Braga się modli, Coimbra studiuje, Lizbona się bawi, a Porto pracuje – tak brzmi portugalskie przysłowie. Zatrzymajmy się więc w rozrywkowej Lizbonie, która przyciąga nie tylko historiami o odkrywcach Nowego Świata, wiekowymi zabytkami i powalającymi widokami, ale też bogatym życiem nocnym.

Co więcej, legendarne miasto założone podobno przez Odyseusza, od lat uchodzi za miasto zakochanych. 

SLOW LIFE

Nie tylko Rzym zbudowany został na siedmiu wzgórzach. Na podobnym terenie usytuowana jest również stolica Portugalii, która przycupnęła tuż obok Atlantyku, nad malowniczą zatoką w ujściu rzeki Tag. Ze wszystkich lizbońskich wzgórz rozciąga się wspaniała panorama miasta. Nic jednak nie rozbudzi naszych zmysłów tak, jak widoki z pogarbionej Alfamy, najstarszej, arabskiej dzielnicy miasta, gdzie od wieków życie toczy się powolnym rytmem. 

To najbardziej klimatyczna część Lizbony, pełna uroczych uliczek, zaułków, krętych schodów i drzewek pomarańczowych. Można tam zjeść świeżo grillowane sardynki lub kanapkę z wieprzowiną, napić się wina i gapić się godzinami w Tag. Niemal wszędzie napotkamy artystów. Jedni malują, inni tańczą, grają lub śpiewają. Alfama za dnia rozbrzmiewa leniwym gwarem miejskiego życia, a wieczorami dźwiękami nostalgicznego, portugalskiego fado dobiegającymi z kawiarni i klubów. 

KRÓLEWSKA REZYDENCJA

Lizbona nie istnieje bez zabytków. Większość z nich znajdziemy właśnie w Alfamie. Wspięcie się na Castelo de São Jorge (Zamek św. Jerzego) wymaga nieco kondycji, warto się jednak poświęcić. Widok z zamku mającego do XVI w. status królewskiej rezydencji, jest nieziemski. Rozkoszując się panoramą miasta, usłyszałam, że portugalscy władcy „niezłą wybrali sobie miejscówkę”. Trudno się z tym nie zgodzić. To tu, w Sali Olissipónia, Manuel I przyjął Vasco da Gamę po jego udanym powrocie z Indii. 

Trudno też nie odnieść wrażenia, że zamek pilnuje miasta. Z jego murów jak na dłoni widzimy rozległe koryto Tagu, czerwone dachy domów Alfamy i most 25 Kwietnia, który jest niemalże kopią słynnego Mostu Golden Gate w San Francisco. Nic dziwnego, w końcu właśnie na amerykańskim moście wzorowali się architekci American Bridge Company, którzy wcześniej pracowali w San Francisco przy budowie tam tamtejszego mostu. Z murów zamku zobaczymy też charakterystyczną dla miasta figurę Jezusa, wykonaną na wzór rzeźby w Brazylii.

LIZBONA Z TRAMWAJU

Niezapomnianym uczuciem jest tu jazda żółtym tramwajem. Do kultowych zalicza się tramwaj 28. Jest reliktem dawnej Lizbony. Podróżuje przez najbardziej malownicze punkty miasta, wspina się wąskimi uliczkami, zakręca pod bardzo ostrym kątem. Jadąc można wyciągnąć przez okno rękę i dotykać ściany mijanych domów sprzed kilkuset lat. Tramwaj wyrusza z placu Martim Moniz w dzielnicy Alfama, a następnie przez dzielnicę Baixa i Bairro Alto wspina się i opada krętymi, wąskimi uliczkami miasta, by zakończyć podróż w dzielnicy Campo de Ourique, niedaleko cmentarza Prazeres, na którym spoczywają sławni Portugalczycy. 

Po drodze żółty wagonik mija katedrę Sé z charakterystyczną rozetą - największą świątynię w Lizbonie, przejeżdża w pobliżu Zamku Świętego Jerzego oraz przecina główny deptak stolicy - Rua Augusta. Podróż trwa ok. 40 min. Portugalczycy wsiadają do niego w biegu, jeżdżą na jego stopniach, uwieszeni niczym winogrona. Jazda tramwajem 28 to sposób na zwiedzenie miasta od jednego krańca do drugiego. Drewniane wnętrze wagonu tworzy przytulną atmosferę, która doskonale współgra z mijanymi budynkami. 

