Projektujemy i produkujemy fajne rzeczy, a pomysły kiełkują w naszych głowach, jak wielkanocna rzeżucha i cały czas ciągną nas za nogawkę prosząc o realizację - tak o sobie mówią projektanci tworzący grupę Tabanda. Są z Trójmiasta, a ich projekty sprzedawane są w wielu europejskich miastach.
Małgosia Malinowska, Filip Ludka i Tomek Kempa to trio absolwentów Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej. Firmę zbudowali od podstaw i dosłownie lawinowo produkują swoje pomysły, które wynoszą tę markę coraz wyżej.
NIE dla miejskiej brzydoty
Dowodem na to jest prestiżowe wyróżnienie w plebiscycie Must Have w 2012 r. Dzięki tej nagrodzie Tabanda miała okazję zaistnieć na największych światowych targach designu, Salone Internazionale del Mobile w Mediolanie i nie jest to jedyny sukces na koncie tej młodej trójki. Ich projekty były już gośćmi Gdynia Design Days, paryskich targów “Maison & Objet “, Łódź Design Festival, czy Budapest Design Week.
Kolektyw projektowy z Trójmiasta pokazuje swoją filozofią i bardzo intensywną pracą, że realia, w których przychodzi nam tworzyć są plastyczną masą i w połączeniu z talentem oraz numeryczną frezarką CNC można z nich ulepić solidny brand, a przy tym nie zapomnieć o dobrej zabawie. Formy użytkowe to tylko część ich działalności. Wiele pomysłów realizują w prywatnych i komercyjnych wnętrzach, instalacjach, czy najróżniejszych akcjach zwalczania miejskiej brzydoty.
Przykład? Instalacja Totem, która pojawiła się przed pałacem Staszica na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie z okazji obchodów Międzynarodowego Roku Marii Skłodowskiej – Curie. Totem to symboliczne przedstawienie pierwiastka polonu. Instalacja stała się miejscem spotkań i relaksu dla przechodniów.
Sklejka rządzi
W czym tkwi wyjątkowość tego kolektywu? Tabanda zasłynęła przede wszystkim swoim poetyckim podejściem do niepozornego materiału jakim jest sklejka. Skąd ta fascynacja?
– To chyba przez pobyt w Londynie i w Grenoble na studiach. Wtedy w Polsce nie robiło się nic wzorniczego ze sklejki. Był to materiał jedynie konstrukcyjny, budowlany, zapomniany i niedoceniony – mówi Małgosia Malinowska. – Sklejka jest bardzo wdzięczna, prosta w obróbce, ma ozdobny, zawsze ciekawy przekrój, pachnie, świetnie się z niej konstruuje i jest bardzo wytrzymała. Nie zamykamy się jednak na inne surowce. Ostatnio wzięliśmy na warsztat aluminium, którego użyliśmy w siedzisku Diago, choć i w tym produkcie jest konstrukcja sklejkowa – wyjaśnia Małgosia.
Oprócz wspomnianego krzesła spod ręki projektantów Tabandy wyszło kilka innych, niezwykle popularnych już projektów, np. siedzisko Falon, stolik Łoś, Lampania, czy lampa Stołowo.
Od krzesła do budynku
Tabanda to jednak nie tylko same produkty, ale także wszelkie inne realizacje związane z projektowaniem: poczynając od instalacji, a na architekturze kończąc. Projektanci stworzyli między innymi wnętrze sklepu z odzieżą i sprzętem surf&snow dla kobiet w Innsbrucku, designerski bar ze sklejki nawiązujący do morskich fal w kontenerze wakacyjnym w Dębkach, zaprojektowali hokery dla gdyńskiej restauracji Nabo Gato Sushi, zaarażnowali też przestrzenie publiczne w Łodzi wykorzystując produkty z IKEA.
– Jesteśmy zdania, że projekt budynku i projekt krzesła ma ze sobą wiele wspólnego – różni je tylko skala. Najwyraźniej jesteśmy bardziej niecierpliwi, lubimy szybki efekt i dlatego kręcą nas mniejsze formy. Nie zmienia to faktu, że nad krzesłem Diago pracowaliśmy 6 miesięcy. Lubimy proste rozwiązania, czytelne formy i funkcjonalność – opowiada Filip.
Szczerość Dolnego Miasta
Produkty Tabandy można obcenie zakupić w większych miastach w Polsce i jak przystało na światowej klasy brand, również w Anglii, Szwecji, Danii, we Włoszech oraz w Czechach. Kiedy doczekamy się takiej przyjemności w Trójmieście?
Dążymy do tego, by nasze produkty można było zobaczyć w showroomie – nowej pracowni. To obecnie nasz najważniejszy projekt. Zagnieżdżamy się na Dolnym Mieście. Czujemy, że z tego kawałka Gdańska bije szczerość i wielki potencjał. Dzieki temu zwiększamy też nasze możliwości produkcyjne, ale przede wszystkim będzie to miejsce dla ciekawych i twórczych inicjatyw, biur, kolektywów i odważnie działających ludzi – zdradza Tomek Kempa.
Nie pozostało zatem nic innego, tylko odliczanie dni do premiery tego ważnego adresu na mapie trójmiejskiego designu.