Festiwal Whisky w Jastrzębiej Górze już po raz dziesiąty przyciągnął miłośników tego wyjątkowego trunku z całego świata. Przez trzy dni miasteczko nad Bałtykiem stało się mekką dla ponad 4100 uczestników, którzy mieli okazję spróbować niemal 1000 różnych whisky. Festiwal w liczbach budzi podziw – sprzedano około 2000 butelek, a goście zdegustowali łącznie 22 000 sampli. Jednak prawdziwa magia wydarzenia kryła się w czymś więcej niż liczbach.
Co roku pod koniec sierpnia Jastrzębia Góra zamienia się w prawdziwe królestwo miłośników whisky. Na czas festiwalu, nadmorskie tereny przekształcają się w tętniące życiem stanowiska degustacyjne, a w tym roku wystawcy zaprezentowali niemal 1000 różnych butelek tego szlachetnego trunku. Strefy nie tylko zachwycały swoim starannie zaprojektowanym wyglądem, ale także przyciągały różnorodnymi atrakcjami i animacjami, które angażowały gości na każdym kroku. Najlepsi specjaliści z branży whisky z dumą prezentowali swoje produkty, w tym także edycje specjalnie wyselekcjonowane na tę okazję.
- To była jubileuszowa X edycja. Zadbaliśmy więc o szczególną oprawę, w tym o artystów, którzy występowali na scenie. Mieliśmy zaszczyt gościć zarówno uznane gwiazdy, takie jak Beata Kozidrak z zespołem Bajm, jak i przedstawicieli młodszego pokolenia - L.U.C-a - mówi Piotr Ćwikliński, Dyrektor Zarządzający Domu Whisky. - Festiwal przez lata zdobył rzesze wiernych fanów, którzy nierzadko planują wakacje tak, by wziąć udział w kolejnej edycji. Podobnie jest z wystawcami, którzy przyjeżdżają co roku do Jastrzębiej Góry, by w atrakcyjnej oprawie oferować degustację whisky, edukować i zapewniać doznania smakowe. Bardzo szanujemy ten dorobek i jedyny w swoim rodzaju klimat, jaki tu panuje - podkreśla.
Program festiwalu, jak co roku, obfitował w degustacje i wykłady prowadzone przez międzynarodowych specjalistów, którzy dzielili się swoją wiedzą i miłością do whisky. Wśród uczestników można było spotkać zarówno doświadczonych koneserów, jak i osoby, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z tym trunkiem. Wszyscy mieli szansę poznać tajniki procesu produkcji whisky, od wyboru składników, przez destylację, aż po starzenie w beczkach.
- Festiwal w liczbach mówi sam za siebie: podobnie jak w latach ubiegłych gościliśmy ponad 4100 uczestników, którzy mieli okazję spróbować niemal 1000 rodzajów whisky. W dodatku sprzedaliśmy łącznie niemal 2000 butelek whisky, a nasi goście spróbowali 22 000 sampli - mówi Kamila Gelb, Channel Marketing Manager Domu Whisky.
Łyk historii
Festiwal to jednak nie tylko liczby, ale przede wszystkim ciekawe premiery, które w tym roku zdominowały stoiska. Mówiąc o nowościach na tegorocznym Festiwalu Whisky, warto podkreślić nie tylko pojedyncze edycje, ale także całe marki, które zadebiutowały na tym wydarzeniu. Jedną z nich był Noble Rebel, świeży blended malt, który wywarł bardzo pozytywne wrażenie na gościach. Na wyróżnienie zasłużyły także świetne pozycje Highland Park, w tym 20-letnia i 25-letnia edycja, które uważane były za jedne z najmocniejszych punktów festiwalu. Warta uwagi była również premiera destylarni Glen Moray, która zaprezentowała doskonałe single malty, dojrzewające w trudnych beczkach po winie Rioja.
- Chociaż Highland Park 20YO Single Cask przez cały festiwal zachwycał na stoisku, to największe wrażenie zrobił na mnie line-up degustacji Bushmills. To tutaj powstało najbardziej wyjątkowe zestawienie paru butelek, spośród których najbardziej błyszczała „Millenium Malt” wydestylowana w 1975 roku. Przepięknie ułożona, pokazująca jak wspaniałe były irlandzkie malty z przełomu wieków. To prawdziwy kruk, którego można dostać raczej tylko od kolekcjonerów - komentuje Kacper Sztorc, Whisky Brand Ambassador.
Nie zabrakło również ekskluzywnych „masterclass” – butikowych degustacji prowadzonych przez uznanych ekspertów, podczas których uczestnicy mieli okazję spróbować wyjątkowych trunków, często towarzyszących światowym premierom nowych edycji whisky. Jedną z tegorocznych nowości była strefa Fine & Rare Collection, w której zgromadzono kilkaset unikatowych butelek, często pochodzących z już zamkniętych destylarni. To wyjątkowa okazja, by dosłownie zachłysnąć się „łykiem historii”, na przykład z kilkudziesięcioletnich butelek The Macallan z 1962 roku.
Jednym z ciekawszych stoisk było to poświęcone Bearface i Glendalough. Mimo że nowa edycja Bearface Wilderness Series ukaże się dopiero w przyszłym roku, uczestnicy mogli spróbować wysublimowanych trunków z bazowej oferty.
