Wydaje ci się, że Porsche Cayenne to samochód idealny dla mieszczucha pod krawatem, który w terenie będzie miał problem by podjechać pod pierwszą lepszą górkę? Masz rację. Wydaje ci się. Dowiodły tego testy nowego SUV-a marki Porsche na wymagającym torze Adventure Parku w Kolibkach.
Nie oszukujmy się, Porsche Cayenne to samochód przeznaczony do jazdy po mieście i w trasie. Jest tak komfortowy, prowadzenie go daje tak niesamowitą radość, że po szybkiej jeździe asfaltowymi szlakami, nie chce się z niego wysiadać. Ale co się stanie, gdy droga się skończy?
Nowe Porsche Cayenne nie ma z tym problemu. Olbrzymie błoto na wjeździe do Kolibek nie sprawiło żadnego problemu. Trudno się dziwić, wszak to dopiero rozgrzewka przed torem, po którym na co dzień jeżdżą rasowe terenówki Land Rover, czy Jeep'a.
Cayenne bez żadnych kompleksów wjeżdża pod strome wzniesienia pokryte koleinami, dziurami i kamieniami. I to wcale nie żółwim tempem. Przechyły pod pełną kontrolą, trakcja pracuje idealnie natychmiast wychwytując i reagując na uślizgi. Zawieszenie zbudowane z podwójnych wahaczy zamontowanych na ramie pomocniczej, a także wielowahaczowe zawieszenie z tyłu zdecydowanie zdają egzamin.
Egzamin zdaje też zawieszenie pneumatyczne, które bardzo dobrze redukuje drgania i wstrząsy. Pozwala też na bieżącą regulację prześwitu, co na torze w Kolibkach, pełnym nierówności miało niebagatelne znaczenie. Podobnie jak napęd na cztery koła rozdzielany pomiędzy przednią i tylną w stosunku 38 do 62%.