Gdynianka, została królową serc w kraju, w którym ludzie sukcesu - zwłaszcza „piękni i młodzi” - nigdy nie mają łatwo. Ania Przybylska odeszła zdecydowanie za wcześnie. Zostawiła po sobie mnóstwo wspomnień, anegdot, inspirujących historii. Wszystko to zebrali w książce „Ania” Grzegorz Kubicki i Maciej Drzewicki, dziennikarze Gazety Wyborczej.
Łobuziara z urodą nastolatki i głosem Jana Himilsbacha, w zasadzie nie musiała niczego grać. Pojawiła się w polskim kinie znikąd i od razu stała się fenomenem: przed kamerą bardziej naturalna od szkolonych aktorek, utożsamiała „polski sen lat 90.” – była idealną dziewczyną z sąsiedztwa, która trafiła na okładki magazynów i do telewizji w szczytowych godzinach oglądalności.
- To książka o Ani takiej, jaką była. Bez koloryzowania i zadęcia, książka prawdziwa jak Ona sama. Zero udawania. Prawda o niej przefiltrowana przez wrażliwość jej bliskich. Książka mówi o ważnych dla niej wartościach, niezwykłej sile i umiejętności bycia sobą – mówi Katarzyna Bujakiewicz, aktorka i przyjaciółka Ani Przybylskiej.