Hotelowe restauracje

Tu się nie śpi, tu się je!

Myślisz o hotelowych restauracjach i od razu widzisz przed oczami szwedzki stół, zimną jajecznicę i tłum w klapkach? Zdecydowanie czas zaktualizować wyobrażenia! W Trójmieście hotelowe knajpy coraz częściej zrzucają uniformy i serwują dania, które śmiało mogłyby konkurować z najlepszymi restauracjami w mieście. Bez noclegu, bez meldunku, za to z otwartą kartą. Autorska kuchnia, lokalne produkty i przystępne ceny. Wchodzisz? Nie musisz mieć walizki. Wystarczy apetyt!

Są miejsca, o których mówi się głośno. Nowe bistro z otwartą na gości kuchnią; śniadaniownia z kolejką, ustawiającą się jeszcze przed otwarciem; albo azjatycka knajpka z ramenem, o jakim już krążą legendy. To adresy, które przewijają się na Instagramie, w recenzjach blogerów i w rozmowach przy biurku. Ale są również inne miejsca i nie mówi się o nich wcale, choć zna się je z widzenia. Nie dlatego, że im czegoś brakuje – przeciwnie. Często mają świetną kuchnię, dobry serwis i niepowtarzalny klimat. To hotelowe restauracje, wciąż niedoceniane przez mieszkańców, wciąż funkcjonujące w cieniu łatki: „To nie dla mnie!”. Dlaczego? Bo stereotypów wokół takich lokali jest więcej niż pozycji w ich kartach dań. Z jednej strony – wyobrażenie, że są za drogie i zarezerwowane wyłącznie dla gości hotelowych. Z drugiej – przekonanie, że serwują tam jedzenie „dla wszystkich”, czyli bez wyrazu, bez odwagi, trochę z taśmy.

Tymczasem hotelowe restauracje przestają być anonimowym tłem dla noclegu. Coraz częściej stają się kulinarnymi destynacjami – miejscami, gdzie gotują szefowie z doświadczeniem w fine diningu, zakochani w lokalnych smakach i sezonowych produktach. Tworzą autorskie koncepty, które mają charakter, duszę i odrobinę luzu – bez sztywnej etykiety, ale z ogromną dbałością o detale.

Aby przyciągnąć lokalnych gości, restauracje coraz chętniej wychodzą poza standardowe menu. Organizują warsztaty kulinarne, kolacje degustacyjne z udziałem szefa kuchni, wieczory tematyczne z winem czy spotkania dla pasjonatów dobrego jedzenia. To sposób na budowanie relacji – nie tylko z gośćmi hotelu, ale i z lokalną społecznością.

Ich przewagą pozostaje zaplecze – zarówno techniczne, jak i organizacyjne. Dobrze wyposażone kuchnie, bogate piwniczki, dostęp do wyjątkowych składników i najwyższe standardy serwisu sprawiają, że można tu liczyć na jakość, która nie jest tylko hasłem.

Tradycja nad molo

Restauracja Polskie Smaki
Hotel Sheraton Sopot

W zabytkowej sopockiej Rotundzie Domu Zdrojowego mieści się restauracja Polskie Smaki, w której można nie tylko zjeść, ale też spotkać się, wspominać i słuchać opowieści o lokalnym dziedzictwie. Podstawą działania tego miejsca jest szacunek dla tradycji przy jednoczesnym ukłonie w stronę współczesności. Dlatego też szczególną rolę w działalności odgrywa lokalna społeczność — nie tylko jako goście, ale też jako partnerzy i dostawcy. Pstrąg z Zielenicy czy sery od Kaszubskiej Kozy — to między innymi takie regionalne produkty pomagają tworzyć smakowy pejzaż tego lokalu.

- Naszą wizją jest opowiadanie historii polskiej kuchni na nowo – mówi Marek Soczewka, szef kuchni. - Sięgamy po autentyczne, lokalne składniki, tradycyjne receptury i inspirujemy się dziedzictwem Kaszub, Pomorza, ale też i całej Polski. W różnych odsłonach menu znajdą się zarówno klasyczne potrawy, jak i ich interpretacje — zylc, zupa dziadówka, pierogi z dorszem czy kaszubskie plince.

Warto również zwrócić uwagę na wydarzenia organizowane w Polskich Smakach, jak chociażby inicjatywa „Weekendowe Obiady”, gdzie dania serwowane są na półmiskach, a goście mogą cieszyć się posiłkiem w akompaniamencie polskiej muzyki na żywo i widoku na molo. Jednak na tym nie koniec.

- Wprowadzamy także okolicznościowe limitowane menu— jak trzydaniowe sety z okazji Dnia Kobiet, majówkowe grille czy specjalne wkładki (np. Gęsina na św. Marcina). Latem planujemy dodatkową ofertę deserów na dolnych tarasach naszej restauracji oraz śniadania na świeżym powietrzu. Wkrótce powrócą także letnie wydarzenia „Tarasy w rytmie swingu” — bezpłatne wieczory dancingowe, nawiązujące do legend o sopockich potańcówkach – dodaje szef kuchni.

