W kolejnym pojedynku rysowników dowiadujemy się, co ma wspólnego kot z artystą. Co ich jednak w tym podobieństwie odróżnia? Artyści rysują, bo lubią, koty marcują, bo muszą. Ten zew natury zwiastuje nadchodzącą zmianę. Panie i panowie!  Trójmiejskie koty właśnie wyszły na miasto!

ANNA WALUŚ


Rysuję, bo… 

lubię.

Mój pierwszy rysunek przedstawiał…  

najprawdopodobniej zwierzątko.

Moją kreatywność pobudzają...

spacery po lesie.

Artysta dojrzewa, kiedy… 

tworzy.

Największe wyzwanie to… 

dotknąć palcami rąk do palców stóp z wyprostowanymi nogami.

Gdy koty marcują  w Trójmieście… 

to widać dużo kotów.

Co ma wspólnego artysta  z kotem? 

Idzie swoją drogą.

Koty lubią chadzać własnymi drogami, które prowadzą do... 

ciepełka i poduszeczek.

Gdy czarny kot przebiega mi drogę... 

to wmawiam sobie, że nie będę mieć pecha.

Ulubiony kot bohater i za co go lubię...

lew Aslan, moja miłość z dzieciństwa.

 

JOASIA CZAPLEWSKA

Rysuję, bo… 

Lubię.  

Mój pierwszy rysunek przedstawiał… 

kilka kresek i kropek, pierwsza w życiu praca abstrakcyjna.

Moją kreatywność pobudzają...

nowe tematy.

Artysta dojrzewa, kiedy… 

dojrzewa całe życie.

Największe wyzwanie to… 

przekroczyć swoje ograniczenia.

Gdy koty marcują w Trójmieście…

ja właśnie kończę ilustrować książkę o kocie Antonim z Gdyni.

Co ma wspólnego artysta z kotem? 

Niezależność.

Koty lubią chadzać własnymi drogami, które prowadzą do… 

dokąd je łapy poniosą.

Gdy czarny kot przebiega mi drogę… 

obserwuję dokąd idzie.

Ulubiony kot bohater i za co go lubię...

kot z Alicji w Krainie Czarów, a lubię go za uśmiech, oczywiście!