„Z wody” za nami

Fotografia surfingowa jest na fali

Karol Kacperski

– To była dla mnie najważniejsza wystawa w życiu. Dała mi bardzo duże pole do rozwoju i pchnęła moją fotografię w zupełnie nowe obszary – przyznaje Krzysiek Jędrzejak, trójmiejski surfer i fotograf. Przez ostatni miesiąc jego prace można było oglądać w ramach ekspozycji pt. „Z wody” w tuBazie. Byliśmy na hucznym otwarciu i powiemy jedno: duch surfingu przejął Trójmiasto!

Wszystko zaczęło się dwa lata temu, na plaży – no bo gdzie indziej. Grupa fotografów pod okiem Krzyśka Jędrzejaka, polskiego przodownika fotografii surfingowej, zebrała się o wschodzie słońca, by wspólnie upolować atrakcyjne kadry. Wśród uczestników była Halszka Gronek-Żywicka – animatorka kultury, obecnie jako część ekipy ~morze związana z gdyńską tuBazą.

– Pamiętam, że było zimno jak diabli. U nas najlepsze fale są zaraz po sztormie, a wtedy ciężko o przyjemną aurę – mówi Gronek-Żywicka. – Sesja była za to bardzo udana. Towarzyszył nam profesjonalny surfer, Kuba Kuzia, więc okazji do dobrego zdjęcia było na pęczki. No i oczywiście był Krzysiek Jędrzejak w roli nauczyciela. Podzielił się taką ilością wskazówek fotograficznych, że cała pod wrażeniem pomyślałam: na tym nie skończy się nasza znajomość.

W rzeczy samej, drogi tej dwójki przecinały się jeszcze wiele razy, by finalnie doprowadzić do punktu kulminacyjnego: wystawy w tuBazie. Halszka Gronek-Żywicka w roli współkuratorki i głównej producentki oraz Krzysiek Jędrzejak jako bohater.

Huczne otwarcie

„Z wody” otworzyło się dla odwiedzających 14 czerwca. Frekwencja przebiła oczekiwania organizatorów – tego wieczoru gdyńską miejscówkę odwiedziło kilkaset osób.

– Z kameralnego wernisażu, który zakładaliśmy, zrobił się mini festiwal. Piękne jest to, że nikt nie trafił na wydarzenie z przypadku; tym bardziej cieszy frekwencja – przyznaje Jędrzejak. – Przygotowania koncepcji i sama produkcja trwały kilka dobrych miesięcy. To, co zobaczyli ludzie podczas wernisażu, było efektem pracy wielu osób. Za te relacje i znajomości jestem ogromnie wdzięczny i jestem przekonany, że nie jedno jeszcze razem zrobimy.

Na sukces wydarzenia na pewno wpływ miał program imprezy: premiera filmu „High Tide Low Tide” w reżyserii Łukasza Ratuskiego zorganizowana w zabytkowej Wozowni należącej do tuBazy, czy outdoorowe warsztaty z sitodruku wspierane przez VANS. No i najważniejsza kwestia: eksponowane prace.

Zdjęcia w trzech technikach

„Z wody” to blisko trzydzieści zdjęć, w dużej mierze wcześniej niepublikowanych. Wszystkie zostały wykonane bezpośrednio z bałtyckiej wody, głównie w okresie zimowym.

– Fotografie Jędrzejaka przenieśliśmy na papier w trzech technikach. Po pierwsze w sitodruku, czyli jednej z tradycyjnych techniki grafiki artystycznej, w której jako ~morze się specjalizujemy. Zrealizowaliśmy je w naszej pracowni sitodrukowej przy tuBazie – dodaje Mateusz Żywicki, drugi z kuratorów wystawy. – Poza „sitami” ekspozycję tworzyły też analogi wykonane w ciemni oraz wydruki cyfrowe.