GOLDBERG ZABRZMI W GDAŃSKU
Przed nami 10 edycja Festiwalu Goldberowskiego. W bogatym i niezwykle ciekawym programie coś dla siebie znajdą zarówno miłośnicy muzyki wokalnej, jak i czysto instrumentalnej. Dlaczego warto wybrać się na festiwal? O tym opowiada Alina Ratkowska, dyrektor naczelny i artystyczny imprezy.
Przed nami 10 edycja Festiwalu Goldberowskiego. Czy z okazji przypadającego okrągłego jubileuszu widzów czekają wyjątkowe atrakcje i niespodzianki?
Muszę przyznać, że pracując nad festiwalem i jego kolejnymi odsłonami, każda z edycji wydaje mi się być wyjątkową, podobnie jak i ta tegoroczna. Zaproszeni na 10. festiwal artyści, to doskonali soliści, jak na przykład, pochodzący z Iranu, klawesynista Mahan Esfahani, czy węgierska pianistka Petra Somlai. Podobnie wokaliści, począwszy od występującego na pierwszym koncercie Georga Poplutza w dobrze znanym Schubertowskim cyklu Piękna Młynarka, który zaprezentowany będzie w wyjątkowej wersji z akompaniamentem dwóch gitar, w miejsce oryginalnego fortepianu. Taka aranżacja to na pewno element niespodzianki, bo dzięki niej ukazany będzie inny wymiar instrumentalnej warstwy kompozycji. W koncercie Goldberg Baroque Ensemble również pojawią się śpiewacy światowego formatu, a wśród nich Bettina Ranch, Stefan Geyer, czy współpracująca z grupą już od wielu lat Ingrida Gápová. Oprócz solistów należy też wymienić zespoły, należące do czołówki zepołów wykonawstwa historycznego, jak Musica Alta Ripa z Hannoweru, Collegium 1704 z Pragi, czy rodzime grupy- Arte dei Suonatori i Goldberg Baroque Ensemble. Dwa pierwsze zespoły występują w Gdańsku po raz pierwszy, więc ich koncerty będą z pewnością sporą gratką dla melomanów.
Jakie są najciekawsze punkty festiwalowego programu?
O niektórych już wspomniałam, więc zatrzymam się nad kolejnymi wydarzeniami. Program jest dość różnorodny i zarówno miłośnicy muzyki wokalnej, jak i czysto instrumentalnej, znajdą coś dla siebie. Niewątpliwie warto wybrać się na koncert Collegium 1704 Prag, pod dyrekcją Václava Luksa (5.09). W ich wykonaniu oprócz motetów Bacha, usłyszymy także kompozycje Jana Zelenki, które, między innymi dzięki działalności zespołu, zostają przywracane do koncertowego życia. Dzień wcześniej, wywodząca się z Hannoveru Musica Alta Ripa, zaprezentuje utwory Goldberga, o którym mało kto wie, że również komponował. 30.08 Goldberg Baroque Ensemble wykona kompozycje ze zbiorów PAN Biblioteki Gdańskej, wśród nich kantatę innego gdańskiego ucznia Bacha - Friedricha Christiana Mohrheima. Dodam jeszcze, że ten występ transmitowany będzie na falach radiowej Dwójki. Finałowy koncert z udziałem kwartetu Arte die Suonatori i grającą na pianoforte węgierską pianistką Petrą Somlai, da słuchaczom możliwość poznania brzmienia pianoforte (poprzednika fortepianu), na który to m.in tworzył W.A. Mozart.
Czy podczas festiwalu usłyszymy słynne Wariacje Goldberowskie Jana Sebastiana Bacha?
Tak, jest to stały punkt festiwalu i w tym roku utwór usłyszeć będzie można w interpretacji Mahana Esfahaniego, który jako jeden z nielicznych klawesynistów występuje w najbardziej znaczących salach koncertowych świata. Warto przy tej okazji wspomnieć, że Wariacje Goldbergowskie na festiwalu prezentowane były nie tylko w tej oryginalnej, klawesynowej wersji, ale też w aranżacji jazzowej, transkrypcjach na trio, zespół wiol, carillon i adaptacji fortepianowej.
Festiwal Goldberowski to głównie muzyka dawna wykonywana na historycznych instrumentach - jakie to instrumenty i czym charakteryzuje się ta muzyka?