SMAK WIŚNIÓWKI

Podróż żółtym tramwajem to punkt obowiązkowy podczas odkrywania ducha Lizbony. Wyjechać stąd nie można też bez spróbowania słynnej miejscowej wiśniówki. Najsłynniejsza ginjinha, na którą tłumnie przychodzą mieszkańcy miasta i turyści, sprzedawana jest w barze, a właściwie maleńkim kiosku ukrytym w dzielnicy Baixa, przy słynnym placu Rossio. 

Dookoła znajdziemy sympatyczne kawiarenki, w których kupimy na przykład pastéis de bacalhau, czyli krokiety z dorsza. Zresztą bez spróbowania bacalhau również nie możemy opuścić Lizbony. To narodowa portugalska potrawa, z której miejscowi potrafią zrobić 365 potraw - po jednaj na każdy dzień roku. W pobliżu placu Rossio znajdziemy Elevador de Santa Justa (zwaną też Elevador do Carmo) - ok. 30 metrową windę ze szkła i metalu, którą zaprojektował Raul Meisner, uczeń Gustave’a Eiffel’a, twórcy słynnej paryskiej wieży. Taras na szczycie serwuje kolejne widoki na urocze miasto.

KORONKOWA ROBOTA

W Lizbonie wiele kręci się wokół odkryć geograficznych. Przekonamy się o tym w dzielnicy Belém. Znajdujący się tu wielki Klasztor Hieronimitów. Wewnątrz znajdziemy grobowce królewskie oraz sarkofagi cenionych postaci, między innymi podróżnika Vasco da Gamy. Przy okazji, warto wpaść do znajdującej się kilkanaście kroków dalej najsłynniejszej lizbońskiej cukierni - Pastéis de Belém, w której można spróbować równie słynnego specjału zwanego...  pastéis de Belém. Oryginalny przepis na  babeczki z budyniowym nadzieniem przygotowywane według oryginalnej i tajnej, XIX wiecznej receptury, znają zaledwie trzy osoby.

Jednym z punktów obowiązkowych podczas wizyty w Belém jest wieża Torre de Belém, wybrana jako jeden z 7. cudów Portugalii. Postawiona w epoce wielkich odkryć geograficznych, odgrywała rolę strażnicy lizbońskiego portu, była też punktem orientacyjnym dla wracających do ojczyzny żeglarzy i symbolem morskiej potęgi Portugalii. Nie każdy pamięta, że w 1833 roku przez dwa miesiące był tu więziony generał Józef Bem. Godny uwagi jest także monumentalny, bo liczący ok. 50 m wysokości, Pomnik Odkryć Geograficznych, zbudowany na cześć: żeglarzy, kartografów, astronomów i misjonarzy, którzy wsławili się w czasach wielkich odkryć geograficznych. 

NUTA NOWOCZESNOŚCI

Nie tylko na ciekawe świata maluchy czeka w Lizbonie największe w Europie, nowoczesne Oceanário de Lisboa, z imponującą liczbą morskich zwierząt żyjących tu w warunkach podobnych do tych, w jakich przebywają na wolności. Na ogromne żółwie Caretta albo rekiny, można patrzeć godzinami. Oceanarium usytuowane jest w równie niezwykłym Parku Narodów, pełnym bajkowych fontann o zaskakujących kształtach. 

Kiedyś na terenie Parku Narodów był opuszczony port, dziś jest to nowoczesna przestrzeń miejska o charakterze rekreacyjnym, handlowym i mieszkalnym. Futurystyczny park powstał z okazji światowej wystawy Expo ’98. Po zakończeniu Expo miejsce to uzyskało status dzielnicy. Dziś na dużej przestrzeni znajduje się m.in. sala koncertowa Pavilhão Atlântico, wyjątkowy dworzec Estação do Oriente i centrum handlowe Vasco da Gama. Wszystko nieco nierealne, trochę kosmiczne. 

DIABEŁ UBIERA SIĘ W LIZBONIE

W ogłoszonym przez Economist Intelligence Unit rankingu stolica Portugalii zajęła aż 7 miejsce wśród europejskich miast oferujących najlepsze warunki do robienia zakupów. Myślę, że szczególnie panie docenią ogromną rozmaitość sklepów z bogatym asortymentem: od ekskluzywnych międzynarodowych marek, aż po lokalne, unikatowe brandy. 

Kto chce nieco bardziej uszczuplić swój portfel, koniecznie powinien wybrać się na ekskluzywną Avenida da Liberdade, główną ulicą miasta. Tu obok Cartiera kusi Louis Vuitton, Prada, Miu Miu, Dolce & Gabbana, Gucci, Burberry, Carolina Herrera, Hugo Boss, czy Emporio Armani. Jedna karta kredytowa może nie wystarczyć.