Po idealnych jak stół ulicach poruszają się bezgłośnie komputerowo sterowane samochody, napędzane elektrycznością wytworzoną w niewielkich reaktorach. Po ruchomych chodnikach poruszają się nieliczni piesi, korzystając z przenośnych nośników informacyjnych. Obok nich przemykają roboty utrzymujące czystość - taki opis ulicy znajdziemy w wielu książkach science – fiction napisanych ponad pół wieku temu. Na realizację tych śmiałych pomysłów trzeba było czekać krócej niż przewidywali ich autorzy.
Dziś to człowiek nie chce się zgodzić na to, aby samochody były już całkowicie autonomiczne. Mimo to, w USA działa od ubiegłego roku skomputeryzowane miasteczko, po którego drogach poruszają się tylko takie pojazdy. W centrach wielkich miast coraz częściej pojawiają się ruchome chodniki. Smartfona ma dziś każdy. Podobnie jest z samochodami elektrycznymi i hybrydami, także w Trójmieście, w którym pierwsze Priusy pojawiły się już ponad 15 lat temu.
- Kiedy trzy lata temu urządzaliśmy na Amber Expo konferencję „Trendy rozwoju napędów alternatywnych - wyzwania dla aglomeracji Trójmiasta”, stawialiśmy sobie za cel stworzenie w naszej aglomeracji pozytywnego klimatu do propagowania napędów hybrydowych – mówi Maja Lesińska z Toyota Carter Gdańsk. - Dziś żyjemy w innej rzeczywistości. W przestrzeni miejskiej pojawiły się stacje ładowania samochodów elektrycznych i Plug -in, w Sopocie działa już uchwalony przez radnych system bezpłatnego parkowania dla samochodów elektrycznych i hybrydowych. Podobną uchwałę przyjął też Gdańsk. Teraz walczymy o to, aby wcielić ją w życie - dodaje Maja Lesińska.
Światem rządzi ewolucja. Podobnie jest w przypadku samochodów hybrydowych. Korzystne ceny spalinowo – elektrycznego Yarisa i Aurisa sprawiły, że w Toyota Carter Gdańsk ten właśnie rodzaj napędu wyparł modne przez trzy dziesięciolecia silniki wysokoprężne. Dziś w gdańskiej stacji Toyoty nie sprzedaje się już właściwie samochodów segmentu „B” i kompaktów z silnikiem o zapłonie samoczynnym. Do hybryd przekonali się m.in. taksówkarze.
- Mam nowe auto, które jest całkowicie niezawodne. Nie mam przestojów. Cały czas pracuję. Po 30 tysiącach kilometrów pracy w mieście nie mam problemu ani z akumulatorem, ani z hamulcami, co dotąd było standardem, nie mówiąc o innych, incydentalnych i kosztownych naprawach. W serwisie pojawiam się tylko na przeglądy – mówi Aleksander Pilecki z firmy Dajan Taxi, który kupił w Carterze hybrydowego Aurisa.
Po indywidualnych zakupach wkrótce w salonie pojawiła się także duża korporacja. We wrześniu ubiegłego roku pół setki hybrydowych Aurisów wyjechało na ulice Trójmiasta w barwach korporacji taksówkowej Eco Car. Samochody wyposażone w nowoczesne systemy łączności i efektowne koguty wyglądają już trochę tak, jak samochody z literatury kreślącej wizje przyszłości.
Genialna prostota i niezawodność systemu hybrydowego, oraz oczywiste oszczędności w zużyciu paliwa – hybrydowe Aurisy klientów Cartera palą średnio około 4 litrów benzyny na 100 kilometrów - będą przyczyniać się do wzrastającej popularności tego rodzaju napędu. Kolejnym argumentem dla wielu klientów będą już wkrótce nieuchronne ograniczenia w poruszaniu się po centrach dużych miast samochodów z wysoką emisją szkodliwych gazów spalinowych. Poza tym – tak Yaris, jak Auris, czy nowość – hybrydowy RAV4, to bardzo rozsądne i praktyczne samochody, które klienci lubią same w sobie. A dobrze skalkulowana hybryda to dodatkowy argument, aby sobie taki samochód kupić. No dobrze – a co dalej? Też ewolucja – elektryczno - wodorowa Toyota Mirai.