30 lat Nadbałtyckiego Centrum Kultury

Bałtycki tygiel różnorodności

Karol Kacperski

Kontakty nawiązywali tutaj tłumacze i pisarze. Szwedzi poznali tutaj twórczość Wisławy Szymborskiej, późniejszej laureatki Nobla. Poglądy wymieniali ludzie kultury, a artyści inicjowali współpracę. 30 lat temu powołano Nadbałtyckie Centrum Kultury, instytucję odpowiedzialną za promocję kultury Pomorza w Polsce i innych bałtyckich krajach.

Zabytkowy budynek Ratusza Staromiejskiego to charakterystyczny punkt na mapie centrum Gdańska, doskonale znany wszystkim trójmiejskim miłośnikom kultury i sztuki. Ten wybudowany w XVI wieku obiekt przez setki lat służył radzie miejskiej, burmistrzowi i sądom. Dziś mieści się w nim Nadbałtyckie Centrum Kultury.

- Na dole mamy biura i sale wystawiennicze, właśnie można tam podziwiać efekt współpracy polskich i ukraińskich artystów w ramach Bałtyckich Spotkań Ilustratorów. Jest też księgarnia, na górze są sale edukacyjne, w których odbywają się warsztaty, zajęcia muzyczne i spotkania wokół literatury, architektury czy filmu. Tylko w listopadzie zapraszamy m.in. na dyskusję wokół książki o tradycjach kulinarnych Norwegii czy koncert Magdy Steczkowskiej – wylicza Renata Malcer-Dymarska, zastępca dyrektora NCK, zawodowo związana z centrum od 27 lat.

Drugim zabytkowym budynkiem zaadaptowanym na potrzeby NCK jest Centrum św. Jana, zlokalizowane w dawnym kościele w obszarze Głównego Miasta. Dzisiaj to unikatowa sala koncertowa i wystawiennicza, odrestaurowana również dzięki staraniom Nadbałtyckiego Centrum Kultury. W październiku występował tu m.in. Leszek Możdżer, w listopadzie centrum zaprasza na koncert muzyki do niemego filmu „Gabinet dr Caligari” z 1920 roku.

Zasięg działania NCK nie ogranicza się do Trójmiasta. Instytucja od 30 lat współtworzy wydarzenia kulturalne i edukacyjne w całym województwie, a także w innych państwach bałtyckich.

- W 2021 roku przyłączyliśmy się np. do ogólnoeuropejskiego projektu Amplify, mającego na celu nagłaśnianie opinii i uwag osób należących do grup niedostatecznie reprezentowanych w sektorze kultury – mówi Magdalena Zakrzewska-Duda, główna specjalistka ds. partnerstw strategicznych, w Centrum od 21 lat. - To ambitny projekt, którego głównym założeniem jest kształtowanie przyszłych relacji w sektorze kultury i tworzenie lepszej przyszłości dla każdego jej odbiorcy. Biorąc pod uwagę początki naszej działalności i jej ówczesny instytucjonalny kształt, przeszliśmy ciekawą ewolucję.

Gorące lata 90.

- Na początku lat 90. w Gdańsku funkcjonowały wprawdzie teatry i muzea, mieliśmy też spore zaplecze kadrowe po działających w poprzednim systemie instytucjach. Brakowało natomiast miejsca, w którym moglibyśmy niejako ”zagospodarować” to rozproszone po całym regionie bogactwo i uporządkować wiedzę - wspomina Renata Malcer – Dymarska. - Na Pomorzu było wielu ludzi profesjonalnie zajmujących się muzyką, filmem, literaturą czy też kulturą ludową. NCK szybko okazało się przestrzenią, w której mogli nie tylko podzielić się swoim doświadczeniem, ale też czerpać od siebie nawzajem. Zaczęliśmy nawiązywać intensywne kontakty z przedstawicielami podobnych instytucji w innych krajach. Chcieliśmy zbudować coś w rodzaju małej, nadbałtyckiej wspólnoty, na długo przed tym, zanim staliśmy się częścią szerzej rozumianej wspólnoty europejskiej.

Początki działalności centrum to okres intensywnych spotkań i odkrywania na nowo do tej pory zamkniętych lub zwyczajnie zaniedbanych obszarów.

- W latach 90. wszyscy dopiero się poznawaliśmy – do NCK trafiali specjaliści z różnych dziedzin kultury i sztuki, z kraju i za granicą. Pamiętam pierwsze spotkania z pisarzami i ich tłumaczami, np. z Andersem Bodegårdem – wybitnym slawistą i tłumaczem literatury polskiej oraz francuskiej na język szwedzki. To dzięki jego przekładom w świadomości Szwedów mogli zaistnieć tacy poeci jak Herbert, Zagajewski czy też Szymborska. Generalnie odbywało się wtedy dużo spotkań wokół dramatu, poezji i innych gatunków literackich, intensywnie pracowaliśmy wokół tematu przekładu literatury polskiej na inne języki – organizowaliśmy panele dyskusyjne i konferencje. Po latach izolacji nareszcie mieliśmy szansę, by się wzajemnie poznać i, co ważniejsze – zrozumieć – wspomina Renata Malcer-Dymarska.