Nadmorskie kulinaria

Restauracja Grand Blue
Hotel Sofitel Grand Sopot

Restauracja Grand Blue powstała z ducha historii i elegancji, czerpiąc jednocześnie inspirację z tradycji hotelu. Łączy nadmorskie dziedzictwo z nowoczesną wizją gastronomii. Specjalnością kuchni jest tzw. „niebieska żywność” – składniki pochodzące z mórz, jezior i rzek. Bardzo ważnym elementem tożsamości miejsca jest również odpowiedzialność środowiskowa. Lokal działa w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju, co zostało potwierdzone międzynarodowym certyfikatem Green Key. Oznacza to dbałość o lokalną społeczność, środowisko naturalne oraz świadome podejście do żywności.

- To hołd dla nadmorskiego dziedzictwa Trójmiasta, ale i nowoczesna interpretacja kuchni opartej na świeżych, sezonowych oraz lokalnych produktach – mówi Tomasz Iwańca, szef kuchni. - Restauracja tętni życiem dzięki współpracy z lokalnymi producentami, rybakami, zielarzami, artystami i rzemieślnikami. To oni współtworzą te miejsce, tę atmosferę, co przekłada się również na menu, gdzie znaleźć można m.in. owoce morza, ryby sezonowe czy autorskie interpretacje staropolskich receptur.

Grand Blue organizuje także wyjątkowe wydarzenia – od kolacji komentowanych z menu degustacyjnym, romantycznych kolacji po weekendowe wieczory „Grand Music” z muzyką na żywo. Latem restauracja otwiera swój ogród, gdzie każdy może zjeść wyśmienite śniadania lub popołudniami i wieczorami zrelaksować się przy ulubionym koktajlu oraz delektować się wyśmienitymi daniami z ogrodowego menu. To właśnie ta zielona oaza staje się wtedy miejscem idealnym na odpoczynek nie tylko dla gości hotelowych.

- Wyróżniają nas również „obiady historyczne”, sezonowe menu, jak majowy Festiwal Belony, a także wydarzenia kulinarne inspirowane tradycją miejsca. Zależy nam, by restauracja była postrzegana jako miejsce autentyczne, odpowiedzialne i pełne pasji. Chcemy, by nasi goście mogli poczuć się częścią społeczności i odkrywali kulinarne oblicze Sopotu – Katarzyna Biały PR & Marketing Manager.

Kulinarna celebracja

Restauracja Blugrass
Hotel Radisson Blu Sopot

W Radisson Blu Hotel znajduje się restauracja Blugrass – koncept kulinarny i kulturalny. Łączy smaki świata z domową prostotą, a klasyczne potrawy z comfort foodu zamienia w doświadczenie z najwyższej półki.

– W karcie znajdują się zarówno dania kuchni śródziemnomorskiej, takie jak zupa rybna, sałatka nicejska, makarony, pizza, steki czy ryby dnia podawane z sezonowymi warzywami, jak również drobne przekąski w stylu hiszpańskich tapas czy bliskowschodnich mezze – mówi Michał Gębala, dyrektor gastronomii. – Warto także spróbować burgera z sezonowanej wołowiny, piwa z lokalnego Browaru Vrest czy wina z własnej winnicy Château Isolette. Atmosferę dodatkowo wzbogacają degustacyjne kolacje prowadzone przez Marca Petita – ambasadora Blugrass, który z francuskim wdziękiem i humorem opowiada o tajnikach łączenia win z potrawami. To nie są tylko kolacje, to całe doświadczenie.

Wspominany koncept oparty jest o celebrację wspólnego spędzania czasu ze smakami na najwyższym poziomie. Doświadczenie skosztowania świeżych, lokalnych produktów zapewnia między innymi własny ogród warzywny i ziołowy, jak i autorskie wypieki: chrupiących chlebów na zakwasie, bagietek francuskich czy focacci.

– Nie zapomniano również o miłośnikach deserów, które wytwarza się na miejscu pod marką Blugrass Delice. Można tu zjeść crème brulle, suflet czekoladowy z domowymi lodami, tiramisu, croissanta wypiekanego z ciasta francuskiego własnej produkcji, jak również jest możliwość zamówienia klasycznego tortu czy ulubionego ciasta – zachęca dyrektor gastronomii.

Blugrass to również Blugrass Hall – przestrzeń koncertowa i eventowa, w której od jesieni do wiosny odbywają się koncerty, wystawy, targi i spotkania z ciekawymi postaciami. To przedłużenie filozofii – kultury smaku i smaku kultury.

