Z jednej strony świetna zabawa i doskonała atmosfera, mnóstwo atrakcji i prawie 700 gości, z drugiej zaś strony olbrzymie przedsięwzięcie organizacyjne. Sopot Wave, impreza z okazji powitania sezonu letniego i żeglarskiego, nie mogłaby się odbyć bez sprawdzonego partnera technicznego, którym jest firma EventTech.pl i jej właściciel Maciej Bielecki.
EventTech.pl już po raz trzeci był partnerem technicznym magazynu Prestiż przy organizacji Sopot Wave i firmą odpowiedzialną za techniczną stronę imprezy. Jak by pan ocenił wyzwanie jakie przed firmą postawił organizator porównując pierwszą, drugą i trzecią edycję Sopot Wave?
Imprezy się rozwijają dość dynamicznie… a my wraz z nimi. Wyzwania są coraz większe. W zeszłym roku był mały podest, jedna sala, namiot. Teraz dwie duże przestrzenie do zagospodarowania. Tarasy: scena, długi podest, wiele konstrukcji i oświetlenia do podwieszenia w nietypowy sposób. Wewnątrz stworzyliśmy prawdziwie klubowy nastrój na obydwu kondygnacjach. Zaangażowaliśmy trzy razy więcej sprzętu i obsługi niż rok temu.
Co jest kluczem do powodzenia imprezy jeśli chodzi o sprawy związane z techniką?
Na pewno jakość sprzętu z jednej strony. Dlatego stale modernizujemy bazę sprzętową. Od zeszłego roku wymieniliśmy praktycznie całkowicie oświetlenie inteligentne na nowe. Z drugiej strony, i to chyba ważniejsze, to dobre planowanie. Zaczynamy od pomiarów, rysunku technicznego, wizualizacji. Pod to wszystko dobieramy właściwe urządzenia i właściwych ludzi. To eliminuje ryzyko niepowodzenia
Jakie były największe wyzwania związane z techniką przy trzeciej edycji Sopot Wave i za jakie konkretnie zadania odpowiedzialna była firma EventTech.pl?
Wyzwaniem był na pewno nasz pokaz świetlny, który po całej serii pokazów mody miał nadal utrzymać uwagę widza, a jednocześnie pokazać możliwości naszej techniki. Jak każdy pokaz, akrobatyczny czy taneczny, w tym przypadku wiązki światła wykonują ewolucje w przestrzeni synchronicznie do muzyki, co tworzy bardzo ciekawe widowisko. Zaplanowałem, że już muzyka do pokazu musi rozgrzewać widza. Odszedłem zatem od stereotypu z muzyką klasyczną i filmową na rzecz rocka, rock&rolla i muzyki klubowej. Do muzyki zostało zaprogramowane synchroniczne show świetlne. Całość pokazu trwała ok. 5 min, zaś przygotowania trwały około tygodnia.
Specjalnością firmy EventTech.pl jest oświetlenie, zarówno te sceniczne, jak i dekoracyjne. Jaki efekt zatem możemy uzyskać dzięki technice oświetleniowej?
Piękny. Najbardziej lubię pokazywać metamorfozy miejsc, w których pracujemy. Efekt przed i po. Oświetleniem dekoracyjnym zmienimy każde pomieszczenie lub obiekt wypełniając przestrzeń barwami, nadając kolory ścianom, rysując grafiki na płaszczyznach, podświetlając meble, architekturę i dekorację. Oświetleniem scenicznym tworzymy widowisko. Występujący na scenie znikają, pojawiają się, zmienia się głębia i kolor przestrzeni. Kreujemy scenografię z efektów świetlnych, np. ogień, woda, błyskawice, itp. To niezbędne elementy każdego koncertu, czy spektaklu teatralnego.
Dzięki oświetleniu możemy także uzyskać dodatkowe wartości dla sponsorów.
Dla wszystkich, w tym sponsorów. Faktycznie, często wyświetlamy logotypy, koloryzujemy stoiska targowe, czy chociażby stosujemy lubiany efekt samochodu na chmurze – dzięki zastosowaniu ciężkiego dymu.
Nieodłącznym elementem każdej imprezy jest scena, podest i inne konstrukcje montażowe. Jakie konstrukcje budowaliście na Sopot Wave i czy w tym zakresie istnieją dla waszych fachowców wyzwania?
Wyzwania są zawsze, ale w tym przypadku nie było większych komplikacji. Musieliśmy zbudować konstrukcję nad wybiegiem i połączyć ją z elementem nośnym zadaszenia w Pick & Roll. Dodatkowo zbudowaliśmy słupy, na których zamocowaliśmy głowy typu wash i listwy LED.
Nieodłącznym elementem Sopot Wave jest także muzyka, zarówno ta towarzysząca pokazom mody, jak i ta na żywo. Czy nagłośnienie takich artystów, jak Reni Jusis, czy Novika jest wyzwaniem?
Wersje klubowe koncertów z jakimi mieliśmy do czynienia na Sopot Wave są dużo łatwiejsze niż koncerty live tychże samych artystów. Widomo do pełnego koncertu musimy zaangażować dużo więcej sprzętu. Tu o ilości i jakości sprzętu decyduje tzw. rider techniczny. Na szczęście i na tym polu sobie świetnie radzimy
i koncerty „riderowe” też z powodzeniem realizujemy.