Nowy rok skłania zazwyczaj do refleksji. Podsumowujemy rok miniony, czynimy plany. Ja też mam plany, ale nie o nich chciałem pisać. Chciałem wspomnieć pewną imprezę. W roku 2014 minęło 20 lat od mojej matury.
Wspołecznej świadomości przyjęło się, że święta Bożego Narodzenia zaczynają się wtedy, gdy po raz pierwszy usłyszymy z radiowego głośnika nieśmiertelny przebój "Last Christmas". Urosło to do rangi symbolu porównywanego z pierwszą gwiazdką na niebie w wigilijny wieczór.
Dzisiaj nie będę moralizował, nie będę głosił prawd objawionych, napiszę tylko, że polecam lekturę Prestiżu. Polecam tym bardziej, że w ostatnim czasie jesteśmy wręcz zalewani falą głupoty, skrajnego debilizmu i ignorancji.
Pewnie się domyślacie, że słowa najpiękniejszej piosenki Dżemu, i chyba w ogóle najpiękniejszej polskiej piosenki, przyszły mi do głowy, gdy dowiedziałem się o śmierci Ani Przybylskiej.
Boję się o młode pokolenie - takie słowa wypowiedział Jerzy Stuhr w rozmowie, którą możecie przeczytać wewnątrz numeru. Ten wybitny polski aktor nie mówi tego w kontekście egzystencjonalnym. On boi się, że młode pokolenie nie zrozumie jego najnowszego filmu. Filmu trochę o nim samym, trochę o jego pokoleniu.
Z tak zmasowanym atakiem ludzkiej głupoty nie mieliśmy do czynienia już dawno. A z głupotą to jest tak, że gdy już jesteśmy przekonani, iż sięgnęliśmy dna jako społeczeństwo, zawsze musi się wydarzyć coś, co uświadomi nam jak bardzo byliśmy nieświadomi.
Dzisiaj w moim Słowie Bożym nie będzie niczego kontrowersyjnego.
Co tam Panie w polityce...? Kiedyś pytanie dyżurne, mocno niewinne, wręcz kurtuazyjne, zapraszające do typowej rozmowy Polaków przy kielichu.
Świat zmierza ku samounicestwieniu.
Przyjęło już się, że w tym miejscu nieco się wymądrzam, dzielę się z Wami moimi refleksjami, przemyśleniami, wnioskami.