Kulinarne serce Gdańska

Restauracja Magiel
Hotel Almond

Restauracja Magiel mieszcząca się w zrewitalizowanej XIX-wiecznej pralni garnizonowej w Gdańsku, zachwyca nie tylko smakiem, ale i klimatem – z industrialnym wystrojem, otwartą kuchnią i własną cukiernią. Po fabryce marcepanu i kakao zostały tylko zachowane historyczne elementy, takie jak dębowy bruk na podłodze czy czarno-białe kafle, które nawiązują do stylistyki lat 20. Tę historyczność czuć również w menu.

- Nasz szef kuchni Bartosz Czyżyk sięga nie tylko po świeże produkty z regionu, ale również aktywnie wspiera małe miejscowe firmy i dostawców – mówi Agnieszka Nawrot, dyrektor ds. gastronomii. - Sery kupujemy z Fundacji Burego Misia, który nie dość, że działa lokalnie, to wspiera osoby niepełnosprawne. Nasi goście znają również pana Ryszarda Majchrowskiego, który od 1946 roku prowadzi małą piekarnię w centrum Gdańska. Pieczywo spod jego ręki to istne arcydzieło. Takich produktów właśnie szukamy i nieustannie powiększamy naszą listę.

Smaki potraw są inspirowane wspomnieniami z rodzinnego domu. Jednak to sięganie do przeszłości często przekracza pokoleniową wiedzę. W ramach współpracy z programem „Smaki Gdańska”, Magiel odtwarza również kulinarne dziedzictwo miasta. Na czym to polega?

- Odtwarzamy starodawne receptury zapisane w gdańskich księgach kucharskich sprzed wieków. To unikalna okazja, by zasmakować np. zupy „dziadówki” – staropolskiego, sycącego bulionu. Danie wywodzi się z kuchni ubogiej, chłopskiej, ale niepozorność składników kryje w sobie bogactwo smaku i historię regionu. To hołd dla prostoty, która kiedyś była koniecznością, a dziś staje się świadomym wyborem – tłumaczy Agnieszka Nawrot.

Na co warto jeszcze zwrócić uwagę? Na otwartą kuchnię, która pozwala podglądać pracę zespołu, natomiast w każdy piątek i sobotę, w godzinach 19-22 można usłyszeć tutaj muzykę na żywo.

- Dla smakoszy win zdecydowaliśmy się na własną winniczkę i mamy już dostępne ponad 100 etykiet z całego świata. Ich doborem na co dzień zajmuje się nasza Somellier: Emilia Waruszewska. Od niedawna działamy też z aplikacją: „To good to go” - niesprzedane porcje po prostu oddajemy – odpowiada rozmówczyni.

W zgodzie z naturą

Restauracja Searcle
Hotel Courtyard by Marriott Gdynia Waterfront

W restauracji Searcle kuchnia to świadoma filozofia, w której motywem przewodnim są trzy żywioły: morze / pole / las. Z nich szef kuchni czerpie główne składniki dań – z morza ryby i owoce morza; z pola zioła i warzywa; natomiast z lasu dziczyzna.

- Lokalność i lokalna społeczność od początku odgrywały dla nas kluczową rolę. Chcemy być nie tylko restauracją hotelową, ale częścią miejskiego życia. Zależy nam, by mieszkańcy czuli, że to miejsce jest także dla nich, więc organizujemy cykliczne wydarzenia kulinarne, degustacje, śniadania, kolacje z muzyką na żywo czy spotkania z lokalnymi winiarzami. — mówi Piotr Sójka, szef kuchni.

Sukces restauracji opiera się na spójnej wizji kulinarnej, zespole z pasją i odwadze w komunikacji. To nie miejsce „przy hotelu”, tylko marka z charakterem – z własnym stylem, ofertą i przekazem. Istotna jest też autonomia w działaniu – możliwość testowania, współpracy z lokalnymi partnerami, budowania lojalności gości.

- W Searcle ta niezależność przejawia się we wszystkim – od autorskiego menu, przez zespół gospodarzy, po sposób prowadzenia gościnności. Chcemy być restauracją z duszą, nie tylko z adresem hotelowym – dodaje Aneta Stępkowska, dyrektor generalna hotelu.

Dziś Searcle to nie tylko karta menu – to także sezonowe wkładki, środy z muzyką na żywo, letni ogródek oraz wieczory z DJ-em.

–To miejsce, które żyje swoim rytmem, niezależnie od hotelowej codzienności ¬– wyjaśnia Aneta Stępkowska. – Bliskość bulwaru nadmorskiego sprawia, że restauracja staje się naturalnym punktem na trasie spaceru – nawet jeśli tylko na koktajl lub filiżankę kawy. Od 1 czerwca 2025 nowym Szefem Kuchni został Piotr Sójka, który przez ostatnie lata współtworzył zespół restauracji i wprowadza teraz własny styl – oparty na szacunku do składnika, autentyczności i technice. To kolejny krok w rozwoju naszej marki jako liczącego się punktu kulinarnego Gdyni.