Q&A
* Jakie były największe wyzwania podczas
projektowania identyfikacji wizualnej dla marki tak charakterystycznej kostiumografki jak Katarzyna
Konieczka?
Anna Holik: Chyba
największym wyzwaniem przy tym projekcie było sprostanie własnym oczekiwaniom co do tego, jak ta
identyfikacja powinna wyglądać. Nie chcieliśmy na pewno stworzyć czegoś wtórnego. Zależało nam na
jak najlepszym oddaniu charakteru twórczości Kasi, ale jednocześnie, jak każdy projektant, chciałam,
aby była w tym również cząstka mnie. Dodatkowo, bardzo trudno jest znaleźć odpowiednie proporcje dla
projektów takich jak ten, które balansują na pograniczu sztuki i marki o charakterze biznesowym. Jak
to wszystko pogodzić? Jak stworzyć coś zupełnie nowego, nie pozbawiając wizerunku marki jej
podstawowych funkcji?
Daniel Naborowski: Mówiąc
szczerze przed przystąpieniem do procesu byłem pełen obaw. Mam za sobą doświadczenia w pracy
z artystami i wiem jak trudno trafić w oczekiwania osób, które są aż tak mocno zdefiniowane
i sprofilowane. Mieliśmy też od początku wyobrażenie tego co chcielibyśmy pokazać i w jaki sposób.
Myślę, że zdecydowaliśmy się na współpracę z Kasią także dlatego, że znam jej twórczość od ponad 10
lat. Widzę co robi, na jakim poziomie, jak stara się też przebić szklany sufit. Ona, poza tym, że
jest świetną projektantką imponuje mi osobiście swoją bezgraniczną determinacją. Największą
niewiadomą było to, na ile ze swoimi propozycjami wpiszemy się w oczekiwania Kasi.
*
Przy tym projekcie możliwości były wręcz nieograniczone. Dlaczego zdecydowaliście się na motyw
korony cierniowej jako głównego elementu logo? Wynika to z inspiracji konkretnym projektem kostiumu?
Anna Holik: Bardzo utkwiły nam w pamięci słowa Kasi, w których
mówi, że celem jej projektów jest wywołanie uczuć i wywarcie wrażenia na odbiorcy. Mając możliwość
obejrzenia z bliska kostiumów artystki, zafascynował nas kunszt i drobiazgowość każdego ręcznie
wykonanego elementu. To właśnie ta precyzja i ostrość są nieodzownymi elementami jej twórczości.
Również iluzyjność kostiumów potrafi zadziwić – na pozór wydają się one ciężkie i niewygodne,
natomiast w rzeczywistości są bardzo lekkie. Cały ten warsztat i kreatywność, którą Kasia posiada,
bezkompromisowo pozycjonują ją jako królową polskiej kostiumografii.
Daniel
Naborowski: To proste! Kasia jest niekwestionowaną królową wśród polskich
kostiumografów. A każda królowa jak wiadomo potrzebuje korony. W tym wypadku cierniowej oczywiście,
bo to oddaje w pełni specyfikę jej prac. To jest bardzo prosty i wyrazisty pomysł na cały branding.
I takie założenie mieliśmy od początku. Miało powstać coś, obok czego nie przejdziemy obojętnie.
* Ile wersji logo powstało przed ostatecznym wyborem tej, która stała się
oficjalnym znakiem marki?
Anna Holik: Samych
pomysłów było naprawdę wiele, wręcz za wiele. Każdy z nich kładł nacisk na nieco inny aspekt
twórczości artystki, opowiadając tę samą historię, ale w inny sposób. Ostatecznie do prezentacji
wybraliśmy cztery koncepcje. Zależało nam na tym, aby w pełni pokazać Kasi, jak widzimy ją i jej
markę z różnych perspektyw.
Daniel Naborowski: To
była wspaniała przygoda. Sam proces był na pewno wymagający dla obu stron. Dla nas i naszego
zespołu, ponieważ konfrontacja z wyobrażeniami Klienta takiego kalibru mogłaby być przy
niekorzystnym scenariuszu bardzo bolesna. I dla samej Kasi, bo z kolei ona nie wiedziała z czym do
niej przyjdziemy. Przed przystąpieniem do procesu mieliśmy najpierw wiele spotkań i rozmów. Dopiero
po koło 3 miesiącach pokazaliśmy pierwsze, wstępne projekty. Mówiąc szczerze miałem olbrzymiego
pietra na spotkaniu prezentacyjnym, ale po kilku sekundach wiedziałem, że jesteśmy już w domu.
I całe szczęście, że Kaśka wybrała też znak, który był naszym faworytem od samego początku.
* Zdaje się, że cały branding został stworzony z myślą o przyszłym rozwoju
marki?
Anna Holik: Chyba w życiu
każdego artysty przychodzi moment, w którym podejmuje decyzję o skomercjalizowaniu swojej
twórczości. Z taką właśnie potrzebą zwróciła się do nas Katarzyna Konieczka. Chcąc zachować
charakter jej twórczości, stworzyliśmy hybrydę projektu artystycznego i komercyjnego o dość mocno
biznesowym charakterze.
Daniel Naborowski: Zdecydowanie.
Największą zaletą tej linii graficznej - pamiętajmy bowiem, że znak jest jedynie częścią całej
identyfikacji wizualnej - jest jej pojemność. Od początku naszym zadaniem była pełna komercjalizacja
brandu KONIECZKA i przygotowanie narzędzia, z którego Kasia będzie korzystać przy budowaniu własnego
w pełni profesjonalnego wizerunku. Także przy konstruowaniu konkretnych odnóg projektowych. Mnie
osobiście już cieszy fakt, że docierają do nas pierwsze opnie o tym brandingu, głównie z portali
zachodnich zajmujących się profesjonalnie projektowaniem, i faktycznie udało nam się przygotować coś
zupełnie nieszablonowego i niestandardowego. Tak na prawdę my także dopiero zaczynamy swoją część
historii z tym projektem, ponieważ z pewnością będziemy zgłaszać tę pracę w wielu konkursach
projektowych na całym świecie. Czy nam się uda zdobyć jakieś trofeum? Zobaczymy. Ja jestem bardzo
dobrej myśli.