– 30 lat temu największą wartością była dla nas możliwość spotkania z przedstawicielami innych kultur, fascynujące było ich wzajemne na siebie oddziaływanie. Niektóre sprawy załatwiało się telefonicznie lub za pomocą faksu, ale to rozmowa w cztery oczy i spotkanie było największą wartością, dzięki której udało nam się zbudować imponującą sieć kontaktów i w krótkim czasie przeobrazić Nadbałtyckie Centrum Kultury w prężną i rozpoznawalną na międzynarodowej arenie instytucję – dodaje Magdalena Zakrzewska-Duda.

Ważną kwestią od samego początku była też edukacja.

– Oprócz kultury i sztuki w NCK silnie zaznaczony był też wątek naukowy oraz związane z tym spotkania poznawcze – mówi Monika Bąkowska-Łajming, kierownik działu badań i edukacji, w NCK od 29 lat. - Potrzeba gromadzenia wiedzy i jej popularyzacji to historyczne filary naszej instytucji: na początku byliśmy czymś w rodzaju wielkiego archiwum, w którym porządkowano dokumentację dotyczącą pomorskiej kultury. Szybko jednak wykroczyliśmy poza te ramy, oprócz gromadzenia wiedzy, chcieliśmy się nią dzielić i uczyć się od innych.

Cele wciąż ewoluują

Dzisiaj NCK realizuje wiele różnorodnych projektów w całym regionie. Są to zarówno festiwale, konferencje jak i projekty badawcze, np. RadUNIA kultury mający na celu integrację instytucji kulturalnych zlokalizowanych w obszarze zabytkowego kanału rzeki Raduni czy też festiwal Nordic Talking, będący okazją do spotkań z kulturą i nauką krajów Północy.

- Od trzydziestu lat systematycznie i wytrwale promujemy i wspieramy pomorską kulturę w różnych jej przejawach – podkreśla Magdalena Zakrzewska-Duda. – W ciągu minionych dekad na horyzoncie pojawiło się jednak wiele instytucji, jak choćby Związek Miast Bałtyckich czy Instytut Kultury Miejskiej, które niejako zagospodarowały pewne obszary pierwotnej działalności NCK. Dlatego założenia stojące u podstaw funkcjonowania naszego centrum nieustannie ewoluują, w zmieniającym się świecie my także szukamy swojego miejsca i staramy się wychodzić naprzeciw realnym potrzebom współczesnego człowieka.

Architekci nadchodzących zmian

W 2022 roku to właśnie szeroko rozumiana „bałtyckość” jest najważniejszym wyznacznikiem działalności centrum.

Renata Malcer-Dymarska: - Chcemy być postrzegani jako instytucja międzynarodowa, regionalna i lokalna jednocześnie, jesteśmy nastawieni na promowanie kultury Pomorza w Polsce i poza jej granicami.

Monika Bąkowska-Łajming: - Największą siłą naszej instytucji jest jej wielka interdyscyplinarność. Niewiele jest w kraju i za granicą podobnych miejsc, które czynnie wspierają i promują zarówno muzykę, film, malarstwo, literaturę jak i kulturę regionalną. Duże, interdyscyplinarne przedsięwzięcia takie jak promujące sztukę współczesną cykle Nowa Estonia i Nowa Litwa, międzynarodowy Festiwal Muzyki Kameralnej czy Festiwal Kultur Świata Okno na świat to nasz ogromny sukces. Właśnie w różnorodności działań upatruję największą siłę naszego centrum.

Magdalena Zakrzewska-Duda: - Aktywnie wspieramy lokalne instytucje w stworzeniu swego rodzaju kulturalnego hubu, chcielibyśmy, by historyczna tkanka w którą jesteśmy wrośnięci była atrakcyjna dla odbiorcy, przede wszystkim lokalnego. Chcemy się wzajemnie wspierać i poznawać. Poza tym, po 30 latach funkcjonowania wypracowaliśmy sobie w środowiskach kulturalnych zaprzyjaźnionych państw bałtyckich solidną i rozpoznalwaną markę. Jesteśmy nie tylko partnerem do dyskusji , ale i architektem zmian zachodzących w polityce kulturalnej naszego kraju i, szerzej, regionu. Myślę, że powodów do dumy mamy dziś równie wiele co planów do zrealizowania - i z takim nastawieniem patrzymy w przyszłość.