Instrumenty historyczne, bądź ich kopie, odpowiadają w swej konstrukcji sposobowi budowy w epoce, z której prezentowany jest repertuar koncertowy. Instrumenty z biegiem lat ewoluowały, nabierając nowych właściowości brzmieniowych, a chcąc zbliżyć się do oryginalnego brzmienia, muzycy sięgają po instrumenty historyczne. Jeśli zaś chodzi o pojęcie muzyka dawna, to obejmuje ono coraz szersze czasowe ramy i coraz to bliższy nam, (biorąc pod uwagę okres powstania) repertuar, który wykonywany jest na historycznych instrumentach. Dzieje się tak przecież nawet z muzyką Chopina, Schuberta i innych przedstawicieli epoki romantyzmu, co według mnie jest poszukiwaniem prawdy w procesie interpretacji utworów.
Celem Festiwalu Goldbergowskiego jest prezentacja muzycznego dziedzictwa miasta Gdańska. Jak bogate jest zatem to muzyczne dziedzictwo Gdańska?
Biorąc pod uwagę zbiory PAN Biblioteki Gdańskiej, w której nadal spoczywają setki niewykonywanych i niepublikowanych kompozycji rodzimych twórców, to jest to pokaźny zbiór z muzyką po prostu nikomu nieznaną, a wymagającą szerszej prezentacji. Są to utwory kompozytorów mało znanych z nazwiska, a myślę, że najlepszą rekomendacją potwierdzającą wysoką jakość ich utworów, może być to, że są to uczniowie Bacha, Telemanna, Frobergera, czyli największych autorytetów w dziedzinie muzyki swoich czasów.
Dziedzictwem muzycznym miasta Gdańska jest z pewnością sam Johan Gottlieb Goldberg. Jakie są jego muzyczne i niemuzyczne związki z Gdańskiem?
Bardzo zależało mi na przywróceniu w ogólnej świadomości faktu, że Goldberg urodził się w Gdańsku i tu spędził ponad jedną trzecią swojego krótkiego życia (zmarł w wieku 29 lat). To jeszcze przed zainicjowaniem Festiwalu Goldbergowskiego była informacja znana tylko w wąskim kręgu badaczy życia muzycznego dawnego Gdańska. Teraz dużo większa grupa odbiorców muzyki, wiąże nazwisko tego najwybitniejszego, według niektórych historycznych przekazów, wirtuoza klawesynu z naszym miastem, a trzeba dodać, że dzięki Wariacjom Goldbergowskim Bacha, jest to nazwisko znane melomanom na całym świecie. Wspomnając Goldberga warto wspomnieć, że jako syn gdańskiego lutnika, Johanna Goldberga, którego instrumenty były bardzo cenione w XVIII wieku, miał doskonałe środowisko do rozwoju swojego talentu. Uwarunkowania historyczne - zaangażowanie Gdańska w obronę króla Stanisława Leszczyńskiego i w konsekwencji konflikt zbrojny, były powodem wizyty w Gdańsku rosyjskiego dyplomaty hrabiego von Keyserlingka. Zapisał się on w historii jako mecenas sztuki, wspierający wielu artystów, w tym samego Johanna Sebastiana Bacha. Dzięki poparciu hrabiego, Bach uzyskał tytuł nadwornego kompozytora króla Polski. W Gdańsku zaś, przy okazji działalności dyplomatycznej zauważył talent młodego Goldberga i zabrał go ze sobą początkowo na dwór w Gotha, a później do Drezna, gdzie gdańszczanin kształcił się pod kierunkiem syna Bacha - Wilhelma Friedemanna, a później w Lipsku u samego J. S. Bacha.
I na koniec,w kilku krótkich słowach - dlaczego warto przyjść na Festiwal Goldberowski?
Wymieniłabym trzy główne powody. Przede wszystkim warto przyjść ze względu na muzykę, bo to jest podstawowy cel organizowania tego festiwalu. Poza tym, ze względu na znakomitych wykonawców, którzy należą do najwybitniejszych interpretatorów muzyki dawnej, a także ze względu na miejsce, jakim jest kompleks kościóła Św. Trójcy w Gdańsku, z którym Festiwal Goldbergowski związany jest od początku instnienia. W zależności od repertuaru i obsady koncerty mogą tam odbywać się w hali głównego kościoła, prezbiterium (będącym pierwotnym kościołem) i kaplicy św. Anny, a każde z tych wnętrz ma odmienną akustykę i atmosferę, która na Festiwalu Goldbergowskim jest wyjątkowa.