Nowa Zelandia, kraina kiwi, to dla nas dosłownie antypody, jednak to właśnie stamtąd pochodzi założyciel jednej z najdłużej działających polskich firm importujących wina z Nowego Świata. A właściwie – z dookoła świata, bo niewiele jest winiarskich krajów, których nie odwiedziłby John Borrell, właściciel Wine Express i hotelu Kania Lodge na Kaszubach.
Minęło prawie 30 lat, odkąd John Borrell, niezadowolony ze status quo, założył pierwszą w Polsce firmę zajmującą się wysyłkową sprzedażą wina. Nazwał ją Wine Express, co miało odzwierciedlać szybką dostawę w czasach, gdy w kraju niewiele rzeczy działo się szybko, a niektóre nie działy się wcale. Na Kaszuby, gdzie zbudował biuro i magazyn, sprowadziła go miłość do malarki, Anny Rospond. Do dziś wspólnie prowadzą butikowy hotel Kania Lodge, otoczony bajecznym ogrodem pielęgnowanym przez trzy dekady ręką pani Ani.
Przedsięwzięcie okazało się sukcesem nie tylko dzięki szybkiej dostawie – pan Borrell jako pierwszy sprowadził wina z Nowej Zelandii, w tym Sauvignon Blanc z Marlborough, obecnie chyba ulubione białe wino Polaków. W ciągu dziesięcioleci Wine Express rozszerzył swoje portfolio na cały świat, jednocześnie pozostając wiodącym importerem win nowozelandzkich z około 40 etykietami na liście.
Firma Borrella przestała upychać katalogi w kopertach i wozić je na pocztę, gdy pojawił się Internet i przez ostatnie 25 lat działa głównie online. Importując swoje wina wprost z winnic, a następnie sprzedając je konsumentom bez pośredników, Wine Express, jak twierdzi Borrell, oferuje najkorzystniejsze ceny. "Ponosimy znacznie niższe koszty ogólne niż większość importerów; nie mamy sieci sklepów z wysokimi czynszami i nakładami na personel i nie sprzedajemy do supermarketów, które dodają własne marże," – mówi Borrell - "mamy tylko magazyn na Kaszubach, do którego rozładowywane są kontenery i z którego wysyłamy zamówienia do klientów w Polsce i poza jej granicami."
Jedyny sklep stacjonarny Wine Express znajduje się w Trójmieście, naprzeciwko CH Klif, przy głównej ulicy łączącej Sopot z Gdynią, istnieje tam od niemal 20 lat. "W Orłowie stawiamy na bezpośredni kontakt z klientem," – mówi Borrell – "a jednocześnie chcemy, aby miał on pewność, że otrzymuje równie dobrą ofertę, jak w Internecie". Oprócz setek etykiet z Europy i Nowego Świata, gdyński sklep oferuje naprawdę wyjątkową obsługę i porady zarówno dla neofitów, jak i koneserów wina. Sklep posiada prywatny parking, a przy zakupie pełnego opakowania (od sześciu butelek wzwyż) klientom przysługują rabaty zapewniające ceny równe cenom internetowym. Na półkach znajdziemy także wódki i alkohole z winogron z etykietą "Kania", te ostatnie produkowane są z winogron uprawianych w winnicy przy Kania Lodge, pielęgnowanej przez państwa Borrellów i zespół Wine Express.
Wiosną i jesienią w Kania Lodge odbywają się regularne degustacje wina prowadzone przez producentów z winnic na całym świecie, a także wydarzenia muzyczne, kulinarne i literackie, o których informacje można znaleźć na www.kanialodge.com.pl lub www.wine-express.pl. W tutejszej restauracji serwowane są dania inspirowane podróżami i sezonowe lokalne specjały, jak rosnące na własnych łąkach kanie. Trzeba też wspomnieć, że pan Borrell jest również pisarzem – trzy tomy jego wspomnień, dotyczących zarówno burzliwych lat korespondenta wojennego Time Magazine, jak i czasu spędzonego w Polsce po upadku żelaznej kurtyny, to fascynująca lektura.