- Bearface to whisky, która leżakuje w aż trzech beczkach po kolei: z dębu amerykańskiego po Bourbonie, dębu francuskiego po czerwonym winie oraz dębu węgierskiego. Beczki z dębu węgierskiego tostowane są w trzech różnych stopniach - jest to dużo łagodniejszy proces niż typowe opalanie, stosowany z reguły w świecie wina, a nie mocnych alkoholi. Dodatkowo drugie i trzecie starzenie odbywa się w starych morskich kontenerach, porzuconych w lasach Brytyjskiej Kolumbii - whisky dojrzewa w 3-miesięcznych cyklach związanych z porami roku, a beczki narażone są na ekstremalne amplitudy temperatur. Dlatego na butelce znajdziemy napis „Elementally Aged” - opowiada Janusz Lemiesz, Premium Spirits Brand Ambassador.
Ciekawie zaaranżowaną strefą wyróżniał się też The Singleton Whisky, który zaprezentował pełne podstawowe portfolio marki, edycje limitowane, a także wyśmienite koktajle, które cieszyły się ogromnym powodzeniem.
- Butelka, na którą warto było zwrócić szczególną uwagę to zdecydowanie pełna i bogata edycja The Singleton of Dufftown 25YO. Oprócz tego mocno winna, owocowa i taniczna edycja The Singleton of Glen Ord 15YO, a także słodka i maślana edycja The Singleton of Glendullan 14YO finiszowana w beczkach po Chardonnay de Burgogne. Specjalnie zwracam tutaj uwagę na fakt i nazwy z jakiej destylarni dana whisky pochodzi, ponieważ warto cały czas podkreślać ze The Singleton to brand, pod którym kryją się trzy tradycyjne, ale całkowicie różne destylarnie znajdujące się na terenie Szkocji - tłumaczy Bartosz Ziembaczewski, Luxury Account Manager Diageo Poland.
Towarzystwo z topowych destylarni
Tegoroczna edycja przyciągnęła prawdziwe gwiazdy sceny whisky. Jednym z najbardziej oczekiwanych gości był Marek Posłuszny, czterokrotny mistrz świata barmanów, który swoimi pokazami sztuki barmańskiej wprawił publiczność w zachwyt. W towarzystwie polskich ambasadorów whisky, takich jak Tomek Miler, Patryk Lenart i Rajmund Matuszkiewicz, Posłuszny wprowadzał uczestników w świat whisky w sposób nie tylko edukacyjny, ale i widowiskowy.
Na festiwalu nie zabrakło również międzynarodowych ambasadorów reprezentujących jedne z najważniejszych destylarni z Europy i Stanów Zjednoczonych. Stewart Buchanan, Global Brand Ambassador marki Benriach, Euan Henderson, manager destylarni Speyburn, Iain Allan Global Ambassador Glen Moray, Ciara McArdle z Irish Distillers Academy oraz Matthew Cordiner – każda z tych postaci dodała wydarzeniu wyjątkowego charakteru, dzieląc się historiami i doświadczeniami z miejsc, w których powstają legendarne whisky. Uczestnicy mieli niepowtarzalną okazję do bezpośrednich rozmów z nimi, co bez wątpienia wzbogaciło degustacyjne przeżycia.
Powiew zmian
Jubileuszowa edycja Festiwalu Whisky nie tylko pokazała, jak wielką rolę odgrywa pasja do tego trunku, ale także, jak zmieniają się gusta i oczekiwania konsumentów.
- Zainteresowanie konsumenta zaczyna skupiać się w mniejszym stopniu na „starości” destylatu, a na samej jakości spróbowanych trunków. Dużo osób z ciekawością podchodzi też w stronę nowych etykiet, marek które dopiero się pojawiają. Cieszy też fakt, że konsumenci starają się wybierać po prostu bardziej jakościowe trunki, co widać było również na festiwalu, po tym jakie whisky wybierano najchętniej, oprócz sampli free - komentuje Kacper Sztorc.
Trend otwartości na innowacje widać również w rosnącej tolerancji dla whisky w koktajlach - niegdyś budząca kontrowersje, staje się dziś coraz bardziej akceptowana.
- Mieszanie whisky w koktajlach nie oburza już tak bardzo, jak to bywało kiedyś. Coraz więcej degustacji organizujemy w barach i restauracjach, a warsztaty koktajlowe są nowością dla klientów sklepów specjalistycznych. To pokazuje, jak zmienia się i ewoluuje dzisiejszy konsument whisky - dodaje Bartosz Ziembaczewski.
Wszystko ewoluuje, jednak jakość Festiwalu Whisky i to, że na przestrzeni dekady udało się stworzyć organizatorom bardzo merytoryczne wydarzenie w klimacie wakacyjnej sielanki, jest ewenementem na skalę kraju. Niedawne zmiany w zarządzaniu Domem Whisky, który jest głównym organizatorem festiwalu, siłą rzeczy mogą przynieść pewne zmiany w organizacji kolejnych edycji, ale jednego możemy być pewni – duch festiwalu, który łączy pasję, wiedzę i doskonałą atmosferę, pozostanie niezmienny.
- Mamy wiele pomysłów na rozwój festiwalu. Wsłuchujemy się również w głosy, opinie i potrzeby naszych konsumentów. Takie wydarzenia są potrzebne i budują autentyczną kulturę degustacji whisky w Polsce. Osobiście chciałbym przybliżać nowe trendy, bo dzisiaj świat jest bardzo dynamiczny. Pragnę, aby wszystkie innowacje były znane i dostępne na polskim rynku, abyśmy mieli możliwość poznawać i oceniać najbardziej utytułowane trunki i mniej znane rzemieślnicze produkty. Będę rozmawiał o tym z naszymi partnerami i szukał inspiracji w światowych wydarzeniach - zapowiada Piotr Ćwikliński.