Dom państwa Sokołowskich nie wyróżnia się spośród sąsiadujących z nim na osiedlu willowym. Biała elewacja jest łagodnie przełamana szarością z dodatkiem jasnej zieleni o trudnym do określenia odcieniu, który Anglicy nazwali by „landscape”.
Budynek z zewnątrz jest niepozorny, ale to wnętrze zaskakuje. Nie ma w nim ścian, które wyznaczają granice pomieszczeń. Parter jest komfortową, otwartą przestrzenią, doświetloną szeregiem okien i przeszkloną ścianą oranżerii.
Obserwacje z sofy
Centralnym miejscem salonu jest wielka czarna sofa. Można z niej obserwować życie domu. Na ścianie powyżej dominują prace, których tematem jest człowiek. Obrazy Franciszka Maśluszczaka, Tomasza Sentowskiego i Dariusza Milińskiego uzupełniają ceramiczne głowy - maski Kazimierza Kalkowskiego. Kompozycja jest spójna i ogromnie ciekawa. Obrazy rozmalowują to wnętrze, wzbogacają je, ale nie dominują. Na podłodze, jak w namiocie Nomadów, leżą skóry zwierząt.
Zaskakuje ściana telewizyjna. Umieszczona centralnie czarna bryła telewizora, zgodnie z zasadą symetrii, podkreślona została dwiema designerskimi lampami. W tej kompozycji najważniejsze są wszakże obrazy. Telewizor jest tylko odbiornikiem... prawdziwy świat zaklęty jest w pracach Jacka Pałucha. Te obrazy wprowadzają nas w klimat Czechowa. Kobiety w sukniach i kapeluszach, brzuchaci mężczyźni zajęci swoimi interesami. Telewizor wieńczy okazały kafel niegdyś tworzący attykę pieca.
Prostota i wyrafinowanie
Dołem biegnie ciąg ikeowskich, długich na cztery metry niskich szafek na sprzęt, płyty i czasopisma. Umieszczenie ich tutaj burzy zasadę, powszechnie przyjmowaną w większości domów, aby otoczenie obrazów traktować ze szczególną estymą.
We wnętrzach tego domu nie ma koturnowości. Proste sprzęty przeplatają się z wyszukanymi, odnowionymi z pietyzmem meblami z epoki. Lampy znanych projektantów sąsiadują się ze zwykłymi gipsowymi kinkietam. Kompozycja wnętrz jest otwarta, zmienia się wraz z upływem czasu. Kolejne podróże gospodarzy obfitują w kolejne zdobycze. Cudowna lampa z bladoróżowych matowych szkieł, zdobycz paryska, wisi w sąsiedztwie blisko tuzina aniołków tworząc niezwykły nastrój tego miejsca. I to jest w tym domu najważniejsze. Klimat, swoboda i zabawa w komponowaniu elementów. Dzięki temu dom jest żywy. Nie kopiuje magazynów wnętrzarskich. Stoi jakby w opozycji do nich. Zmienia się i rozrasta wraz z potrzebami mieszkańców, nie zaś mód i przelotnych zauroczeń.
Królestwa gospodarzy
Charakter gabinetu pana domu wyznacza stół do pracy. Drewniane nogi wspierają lekki szklany blat. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że klasyczne, drewniane, toczone nogi są tylko trzy, czwartą pokonało życie. Pani Maryla poprosiła o pomoc kowala, ale ten ze stalowych prętów, stworzył jakby wariację na temat pozostałych nóg. W tle stołu znajduje się ściana biblioteczna. Szklane drzwi, jak obrazy zamknięte w drewniane ramy eksponują księgozbiór. Kompozycję dopełnia klasyczny Chippendale, skórzana, pikowana kanapa, której nie może zabraknąć w żadnym eleganckim gabinecie.
Pokój córki to królestwo młodej kobiety. Meble w charakterze chińskich kufrów zostały zestawione ze śmieszna lampą przypominającą pochylonego ptaka. Zabawne krzesło to klasyka designu – klejona, wytłoczka ze sklejki umieszczona na stalowym stelażu. Ale ten egzemplarz jest nietypowy. Wymalowano na nim fragment obrazu Tamary Łempickiej.
Łazienka to królestwo pani domu. Delikatna biel miśnieńskiej glazury doskonale harmonizuje ze złotą, mięsistą ramą lustra, którego nie powstydziłby się niejeden pałac.
Odczuwalny jest tutaj nastrój błogiego lenistwa w wannie wypełnionej pianą – odrobina luksusu. Kobiece drobiazgi: misa wypełniona flakonikami perfum i kolekcja muszli dopełniają efekt.
Kompozycje smaków
Gospodarze lubią stare meble, ale nie traktują ich z namaszczeniem. Dowcipnie kreują przestrzeń, używając do tego wszystkich elementów jak pionków w specyficznej grze. Grze w dom. Pionkami są kolory, formy i faktury. I nie są istotne cena czy pochodzenie. Każdy element musi pasować jak tryb w zegarku, jego zakup bardzo często związany jest z jakąś opowieścią, przygodą, której doświadczyli gospodarze podczas licznych wyjazdów. Trudno jednoznacznie określić charakter tego domu. Jest tu dekoracyjność i różnorodność. Czyż kuchnia francuska nie jest w swojej różnorodności nieco barokowa?