Zawsze byłam melomanką
Katarzyna Borek i Wojtek Orszewski
Jest jedną z najwybitniejszych pianistek młodego pokolenia. Uważa, że z klasyki można zrobić wszystko, bo z niej powstało i cały czas powstaje wszystko to, co w muzyce najlepsze. Biorąc udział we wspólnym projekcie z Wojciechem Orszewskim pokazała, że w sztuce jest trochę inaczej niż w życiu, bo na tym polu przeciwieństwa się przyciągają. Prestiżowi Katarzyna Borek opowiada między innymi o swojej pasji, roli sztuki i zmieniających się potrzebach kulturalnych ludzi.
Kim dzisiaj czuje się Katarzyna Borek? Jesteś młodą, ale już uznaną artystką. Zwykle w takiej sytuacji punkt widzenia się zmienia. Tak jest też w twoim przypadku?
Mój punkt widzenia na to co robię dzisiaj i jak postrzegam swoją rolę jako muzyka zdecydowanie różni się od mojego podejścia sprzed kilku lat. Przez długi czas koncentrowałam się głównie na swojej karierze jako koncertującej pianistki. Od zawsze interesowałam się muzyką bardzo szeroko, ale przez wiele lat poświęcałam się głównie wielogodzinnej pracy na fortepianie, budowaniu repertuaru i zdobywaniu doświadczenia jako solistka. Grałam koncerty we wspaniałych salach koncertowych i festiwalach związanych głównie ze środowiskiem muzyki klasycznej. Obecnie oprócz grania recitali pianistycznych, współtworzę projekty, które łączą różne gatunki muzyki. Zajęłam się też komponowaniem muzyki filmowej i teatralnej.
Skąd to zaangażowanie do tak wielu różnych muzycznych eksperymentów ?
To się zrodziło z prostej myśli : „Muzyka jest jedna”. Kocham klasykę - jej wielobarwność, głębię, dostojność, wirtuozerię. Zdaję sobie także sprawę z oczywistego wpływu dzieł wielkich kompozytorów na muzykę współczesną. Istnieją jednak gatunki, które rozwijają się obecnie niezależnie od muzyki klasycznej. Ja zawsze byłam melomanką i poprzez słuchanie studiowałam muzykę rockową , jazzową, elektroniczną ,eksperymentalną, a także etniczną. Uwielbiam chodzić na koncerty artystów spoza świata muzyki klasycznej.
Co się dla ciebie liczy w muzyce?
Przekaz emocjonalny, poziom wykonania i to, co artysta ma do powiedzenia. W innych gatunkach muzycznych jest także wiele emocji i kolorów. To mnie fascynuje. Jestem dumna z tego, co do tej pory udało mi się osiągnąć nie tylko w muzyce klasycznej, ale i w projektach typu „cross-over”. Przykładami takich projektów są: „Chopin na 5 fortepianów”, pod kierunkiem znakomitego pianisty jazzowego Sławka Jaskułke. Kolejny przykład to mój udział w przedstawieniu „Rewolucyjna” w reż. Agaty Dudy - Gracz w gali Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Moja najnowsza płyta „Tempus Fantasy”, którą nagrałam w duecie z producentem muzycznym Vojto Monteur (Wojciechem Orszewskim) jest połączeniem fortepianu i ambientowej elektroniki. Wydaje mi się, że dzielenie artystycznej przestrzeni w tego typu projektach najczęściej wpływa pozytywnie na rezultat. Wyjątkowość duetu z Wojtkiem polega chyba na tym, że pochodzimy z różnych środowisk i wnieśliśmy do projektu inną wiedzę, która świetnie się uzupełniła. Wynieśliśmy z tej współpracy świeże spojrzenie na muzykę klasyczną. Wspomnę, że mamy okazję pracować w jeszcze szerszym gronie przy tworzeniu spektaklu muzycznego "Tempus Fantasy", którego premiera odbędzie się już 22 listopada we wrocławskim Teatrze Muzycznym Capitol. W tym projekcie połączymy naszą muzykę z płyty z multimediami i choreografią tańca współczesnego. Podobnie duży zespół towarzyszył nam na Słowacji przy komponowaniu muzyki do spektaklu "Świadectwo Krwi".
Krótko mówiąc twój duet z Wojciechem Orszewskim, albo "artystyczny związek" zaprzecza homogamii. Tu przeciwieństwa się przyciągają...
