Rysuję, bo tak najlepiej mogę wyrazić siebie i łączyć
się z innymi.
Mój pierwszy rysunek przedstawiał słońce,
kwiaty, domek i uśmiechnięte buzie (źródło: mama :)).
Wielkie rzeczy w małych
rzeczach pobudzają moją kreatywność.
Artysta
dojrzewa, kiedy nabiera dystansu.
Największe
wyzwanie to odpuszczenie i danie sobie przestrzeni w trakcie tworzenia, jak również
praca z kotem śpiącym na jednej z rąk.
Słynne kwiaty na obrazie?
Tu na pewno króluje Vincent van Gogh i jego liczne przedstawienia kwiatów. Osobiście bardzo lubię
„Kwitnący migdałowiec” jego autorstwa.
Ulubiony zapach kwiatów?
Frezje, lawenda i kwitnące drzewa wiosną.
Cięte czy
doniczkowe? Z kotami trudno o takie i takie, dlatego doceniam bardzo kwiaty polne
i samodzielnie zasuszone.
Komu potrzebne są kwiaty?
Każdemu, nawet po śmierci!
Ulubione kwiaty? Ciężki
wybór, wręcz niemożliwy. Wiele kwiatów ma dla mnie specjalne znaczenie i mam związane z nimi
wspomnienia, jednak bliskie mojemu sercu zawsze są słoneczniki.