Dworzec Morski to jeden z charakterystycznych punktów na szlaku gdyńskiego modernizmu. Budynek – symbol, który przez kilka dekad żegnał wyjeżdżających i witał tych, którzy w obiecującej spełnienie marzeń „Białej Gdyni” szukali nowej życiowej przystani. W grudniu obchodzi symboliczne, 90. urodziny – Muzeum Emigracji w Gdyni przygotowało z tej okazji nieoczywisty, angażujący lokalną społeczność spektakl. Jego twórcy, zamiast tradycyjnie pojmowanego upamiętnienia, pragną pochylić się nad współczesnym wymiarem zjawiska migracji.

Budynek Dworca Morskiego oddano do użytku 8 grudnia 1933 roku – początkowo pełnił rolę macierzystej bazy pasażerskiej floty transatlantyckiej, w trakcie II wojny światowej i po niej stopniowo zmieniała się jego architektura i funkcje (mieściły się tu m.in. urząd pocztowo-telegraficzny, Kapitanat Portu oraz biura polskich linii transatlantyckich). Do 1987 roku w morze wypływał stąd legendarny transatlantyk MS Batory – co ciekawe, ze względu na sytuację polityczną, jeszcze przez wiele lat po wojnie odbijał z gdyńskiego portu wprawdzie z wielką „pompą”, ale…pusty! Pasażerowie dosiadali się na jego pokład dopiero w Kopenhadze czy brytyjskim Southampton. Pod koniec lat 80., kiedy w Polsce oficjalnie wstrzymano liniową żeglugę transatlantycką, dworzec przestał pełnić swoją funkcję i stał się siedzibą rozmaitych firm i instytucji. Dopiero rozpoczęty w 2013 roku remont przywrócił bryle budynku oryginalny kształt i przygotował go do pełnienia nowej roli – od 2015 roku mieści się w nim Muzeum Emigracji, jedyna w Polsce instytucja kultury tego typu, opowiadająca historię polskiej emigracji na przestrzeni wieków.

Nie tylko upamiętnienie

Muzeum Emigracji to dziś nie tylko instytucja pamięci. - W dobie ogólnoświatowych kryzysów i kolejnych fal migracji nasze Muzeum to przede wszystkim przestrzeń dla namysłu, dialogu i dyskusji nad tym, czym dla współczesnego człowieka jest dziś np. idea gościnności lub co składa się na codzienność, którą migranci próbują budować sobie w nowym miejscu – mówi Karolina Grabowicz-Matyjas, dyrektorka Muzeum Emigracji w Gdyni. - W mijającym roku te dwa pojęcia interesują nas szczególnie. Kiedyś to my wyruszaliśmy w świat w poszukiwaniu szczęścia i realizacji życiowych planów, dziś z kolei Polska, także Gdynia, coraz częściej stają się celem takich podróży. Wspólnie chcemy zastanowić się, jak hasła takie jak „gościnność” realizują się w naszej wspólnej przestrzeni i społecznej tkance – dodaje.

Od 22 listopada do 9 grudnia Muzeum Emigracji planuje uroczyste obchody symbolicznych, 90. urodzin Dworca Morskiego. W tym roku przybierają one nieco inny niż zwykle charakter.

- Rocznica jest okrągła, więc zależało nam na czymś spektakularnym – podkreśla Paweł Kowalewski z Działu Projektów Kulturalnych MEG, koordynator projektu „Arka Agathe”, który uświetni obchody tego jubileuszu. - Tym razem chodziło jednak o zupełnie inną „spektakularność”. Inną, bo mierzoną liczbą osób zaangażowanych we wspólne działanie. W tym roku otwieramy budynek dworca dla wielu różnych ludzi, często z doświadczeniem migracji. Mogą to być mieszkańcy Gdyni, ale też ci, którzy przybyli do nas z innych miejsc na świecie. Wspólnie tworzymy w Gdyni przestrzeń, w której spotykają się różne historie i doświadczenia – dodaje.

Agathe – nasza superbohaterka

Bohaterką wydarzenia jest Agathe – fikcyjna postać czarnoskórej imigrantki z afrykańskiego Konga, która na swojej łodzi-arce w ostatnim tygodniu listopada przybyła do gdyńskiego portu. Agathe towarzyszą w podroży zwierzęta - gołębie pokoju, porwane przez statki błękitne kraby, nieuznający ustalonych przez ludzi granic hipopotam, mysz oraz różne gatunki najdziwniejszych jaszczurek. Pod koniec listopada w Muzeum Emigracji rozpoczął się cykl artystycznych warsztatów, w trakcie których artyści z Niemiec, Australii, Kongo i Polski, mieszkańcy Trójmiasta oraz międzynarodowy zespół wolontariuszy wspólnie pracowali nad wielkoformatowymi lalkami przedstawiającymi bohaterów opowieści o współczesnej Arce Noego. Od początku grudnia lalki – Agathe i towarzyszące jej zwierzęta – pojawiają się w przestrzeni miejskiej Gdyni, gdzie zaczęły wchodzić w interakcję z mieszkańcami i, niejako „przy okazji”, zwracają ich uwagę na problemy związane z tym, co współcześnie wiąże się ze zjawiskiem migracji.

Moment spotkania

- W projekcie poruszamy się w temacie codzienności migranckiego doświadczenia. Szczególnie interesuje nas moment spotkania „przychodźców” ze społecznością przyjmującą – w tym wypadku są to pasażerowie naszej arki oraz mieszkańcy Trójmiasta, spotkani przypadkiem na ulicy czy w środkach miejskiej komunikacji – mówi Paweł Kowalewski. - Nie chcieliśmy budować wielkiej, pompatycznej narracji o temacie, jakim jest migracja. W tym roku to raczej złożona z drobnych elementów opowieść o próbie znalezienia własnego miejsca na ziemi i zbudowania w nim swojej codzienności.

Miejski performance, teatr i taniec

9 grudnia w budynku Muzeum Emigracji w Gdyni nastąpi uroczyste podsumowanie blisko 3-tygodniowych warsztatów i interwencji w trójmiejskiej przestrzeni – w planach są m.in. otwarte dla wszystkich przedstawienie teatralne oraz impreza taneczna z DJ-em. Do udziału w całym projekcie zaproszono artystów z rożnych stron świata – w tworzeniu wielkoformatowych lalek i performance w przestrzeni miejskiej Gdyni biorą udział Stefanie Oberhoff, Anne Brüssau i Johannes Werner z Niemiec, Andrew Freer (kolektyw Snuff Puppets) z Australii, Christian Kipoke z Konga oraz Patryk Pufelski – ten ostatni znany polskiej publiczności głównie jako autor wydanego przez Karakter i nominowanego do Nagrody Literackiej Nike „Pawilonu małych ssaków”, a także pracownik wrocławskiego zoo.

- Zaproszeni do projektu artyści mają ogromne doświadczenie w pracy ze społecznościami, które są często marginalizowane, także z młodzieżą i z osobami bez żadnego artystycznego backgroundu – podkreśla Paweł Kowalewski. - Dodatkowo, w swojej twórczości często poruszają istotne dla współczesnego człowieka tematy i robią to w formie zrozumiałej dla każdego odbiorcy. Mają wyjątkową energię i wrażliwość, a to cechy, które przydają się w tworzeniu tymczasowej wspólnoty, jaka właśnie zawiązuje się w Trójmieście – podsumowuje.