Moc trójramiennej gwiazdy

Przystankiem „Fabryki Marzeń” był Sierra Golf Club.

Marcin Wiła

160 km malowniczych tras i 7 najmocniejszych Mercedesów do dyspozycji, zwiedzanie portu wojennego w Gdyni oraz szkolenie z podstaw gry w golfa - tak wyglądała impreza Fabryka Marzeń Mercedes Benz zorganizowana przez firmę BMG Goworowski. Do dyspozycji zaproszonych gości przeznaczono modele CLA45 AMG Shooting Brake, SLK250, E350, E500 Cabrio, SL500, CLS 350 i S350 CDI. 

Każdy z samochodów cechował się innymi właści

wościami jezdnymi i parametrami silnika. Trasa wytyczona przez organizatora pozwoliła sprawdzić samochody w różnych warunkach. Przesiadki kierowców z jednego auta do drugiego zaplanowano co około 20 kilometrów i rozplanowano je w przemyślanej kolejności. 

„Fabrykę Marzeń” rozpocząłem w samochodzie nr 1 – był to Mercedes CLA45 AMG Shooting Brake. Najnowsza odmiana nadwoziowa klasy A w swojej najmocniejszej wersji (360 KM). Samochód szybki, głośny, ale bardzo łatwy i przyjemny w prowadzeniu, nawet podczas prowokowania go do uślizgów. 

Kolejnym autem był Mercedes SLK250, który szczęśliwie trafił mi się na krętym, leśnym odcinku. I najwyraźniej ta właśnie droga sprawiła, że mały roadster Mercedesa był dla mnie największym zaskoczeniem. Wspaniałe wyważenie i balans prowadzenia dawały mnóstwo frajdy i uczucie jak podczas jazdy gokartem. Aż trudno mi sobie wyobrazić jak wiele radości może dostarczyć SLK w wersji podrasowanej przez AMG.

Następne auta „w kolejce” to dwie odmiany klasy E. Coupe E350, które udanie łączy komfort i wygodę z dobrymi właściwościami jezdnymi oraz drapieżne E500 Cabrio. Rasowy pomruk jego silnika V8 oraz uślizgi tylnej osi po wciśnięciu gazu w podłogę wywoływały uśmiech, ale bardziej z racji mocy. Pod względem właściwości jezdnych i sztywności konstrukcji mimo wszystko SLK pozostawało moim faworytem. 

Kolejny samochód w stawce to już legenda w palecie marki Mercedes-Benz. Model SL - tutaj w wersji 500 - to luksus, elegancja, najwyższy komfort jazdy połączony z przyjemnością jazdy bez dachu. Podobnie jak w przypadku E500, silnik V8 dawał przepiękny koncert z wydechów. To właśnie ten model, najdroższy i najmocniejszy w stawce, był faworytem większości z uczestników tegorocznej edycji Fabryki Marzeń. 

Na koniec miałem okazję pojeździć dwiema limuzynami – CLS350 i S-klasą w wersji 350 CDI. Pierwszy z nich ma w sobie coś z luksusowej limuzyny i sportowego coupe. Drugi to bezkompromisowy, niezwykle luksusowy środek transportu dla poszukujących najwyższego komfortu jazdy.