Za nami 10 edycja Festiwalu Goldberowskiego. W bogatym i niezwykle ciekawym programie coś dla siebie mogli znaleźć zarówno miłośnicy muzyki wokalnej, jak i czysto instrumentalnej. O muzyce Goldberga i goldbergowskich tradycjach Gdańska opowiada Alina Ratkowska, dyrektor naczelna i artystyczna imprezy.

1edycja Festiwalu Goldberowskiego obfitowała w wyjątkowe koncerty i muzyczne niespodzianki. 

Zaproszeni na 10. festiwal artyści, to doskonali soliści, jak na przykład, pochodzący z Iranu, klawesynista Mahan Esfahani, czy węgierska pianistka Petra Somlai. Podobnie wokaliści, począwszy od występującego na pierwszym koncercie Georga Poplutza w dobrze znanym Schubertowskim cyklu Piękna Młynarka. W koncercie Goldberg Baroque Ensemble również pojawili się śpiewacy światowego formatu. Oprócz solistów należy też wymienić zespoły, należące do czołówki zepołów wykonawstwa historycznego, jak Musica Alta Ripa z Hannoweru, Collegium 1704 z Pragi, czy rodzime grupy - Arte dei Suonatori i Goldberg Baroque Ensemble. Z kolei finałowy koncert z udziałem kwartetu Arte die Suonatori i grającą na pianoforte węgierską pianistką Petrą Somlai, dał słuchaczom możliwość poznania brzmienia pianoforte (poprzednika fortepianu), na który to m.in tworzył W.A. Mozart. Podczas festiwalu tradycyjnie już zabrzmiały słynne Wariacje Goldberowskie Jana Sebastiana Bacha w interpretacji Mahana Esfahaniego, który jako jeden z nielicznych klawesynistów występuje w najbardziej znaczących salach koncertowych świata. 

Festiwal Goldberowski to głównie muzyka dawna wykonywana na historycznych instrumentach - jakie to instrumenty i czym charakteryzuje się ta muzyka?

Instrumenty z biegiem lat ewoluowały, nabierając nowych właściowości brzmieniowych, a chcąc zbliżyć się do oryginalnego brzmienia, muzycy sięgają po instrumenty historyczne. Odpowiadają one w swej konstrukcji sposobowi budowy w epoce, z której prezentowany jest repertuar koncertowy Jeśli zaś chodzi o pojęcie muzyka dawna, to obejmuje ono coraz szersze czasowe ramy i coraz to bliższy nam, (biorąc pod uwagę okres powstania) repertuar, który wykonywany jest na historycznych instrumentach. Dzieje się tak przecież nawet z muzyką Chopina, Schuberta i innych przedstawicieli epoki romantyzmu, co według mnie jest poszukiwaniem prawdy w procesie interpretacji utworów.  

Celem Festiwalu Goldbergowskiego jest prezentacja muzycznego dziedzictwa miasta Gdańska. Jak bogate jest zatem to muzyczne dziedzictwo Gdańska?

Biorąc pod uwagę zbiory PAN Biblioteki Gdańskiej, w której nadal spoczywają setki niewykonywanych i niepublikowanych kompozycji rodzimych twórców, to jest to pokaźny zbiór z muzyką po prostu nikomu nieznaną, a wymagającą szerszej prezentacji. Są to utwory kompozytorów mało znanych z nazwiska, a myślę, że najlepszą rekomendacją potwierdzającą wysoką jakość ich utworów, może być to, że są to uczniowie Bacha, Telemanna, Frobergera, czyli największych autorytetów w dziedzinie muzyki swoich czasów. 

Dziedzictwem muzycznym miasta Gdańska jest z pewnością sam Johan Gottlieb Goldberg. Jakie są jego muzyczne i niemuzyczne związki z Gdańskiem?

Bardzo zależało mi na przywróceniu w ogólnej świadomości faktu, że Goldberg urodził się w Gdańsku i tu spędził ponad jedną trzecią swojego krótkiego życia (zmarł w wieku 29 lat). To jeszcze przed zainicjowaniem Festiwalu Goldbergowskiego była informacja znana tylko w wąskim kręgu badaczy życia muzycznego dawnego Gdańska. Teraz dużo większa grupa odbiorców muzyki, wiąże nazwisko tego najwybitniejszego, według niektórych historycznych przekazów, wirtuoza klawesynu z naszym miastem, a trzeba dodać, że dzięki Wariacjom Goldbergowskim Bacha, jest to nazwisko znane melomanom na całym świecie. 

Wspomnając Goldberga warto wspomnieć, że jako syn gdańskiego lutnika, Johanna Goldberga, którego instrumenty były bardzo cenione w XVIII wieku, miał doskonałe środowisko do rozwoju swojego talentu. Uwarunkowania historyczne - zaangażowanie Gdańska w obronę króla Stanisława Leszczyńskiego i w konsekwencji konflikt zbrojny, były powodem wizyty w Gdańsku rosyjskiego dyplomaty hrabiego von Keyserlingka. Zapisał się on w historii jako mecenas sztuki, wspierający wielu artystów, w tym samego Johanna Sebastiana Bacha. Dzięki poparciu hrabiego, Bach uzyskał tytuł nadwornego kompozytora króla Polski. W Gdańsku zaś, przy okazji działalności dyplomatycznej zauważył talent młodego Goldberga i zabrał go ze sobą początkowo na dwór w Gotha, a później do Drezna, gdzie gdańszczanin kształcił się pod kierunkiem syna Bacha - Wilhelma Friedemanna, a później w Lipsku u samego J. S. Bacha.