Zlokalizowana w zabytkowym spichlerzu w Gdańsku Wrzeszczu, Nawrocki Clinic podnosi leczenie dentystyczne na niespotykany dotąd poziom. Poza wykwalifikowaną kadrą i najnowocześniejszym sprzętem medycznym, pacjenci mają tu kontakt z nietuzinkowym designem kojarzącym się bardziej z butikowymi hotelami niż placówką medyczną. Najlepszym na to dowodem są wyróżnienia w najbardziej prestiżowych konkursach na świecie!

To na tyle wyjątkowy projekt, że zyskuje uznanie w światowych konkursach poświęconych designowi – jak chociażby Architizer A+Awards, według którego Nawrocki Clinic to najpiękniejszy obiekt w dwóch kategoriach: Hospitals and Healthcare Centers oraz Architecture +Health. To niemałe wyróżnienie, gdyż zgłoszeń są tysiące, a ocenia je międzynarodowe jury, w którym zasiada m.in. Carlo Ratti - współtwórca znanego biura projektowego Carlo Ratti Associati oraz dyrektor Biennale Architektury w Wenecji w 2025 roku. Nawrocki Clinic w ścisłym finale mierzyła się z prestiżowymi obiektami ze Stanów, Japonii, Kanady, Szwecji, a nawet Brazylii czy Chin. Doceniono przede wszystkim nowe spojrzenie na architekturę w medycynie.

To niejedyne zagraniczne wyróżnienie. Klinika została zakwalifikowana również do THE PLAN Award. To coroczna międzynarodowa nagroda, która docenia doskonałość w architekturze, projektowaniu wnętrz i planowaniu urbanistycznym. Z kolei na lokalnym gruncie projekt ubiega się o tytuł Najpiękniejszej Gdańskiej Realizacji Architektonicznej przyznawany przez Miasto Gdańsk. W kapitule oprócz przedstawicieli miasta zasiadają członkowie Stowarzyszenia Architektów Polskich.

- Budynek pełnił funkcję spichlerzową, magazynową, przez pewien czas był też stajnią dla koni. Idea dla wnętrza pochodzi właśnie z indywidualnej tożsamości obiektu, to inspiracja, czyli elementy spichlerza, garnizonowej budowli – mówi Kamil Domachowski, architekt odpowiedzialny za projekt wnętrza. - Najciekawsze są tu naturalne materiały nawiązujące do pierwotnego charakteru budynku oraz dobrze ze sobą współgrają: surowy beton architektoniczny, orzechowe drzwi pozbawione opasek, ceglane ściany, skórzane lampy wiszące nad recepcjami, skórzane kotary przy wejściu i w sali konferencyjnej, stalowe mocowania siedzisk połączone ze skórzanymi wstawkami, logo Inwestorów odbite w betonie. Cieszymy się, że obiekt został zauważony na świecie. Uznanie wynika z udanej próby stworzenia ponadczasowego wnętrza i innego podejścia do interpretacji branży stomatologicznej w zakresie architektury – dodaje architekt.

Dla właścicieli takie docenienie było pewnym zaskoczeniem.

- Nie spodziewaliśmy się tylu wyróżnień. Wizję samej kliniki miałam od początku. Wiedziałam, jakie wnętrza chciałabym tu mieć, jakie materiały wykorzystać. Podzieliłam się nią z architektem Kamilem Domachowskim i od początku poczuliśmy chemię oraz ogromną chęć, by ten projekt stworzyć wspólnie – mówi właścicielka kliniki Agnieszka Dojlidko-Nawrocka. - Pragnęłam, by wchodziło się tu jak do stylowego Spa, w którym otaczają nas naturalne, kojarzące się ze spokojem materiały: cegła, drewno orzechowe, skóra, beton. To miała być klinika inna niż wszystkie – podkreśla.

I to się udało. Pacjent wkracza do innego, relaksującego świata, w którym o jego komfort dba pomocna obsługa. Może też skorzystać z bogato wyposażonej biblioteczki, uwzględniającej przeróżne pasje i zainteresowania. Siada w wygodnej kanapie, otocza go ciepłe światło, słyszy kojącą muzykę na żywo płynącą ze… 100-letniego fortepianu. A, gdy już odpłynie myślami, zostaje zaproszony do jednego z 15 gabinetów stomatologicznych, w którym podtrzymana jest ta kojąca atmosfera. Teraz może dodatkowo wybrać, czy czas umili mu dalej muzyka czy też program lub film.

- Pacjenci, którzy odwiedzają nas pierwszy raz, są zaskoczeni wnętrzami. To, co od nich słyszymy, to przede wszystkim uznanie i zachwyt. Doceniają też panujący tu spokój. Chętnych oprowadzamy po klinice i opowiadamy o jej historii i elementach wystroju. Np. zlokalizowane centralnie majestatyczne schody powstały z 13 ton stali, co wiązało się z dodatkowym wzmocnieniem podłoża. Sam fortepian został wyszukany w Europie, przywieziony do Konina i tu odrestaurowany, by ostatecznie zawisnąć między dwoma piętrami na specjalnie wybudowanym podeście. Kwestie akustyczne też nie były łatwe w tak wysokim wnętrzu i wymagały zamontowania specjalnych paneli. Teraz dzięki takim sufitom ma się poczucie, jakby się lewitowało w przestrzeni – opowiada Agnieszka Dojlidko-Nawrocka.

Akustyka to nie jedyne wyzwanie, z jakim trzeba było się zmierzyć przy tym projekcie, zwłaszcza, że obiekt jest pod opieką konserwatora zabytków.

- W tym przypadku trzeba było pogodzić potrzeby funkcji medycznej z wymaganiami konserwatorskimi i pożarowymi. Elewacja i forma zewnętrzna budynku jest pod ochroną konserwatorską, a wymagania pożarowe były trudne do spełnienia ze względu na lokalizację obiektu oraz jego substancję. Praca z zabytkowym budynkiem jest zawsze wyzwaniem, ponieważ ma ograniczenia. Jednak im więcej ograniczeń, tym ciekawszy efekt końcowy – podsumowuje Kamil Domachowski. - Ważna jest spójność myśli inwestorów i architektów i tak było w tym przypadku. Podczas budowy kliniki na każdym etapie mogliśmy liczyć na wsparcie właścicieli.

Dzięki tej współpracy powstał oryginalny i absolutnie wyjątkowy projekt. Nie można jednak zapomnieć o jego głównej funkcji użytkowej.

- Jako właściciel zdaję sobie sprawę, że wnętrza to nie wszystko. Klinikę tworzą ludzie, którzy tu pracują. Mamy w tej chwili zespół prawie 80-osobowy. I tak, jak postawiłam na jakość we wnętrzach, tak też była ona dla mnie ważna przy dobrze zespołu, bo to on tworzy całość. Nasz personel to nie tylko wykwalifikowani specjaliści, ale i osoby bardzo komunikatywne, nastawione na pacjenta i jego potrzeby. Pracujemy na najlepszych sprzętach i, materiałach, na implantach na światowym poziomie. Nasi lekarze regularnie się szkolą, a sama klinika umożliwia także edukowanie z wykorzystania laserów w chirurgii oraz z protokołów szybkiej implantacji, w czym specjalizuje się mój mąż Michał Nawrocki – tłumaczy Agnieszka Dojlidko-Nawrocka. - Pacjent przychodzi do nas po zdrowie, a my mu dajemy dodatkowo wyciszenie i wrażenia estetyczne. Nagrody to tylko dodatek – podsumowuje właścicielka kliniki.