się uśmiechnął.
Nasza okładkowa gwiazda to mieszkanka Sopotu. Kiedyś jedna z głównych postaci kultowego musicalu Metro, a dzisiaj uznana i ceniona piosenkarka. Kojarzona z piosenką aktorską i poetycką, choć nie tylko do takiej się ogranicza.
„Dzisiaj dziennikarstwo wymaga posiadania naklejki na czole, do którego plemienia należysz, a to się kłóci z dziennikarską ideą”. Trudno się nie tylko zgodzić ze słowami Beaty Tadli, naszej okładkowej gwiazdy, a także cokolwiek do nich dodać.
Te słowa śpiewane przez Agnieszkę Chylińską w pewnym stopniu oddają to, co działo się ze mną przez ostatnie dwa lata, a może i trochę dłużej.
Marek Kamiński wyrusza w podróż dookoła świata. To nic zaskakującego, wszak do różnych fascynujących wypraw już nas przyzwyczaił.