Mercor S.A.
Krzysztof Krempeć
Biznes w stylu gdańskim
Mercor S.A.
Krzysztof Krempeć
Biznes w stylu gdańskim

Zaczynał od prostych prac remontowych w spółdzielni studenckiej. W lata 90. wszedł z małą spółką usługową prowadzoną razem z przyjacielem. Dzisiaj w portfolio jego gdańskiej Grupy Mercor jest siedem zakładów produkcyjnych i kilkanaście spółek rozlokowanych w całej Europie. Część z nich kupują właśnie Irlandczycy. Za bagatela 420 mln zł. Co zadecydowało o sukcesie, jak wygląda ścieżka budowy firmy od zera i co kryje się pod pojęciem systemów zabezpieczeń przeciwpożarowych – opowiada Krzysztof Krempeć, prezes i współzałożyciel Mercoru. A także o dzieleniu się sukcesem, jak ważna jest lokalna społeczność i co może łączyć żeglarstwo z biznesem.
Michał Stankiewicz: 420 mln zł. Za tyle sprzedaje pan firmie Kingspan sporą część Grupy Mercor. Kwota robi wrażenie, niemniej nie żal panu pozbywać się stabilnego i dochodowego biznesu? Nie lepiej jeszcze czerpać z niego zyski?
Krzysztof Krempeć: odpowiedź jest prosta. Mamy oto taką sytuację. Firma, która ma duży udział ma mniejsze możliwości wzrostu – brak dla niej przestrzeni. Trudniej będzie się jej rozwijać. I pojawia się inwestor z podobnej branży, który mówi, że zapłaci blisko 10 - krotność uzyskiwanego przez nią zysku. Decyzja jest więc oczywista. Najlepiej jest sprzedać, a uzyskane środki dalej inwestować.
Czyli to nie jest ten moment, gdy po latach prowadzenia biznesu nadchodzi czas na konsumowanie sukcesu? Zasłużony odpoczynek?
Zdecydowanie nie. Rozpoczynamy kolejny etap rozwoju. Sprzedajemy zorganizowaną część firmy, która obejmuje segmenty oddymiania grawitacyjnego i wentylacji pożarowej, a pozyskane środki przeznaczymy na kolejne inwestycje. Tylko w innych segmentach. Decyzja wynika z tego, że w dziedzinie systemów wentylacyjnych i oddymiania osiągnęliśmy tak dużo, że ciężko byłoby o kolejne wzrosty. To dojrzałe obszary biznesu. Stąd lepszą decyzją jest sprzedanie tej części i rozwój w innych sektorach.
I ani razu nie pomyślał pan o tym, że to dobry moment by jednak skorzystać z okazji, przecież poza pracą jest także życie. Kiedyś trzeba je wykorzystać.
Oczywiście, że o tym myślę. Dlatego część kwoty przeznaczymy na wypłatę dywidendy. Mam świadomość, że czas płynie do przodu, a poza pracą jest życie. Tą transakcję także traktuję w ten sposób.
Zbudował pan naprawdę dużą firmę. Grupa Mercor, spółka giełdowa, z bliską 40 - letnią historią, pod którą kryje się wiele spółek, nie tylko w Polsce, ale i Europie. Kilka fabryk. A wszystko pod hasłem zabezpieczeń przeciwpożarowych. Dość wąska dziedzina. I mało znana dla przeciętnego zjadacza chleba.
Zajmujemy się wszystkim co dotyczy zabezpieczeń przeciwpożarowych, od drzwi, poprzez systemy wentylacyjne, oddymiania, zarówno grawitacyjne, jak i mechaniczne. W naszym portfolio jest wszystko co związane z bezpieczeństwem przeciwpożarowym w budynkach przemysłowych i biurowych. To bardzo skomplikowane systemy, złożone z wielu elementów. W ciągu tych lat udało się nam zbudować grupę, która tworzy technologię, nowe rozwiązania, produkuje wszystkie elementy, a także je montuje.



