Kolację rozpoczął nietuzinkowy amuse bouche, czyli pączek twarogowy z ketchupem z rodzynek. Po takim wstępie apetyt tylko się zaostrzył. Pierwszym daniem podanym podczas kolacji było pastrami wołowe na maślanej brioche z majonezem estragonowym, brukwią i truflą. Mocny akcent na wejście, w którym wędzona wołowina spotykała się z ziemistością trufli, a całość łagodziła lekka słodycz pieczywa. Do dania, przygotowanego przez Andrzeja Peszela z Bistro Młyn, podano The Balvenie 12 DoubleWood – whisky o waniliowo-miodowym profilu, który subtelnie podkreślił dymność mięsa. Kolejne danie należało do Bartosza Czyżyka z Hotelu Almond. Jego wędzone przegrzebki z chipsem z krewetki, musem z limonki, awokado i kawiorem z pstrąga atlantyckiego były hołdem dla finezji i świeżości. The Balvenie 12 Sweet Toast of American Oak, z akcentami kokosa i przypraw, wydobyło z dania egzotyczną nutę, wzmacniając cytrusowy charakter kompozycji. Z kolei Gracjan Szychowiak z Hotelu Number One zaprezentował stek z sandacza z purée z batatów, sosem cytrusowym i szparagami – danie zbalansowane między słodyczą a kwasowością, subtelne, ale charakterne. Do tego The Balvenie 14 Caribbean Cask, finiszowana w beczkach po rumie, która wniosła do dania nuty karmelu i suszonych owoców. Jako intermezzo podano kompresowany seler naciowy w whisky i jabłku z kawiorem z bergamotki.
Po takim orzeźwieniu przyszedł czas na jeden z najmocniejszych punktów tej kolacji, czyli rostbef wołowy podany z wędzonym lardo, purée z czarnego czosnku i demi glace, przygotowany przez Piotra Żylaka z Hotelu Grano Old Town. To danie było kulinarną pauzą o głębokim, wytrawnym profilu – idealnie współgrającą z torfową, lekko dymną The Balvenie 14 Peat Week. Tu każdy składnik mówił własnym językiem, ale wszystkie tworzyły spójną narrację. Danie główne – biodro jagnięce z assiette z topinamburu i nutą kawy zbożowej – zaserwował Jacek Majcherek z Grano Hotel Solmarina. Kontrast tekstur i wyrazistość smaku dopełniła The Balvenie 21 PortWood – dojrzała whisky z nutami śliwki, fig i przypraw, które zamknęły danie w dębowym, niemal medytacyjnym tonie. Zwieńczeniem wieczoru były petits fours, które nie przytłoczyły intensywności wcześniejszych doznań.
Wieczór poprowadził Jonatan Mróz – ambasador The Balvenie – który w trakcie kolacji dzielił się wiedzą o każdej z podanych edycji whisky, ich pochodzeniu i charakterze. Jego opowieść nie tylko poszerzała kontekst smakowy, ale też wprowadzała gości w świat rzemieślniczej destylacji, która – podobnie jak kuchnia fine dining – wymaga cierpliwości, precyzji i szacunku do surowca.
Wydarzenie nie aspirowało do spektakularnego show. Było raczej kameralnym spotkaniem złożonym z detali, w którym wszystko – od cichej pracy obsługi po mistrzowskie talerze – składało się na spójną całość. W centrum znalazła się nie sama forma, ale treść: smak, struktura i rzemiosło.