(śmiech) Przede wszystkim nasz duet nie powstał po to, aby komuś coś pokazać, czy udowodnić, lecz z czystej chęci tworzenia nowych przestrzeni muzycznych. Najpierw powstała muzyka "Tempus Fantasy", a potem cała ideologia projektu. Ja wniosłam do projektu całą wiedzę o muzyce klasycznej, wiedzę o historii, zapleczu powstania wybranych przez nas utworów, samych kompozytorach i przede wszystkim wiedzę o instrumencie, jego możliwościach, niuansach brzmieniowych. Wojtek zaś pokazał mi świat kreacji muzyki w świecie wirtualnym wewnątrz komputera, ale także swoje doświadczenie jako producenta muzycznego. W przygotowaniu do albumu przesłuchaliśmy dosłownie tysiące nagrań. Odsłuchiwaniu towarzyszyły konstruktywne rozmowy, wymiany doświadczeń, a następnie niezliczone próby wspólnych improwizacji na elektronikę i fortepian. Każdy z nas dzięki projektowi rozwinął się poprzez wymianę tej muzycznej energii.
Myślisz, że muzyka albo w ogóle sztuka może nie łączy, ale zbliża ludzi?
To dla mnie, dla naszego projektu bardzo ważne pytanie. Jest to teza, którą rozważamy nieustannie. Uważamy, że muzyka i inne dziedziny sztuki powinny stymulować ludzi do działania na rzecz budowania przyszłości i świata ponad podziałami. Wierzymy, że muzyka nie jest tylko i wyłącznie formą rozrywki, ale także kontemplacji i kreowania rzeczywistości. Muzyka posiada większy wpływ na ludzi niż wszyscy politycy świata razem wzięci. Dlatego traktujemy ją bardziej jako narzędzie duchowej komunikacji, niż sposobu zarabiania na życie. Poprzez muzykę na naszej płycie chcieliśmy dać słuchaczowi możliwość odcięcia się chociaż na chwilę od coraz szybciej pędzącego świata, w którym stale otrzymujemy niewyobrażalne dawki negatywnych informacji. Wszyscy zasługujemy na to, aby muzyka podnosiła nas na duchu i uwrażliwiała na piękno świata, które w opozycji do kultu przemocy i medialnego sensacjonizmu jest dzisiaj coraz trudniej dostrzegalne.
A wy dajecie ludziom połączenie tradycji z nowoczesnością. Powiedz co jeszcze można zrobić z klasyki?
Można zrobić wszystko, bo wszystko narodziło się z jej materii. W naszym projekcie bierzemy to co najwspanialsze z muzyki wielkich kompozytorów i przenosimy to na grunt języka współczesnego. Innymi słowy posługujemy się nowymi narzędziami do tworzenia muzyki, które w czasie powstania tych dzieł w oryginale nie były w zasięgu kompozytorów. Wielokrotnie zastanawialiśmy się, co by było gdyby kompozytorzy żyjący 200 lat temu mieli możliwość korzystania z procesorów efektowych, komputerów. Sam Claude Debussy powiedział : „Jestem przekonany, że muzyka z natury jest czymś co nie może być wtłoczone w tradycyjną , stałą formę”…. Sądzimy, że każdy kompozytor, który wyprzedzał swoją epokę innowacyjnym podejściem, skorzystałby chętnie z nowoczesnych narzędzi do tworzenia muzyki.
Myślisz, że właśnie dzięki takim przepraszam za określenie - kombinacjom można zachęcić ludzi do słuchania muzyki klasycznej? Mam wrażenie, że wokół niej nadal krąży wiele krzywdzących stereotypów. Słyszałaś o tym, że Polacy słysząc nazwisko Penderecki nie chcą słuchać płyty, bo z góry zakładają, że i tak będzie za trudno?
Muzyka Krzysztofa Pendereckiego należy do awangardy muzyki klasycznej i rzeczywiście może być trudna dla przeciętnego słuchacza. Natomiast my nie porównujemy naszej płyty "Tempus Fantasy" do dokonań Pendereckiego. Jego dzieła brzmią zupełnie inaczej i inny jest kontekst naszej płyty. W naszej muzyce usłyszymy echa impresjonizmu, improwizacje na bazie dzieł pochodzących z muzyki tonalnej z silnym motywem przewodnim. Nasz projekt ociera się o wymiar edukacyjny, ponieważ wykonujemy wspaniałe melodie w nowoczesnych aranżacjach. Dodatkowo, dla fanów muzyki klasycznej nasza płyta może brzmieć zaskakująco, ponieważ jest w niej beat i brzmi bardzo elektronicznie. Z drugiej strony, jako twórcy życzylibyśmy sobie, aby ludzie byli bardziej otwarci na odbiór muzyki klasycznej. Henryk Mikołaj Górecki wspomniał kiedyś, że nigdy nie napisał żadnej kompozycji "pod publikę", ponieważ słuchacz powinien wykazać odrobinę wysiłku, aby tą muzykę zrozumieć.