Zaśnieżone plaże, latarnie morskie otulone białym puchem, kutry rybackie skute lodem, zamarznięte porty w Kuźnicy i Władysławowie, lodowe kry pływające po Zatoce Puckiej – przedstawiamy Wam zimową odsłonę Projektu Bałtyk, za którym stoi para fotografów ze Śląska, Wojtek Radwański i Agata Logiewa.
Jaka jest idea Projektu Bałtyk?
Miłość do polskiego morza, fotografii i zupełnie innej perspektywy. Chcemy pokazać ludziom to, czego nie widzą na co dzień. Projekt Bałtyk powstał w czerwcu ubiegłego roku. Postawiliśmy sobie za cel sfotografować Półwysep Helski o każdej porze roku. Bałtyk jest piękny, polskie wybrzeże jest różnorodne, intrygujące, ale niestety obrosło w stereotypy. Mówi się, że Bałtyk to lodowata woda, ciągłe problemy z sinicami, trudna do przewidzenia pogoda, plaże pełne parawanów, korki na Hel, a nawet... zbyt krótkie zapiekanki we Władysławowie. Naszymi zdjęciami chcemy pokazać, jak tu jest pięknie i że warto tu przyjechać, chociażby dla samych widoków.
I to nie tylko latem.
Czym zaskoczył Was Półwysep Helski zimą?
Od listopada stale śledziliśmy prognozy by ostatecznie spontanicznie nocą pojechać nad morze. To był strzał w dziesiątkę. Nad ranem Półwysep Helski pokryty był białym puchem, wielkie kry dryfujące po zatoce robiły spektakularne wrażenie. Byliśmy tak podekscytowani, że 4 dni spędziliśmy fotografując od wschodu do zachodu słońca wybrzeże od Helu po Dębki. Jednocześnie cieszyliśmy się bliskością natury, spokojem i pięknymi widokami. W trakcie pobytu w Kuźnicy udało nam się poznać kilku mieszkańców, którzy zdecydowanie chętniej niż w sezonie podchodzili i sami zaczynali rozmowy.
Typowe morskie opowieści?
W trakcie fotografowania zaśnieżonej plaży trafiliśmy na prace mające na celu odbudowę plaży po jesiennych sztormach. O refulacji, bo tak nazywa się ten proces, bardzo ciekawego wykładu udzielił nam pracownik firmy zajmującej się tym zadaniem. Chwilę później rozmawialiśmy z kolejną osobą, która zaczęła opowieść o bursztynach. Dowiedzieliśmy się na jakiej głębokości znajdują się w morzu, gdzie i kiedy ich szukać, oraz jakie wymiary miały rekordowe bursztyny znalezione na pobliskich plażach. Takie opowieści są bezcenne i na długo zapadają w pamięć.
- Jogging i zimowe spacery brzegiem morza hartują, dotleniają i wzmacniają mięśnie.
- Bałtyk zalicza się do mórz o największym nasyceniu jodem, a zimą, szczególnie podczas silniejszych wiatrów, jest jego najwięcej. Jod pełni w naszym organizmie ważną rolę, przede wszystkim regulując pracę tarczycy.
- Amatorzy narciarstwa biegowego znajdą dla siebie wiele wyjątkowych tras. Na biegówkach obejść można cały cypel Mierzei Helskiej.
- Dzisiaj zamarzanie Bałtyku jest zjawiskiem niezwykle rzadkim. Ale nie zawsze tak było. W XIV wieku Bałtyk był tak pokryty lodem, że stawiano na nim karczmy. Po raz ostatni spora połać lodu pozwalająca na przejście z Gdańska do Helu lub między duńskimi wyspami była z 1986 na 1987 rok.
- Do Bałtyku trafia mnóstwo wód rzecznych. Znacznie wpływa to na jego zasolenie, które jest zdecydowanie mniejsze, niż zasolenie oceanu. Bałtyk jest więc jedynie morzem słonawym, dlatego żyją w nim najróżniejsze zwierzęta - zarówno słodkowodne, jak i słonowodne.