Bałtycki Teatr Różnorodności wkracza w 2025 rok z pełną zwrotów akcji komedią „Stosunki na szczycie” autorstwa Edwarda Taylora. Ten angielski twórca (ur. 1931 r.) już podczas studiów zaczął z powodzeniem pisać pierwsze teksty na Cambridge University Footlights Revue – coroczną rewię autorów i performerów uczelni. W konsekwencji zaproponowano mu pracę w stacji BBC, w której spędził 36 lat, tworząc programy i scenariusze radiowe. Do tekstów scenicznych powrócił w latach 90-tych, a wśród jego najbardziej popularnych komedii znajdują się właśnie „Stosunki na szczycie”.

W kręgu kłamstw i intryg

Fabuła utworu jest prosta Sir Clive Partridge – wyższy urzędnik Brytyjskiej Komisji Wspólnego Handlu – dostał właśnie życiową szansę na awans. Elegancki, obyty, czarujący, ambitny, konsekwentnie pokonujący kolejne szczeble kariery, wydawałoby się, że idealny kandydat. Wszystko zależy jednak od rekomendacji Jacquesa Berri, purytańskiego komisarza tegoż departamentu, który ma nominować Sir Clive’a na swojego następcę. Panowie mają spotkać się w paryskim mieszkaniu, które stanie się poniekąd bohaterem tej opowieści. I, gdy wszystko wydaje się już przesądzone, seria niefortunnych zdarzeń, a raczej odkrywanych po kolei kłamstw, zdrad i tajnych układów, ujawnia, że Sir Patridge nie jest tak nieskazitelny, za jakiego stara się uchodzić, a panujące w otaczającym go świecie normy dalekie są od wysokich. Wszystko to doprowadza do ciągu absurdalnie śmiesznych, dynamicznie się zmieniających sytuacji. Za zabawnymi konsekwencjami czają się jednak uniwersalne prawdy o tym, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami polityki, a co regularnie ujawniają współczesne skandale.

- Dla mnie „Stosunki na szczycie” to coś więcej niż klasyczna farsa – to wyśmienita parodia polityków, polityki i ludzkich gier pozorów. To swoiste krzywe zwierciadło, które uwydatnia nasze wady, słabości, a czasem komiczne absurdy naszej codzienności. Każda z postaci w tej sztuce ma w sobie coś nam znajomego: potrzebę władzy, aprobaty, miłości czy zwykłą ludzką skłonność do mijania się z prawdą. Ta komedia mówi wprost o tym, że polityka jest miejscem, gdzie zderzają się wielkie ambicje i małe słabości, a za drzwiami gabinetów rozgrywają się czasem sceny rodem z kabaretu – mówi Tomasz Podsiadły, reżyser spektaklu.

Bliska komedia ciału

Bałtycki Teatr Różnorodności jako swój kierunek obrał właśnie komedie. To odpowiedź na preferencje wielu widzów, którzy chcą się po prostu dobrze bawić i pośmiać, a jednocześnie - sposób na zagospodarowanie artystycznej niszy, gdyż gatunek ten bywa marginalizowany w teatrach instytucjonalnych. Tymczasem komedia daje okazje do tak potrzebnego śmiechu i chwilowej ucieczki od rzeczywistości. Nie jest przy tym pozbawiona inspiracji do refleksji. Komedia to w końcu zwierciadło rzeczywistości i, parafrazując Gogola, można by rzec: „I z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!” . Gdy bowiem zdamy sobie sprawę, że takie właśnie perypetie miewają osoby, które dzierżą ważne stanowiska na arenie międzynarodowej i na których spoczywa ogromną odpowiedzialność, to nie jest już nam tak do śmiechu.

Jednocześnie „Stosunki na szczycie” ujawniają uniwersalne ludzkie słabości – kłamstwa, intrygi, rozpaczliwe pragnienie władzy czy też miłości. A wszystko to w brytyjskim wydaniu humorystycznym, czyli dość specyficznym, podszytym ironią i absurdem.

- Stosunki na szczycie” to tekst, który od razu mnie zaintrygował. Szukałem czegoś, co nie tylko rozbawi widzów, ale też zmusi ich do refleksji – takiej w lekkim, farsowym wydaniu. Mam świadomość, że publiczność uwielbia humor brytyjski – pełen absurdu, precyzyjny i inteligentny. Brytyjski dowcip ma w sobie coś, co wciąga: błyskotliwość, nutę ironii, a zarazem prostotę, która trafia w punkt. Ten tekst doskonale to uosabia. Wybierając ten utwór, chciałem pokazać coś nietuzinkowego – komedię, która nie tylko bawi, ale jednocześnie komentuje rzeczywistość. Polityka to wdzięczny temat do satyry – stwierdza Tomasz Podsiadły.

I tak widzowie obserwują piętrzące się przed urzędnikiem Brytyjskiej Ambasady trudności oraz intrygę, w którą wciąga także swojego lokalnego opiekuna Simona Prout’a. Ten początkowo poprawny urzędnik niższego szczebla, napędzany ambicją i chęcią odniesienia sukcesu, coraz bardziej daje się „uwieść” wizji awansu snutej przez Sir Partrige’a i wykorzystuje swoją zaradność, by pomóc w tuszowaniu afery. Prout to postać, z którą każdy z nas może się utożsamiać. Może właśnie dlatego to jego rozpaczliwe wysiłki i przemiana, wybornie odegrane przez Adama Walkiewicza, tak przemawiają do widzów i koncentrują uwagę. Tak naprawdę w każdej postaci „Stosunków na szczycie” możemy odnaleźć znajomy rys. I, choć wiemy, że można bohaterom wiele zarzucić, a każde kłamstwo ma swoje konsekwencje, to jakoś pragniemy, aby los łagodnie ich potraktował.

Jeśli lubicie się pośmiać, a niestraszna wam groteska i absurdalne nuty, to docenicie tę farsę. Trójmiejskie premiery „Stosunków na szczycie” odbyły się 10 stycznia w Konsulacie Kultury w Gdyni oraz 17 stycznia w Domu Harcerza Gdańsku. Spektakl można obejrzeć do marca w tych i innych miejscach na Pomorzu. Repertuar znajduje się na stronie btr.pl