DS 7 E-TENSE

Nie tylko limuzyny i SUV’y mogą być luksusowe!

Krzysztof Nowosielski

Utarł się schemat, że samochodami luksusowymi są limuzyny i naprawdę duże SUV’y, ale kto jak nie francuscy konstruktorzy, mogliby to obalić? DS, czyli stosunkowo młoda, wydzielona spod Citroena marka, kilka lat temu pokazała swój pierwszy, samodzielny projekt – model DS 7. Po kilkuletniej obecności, został on odświeżony i poza typową dla siebie luksusową awangardą, nabrał sportowego charakteru. Przed Państwem DS 7 w swoim najmocniejszym wydaniu E-TENSE z 360-konnym zespołem napędowym. Testujemy go dzięki jedynemu w regionie przedstawicielowi – DS Zdunek Trójmiasto.

Lifting, czyli proces odświeżenia modelu, DS 7 przeszedł w 2022 roku. Zmiany jakie zaszły są subtelne i nie rzucają się w oczy. Przeprojektowano przód i tył pojazdu, unowocześniono wiele rozwiązań, ale przede wszystkim w wydaniu E-TENSE 360 zaserwowano mu tzw. „kurację wzmacniającą”. Odpowiedzialny za to jest dział DS Performance, który ma w swoim dorobku już między innymi dwa tytuły mistrzowskie na torach Formuły E.

Biorąc pod swoje skrzydła model „siedem”, zaaplikowano mu mocny układ napędowy. Składa się on z silnika spalinowego o pojemności 1.6 litra

i mocy 200 KM oraz dwóch silników elektrycznych o mocy 110 i 113 KM, odpowiednio na przedniej i tylnej osi. Systemowa moc układu to 360 koni mechanicznych. Samochód w takiej odmianie waży dużo – 1 885 kg. To za sprawą akumulatorów, które umożliwiają mu pokonanie kilkudziesięciu kilometrów trybie bezmisyjnym, czyli elektrycznym. Pomimo tej masy, DS 7 porusza się bardzo sprawnie. Czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h wynosi tutaj poniżej 6 sekund! Co ciekawe, przy użyciu tylko energii elektrycznej może pojechać nawet maksymalne, legalne w Polsce 140 km/h. Powyżej tej wartości korzysta już dodatkowo z silnika spalinowego.

Mimo fenomenalnych osiągów, najbardziej jednak zaskakuje wnętrze i wszechobecny komfort dopieszczony przez projektantów. Po pierwsze to niepowtarzalny, niezwykle elegancki styl i piękne wykończenie – to wnętrze sprawia, że po prostu można tutaj odpocząć. Po drugie wygoda, która objawia się wyciszeniem i komfortem resorowania. To ostatnia cecha wynika nie tylko z konstrukcji samego zawieszenia, ale także jego ukrytego „wspomagacza”. Wewnątrz kabiny, za centralnym lusterkiem umieszczona jest kamera, która skanuje drogę w poszukiwaniu nierówności. Gdy je zlokalizuje w ułamku sekundy wysyła odpowiednie sygnały do kolumn resorujących, które odpowiednio reagują, aby przejazd po nich był maksymalnie gładki.

Sama kabina, jak na swoją klasę, rozpieszcza też przestrzenią. Mimo że wizualnie samochód wydaje się duży, ma raczej kompaktowe rozmiary, a konkurencyjne modele okazują się o dobrych kilkanaście centymetrów dłuższe.

DS 7 to propozycja dla tych, którzy w motoryzacji szukają czegoś kompletnie odmiennego od niemieckich rywali.

To przede wszystkim samochód wygodny, który z lekkością i miękkością się obsługuje. Zapewnia doskonałą izolację kierowcy i pasażerów od czynników zewnętrznych, którą dorównuje, a czasami nawet przewyższa droższych konkurentów.

Ceny DS7 za zaczynają się od 199 900 zł, zaś prezentowana przez nas mocna wersja z hybrydowym napędem to wydatek ponad 300 000 zł. Samochód można przetestować w salonie DS Zdunek Trójmiasto.