To nie jest tekst o noszeniu maseczek, częstym myciu rąk, utrzymywaniu właściwego dystansu czy o szczepionkach. To zastanowienie się, jak każdy z nas może o siebie zadbać w trudnych czasach, ale nie od strony świata zewnętrznego, zewnętrznych uwarunkowań, tylko wewnętrznych, tych, które zależą od nas samych. 

Wielu psychologów, terapeutów i lekarzy wskazuje, że obecny czas zagrożenia wirusowego może być dobrym czasem odkrywania siebie na nowo, uczenia się, świadomego bycia ze swoimi lękami, poznawania tego, co się dzieje z nami i jak możemy dostosować do nowych realiów. Jak pisze profesor Willem Kuyken, dyrektor Oxford Mindfulness Center, być może to jest najważniejsze obecnie globalne wyzwanie naszego pokolenia. 

Oprócz szkodliwego wpływu na zdrowie, koronawirus wywołuje także inny rodzaj spustoszenia – naszego samopoczucia, wpływa na obniżenie nastroju, zamartwianie się, zwiększone pobudzenie, nasila lęki oraz bezsenność. Pokazuje nam naszą wrażliwość, kruchość naszego zdrowia, iluzję bezpieczeństwa zawodowego i finansowego, złudność naszych planów, brak wolności podróżowania i wymuszoną zmianę naszych codziennych nawyków i przyzwyczajeń. Jesteśmy totalnie zdezorientowani, zniechęceni, a także pełni niepewności jutra i martwienia się. Pojawiają się niepokojące pytania: „Jak mogę zrozumieć tę sytuację?” „Jak mogę się w tym odnaleźć?” „Jak mogę zadbać o siebie i moich bliskich?” „Czy wszystko będzie dobrze?”.
Co mogłoby nam pomóc zrozumieć nasze nowe nieznane położenie i zapewnić poczucie odnalezienia się w tej trudnej sytuacji? Istnieją cztery filary, które podtrzymują nasze samopoczucie w czasach wirusa.

ŚWIADOME ZARZĄDZANIE UWAGĄ

W czasie kryzysu naturalnie bezwiednie skupiamy się na wszystkich zagrożeniach wokół nas. Kakofonia wiadomości i opinii domaga się naszego zainteresowania, a dzięki wiadomościom 24/7 nasz spokój i koncentracja prawie w ogóle nie są osiągalne. Możemy jednak uczyć się wybierać, na co chcemy kierować uwagę. Na przykład możemy zdecydować żeby czytać wiadomości tylko raz dziennie, lub żeby poświęcić więcej czasu na codzienne zwykłe przyjemności, na przykład spacer blisko natury lub przygotowanie smacznego posiłku. Możemy także zaangażować się w pomoc na rzecz sąsiadów lub innych osób potrzebujących. Oczywiście niepokojące myśli będą nadal się pojawiać, ale dzięki świadomości mamy wybór czy będziemy się martwić, czy raczej przekierujemy uwagę na coś pozytywnego, coś dobrego, co akurat przeżywamy w danej chwili. 

Jest wiele tradycji kontemplacyjnych, które rozwinęły sposoby utrzymywania i skupiania uwagi. Obejmują one cichą kontemplację i modlitwę oraz świeckie praktyki uważności, w tym praktykowanie mindfulness, które jest coraz popularniejsze także w Polsce. Taka praktyka jest dosyć prosta, ale nie jest łatwa i wymaga systematyczności, a czasami prowadzenia przez nauczyciela lub grupę. Jednak liczne badania wskazują, że praktyki medytacyjne wzmacniają dobre samopoczucie i polepszają jakość życia nawet w chorobie lub w innej trudności.

Zmiana stosunku do zagrożenia

Zauważmy, w jaki sposób odnosimy się do tego, co dzieje się wokół nas. Większość ludzi w chwili trudności jest przyzwyczajona do natychmiastowego szukania rozwiązania problemu. Czasem są to bardzo rozpaczliwe wysiłki, pełne napięcia i chaosu. Uczymy się jednak rozumieć, że wiele problemów nie da się w rzeczywistości tak łatwo rozwiązać. Czy możemy się z tym pogodzić? Na przykład z tym, że rozmaite wirusy czy bakterie są i zawsze były zagrożeniem dla naszego zdrowia i że nie mamy stuprocentowej pewności, że możemy się przed nimi całkowicie uchronić. Tak, jak nie możemy wieść życia pozbawionego stresu czy rozmaitych trudności. Jeśli pozwolimy, aby umysł desperacko szukał rozwiązań, nietrudno wyobrazić sobie kolejne katastrofy. Poza tym mamy niezwykłą łatwość do planowania przyszłości i rozpamiętywania przeszłości. Niestety, obecnie to nawykowe myślenie może wywołać jeszcze większy niepokój. 

Na szczęście mamy dostęp do innego sposobu bycia, pełnego akceptacji, otwartości, który polega na celowym utrzymywaniu umysłu w świadomości chwili obecnej z życzliwością, troską i poczuciem stabilności. Czy możemy szczególnie w tych czasach podejść do trudności ze spokojem, ze współczuciem dla siebie i pozwolić sobie na zwyczajne „nie wiem co będzie”? Czy możemy sobie pozwolić na stan umysłu „nie wiem” i mimo wszystko planować, wymyślać, kreować, jednocześnie nie wiedząc, czy te nasze pomysły się zrealizują?

Myśli, słowa i działania

Większość tradycji kontemplacyjnych i wiele gałęzi psychologii i psychoterapii uczy, że słowa i działania mają realne konsekwencje. Dzięki praktyce uczymy się kierować naszymi wartościami i etyką podążając przez meandry życia. Jeśli przez cały dzień czytamy katastroficzne wiadomości, będziemy się martwić i myśleć negatywnie. Jeśli będziemy traktować poważnie warunki utrzymywania izolacji, przestrzegać rozmaitych obostrzeń, będzie to akt troski i hojności, który chroni nas i otaczających ludzi. 

Dbanie o siebie i innych

Dbajmy o zdrowie psychiczne i fizyczne przez dobry sen, zdrową naturalną dietę, spacery, ćwiczenia fizyczne, miłe rozmowy, pozytywne relacje z bliskimi oraz dobre relacje zawodowe i społeczne, a także poprzez robienie rzeczy, które przynoszą nam satysfakcję i dają przyjemność. Róbmy to w ten sam systematyczny sposób, w jaki trenujemy sport lub gramy na instrumencie muzycznym. Aby stać się bardziej biegłym, odczuwać wymierne korzyści, możemy regularnie i z przekonaniem ćwiczyć robienie tego, co wspiera nasze dobre samopoczucie i zdrowie. 

Ewa Kaian Kochanowska

Nauczycielka uważności, instruktorka jogi oraz terapeutka w nurcie pracy z ciałem, jest wykładowcą na Uniwersytecie SWPS w Sopocie i we Wrocławiu, autorka książki „Uważność. Spokojny umysł, jasne myśli, dobre życie” oraz współautorka książki „Dobry oddech”, jest wiceprezeską Fundacji Rozwoju Mindfulness. Na co dzień prowadzi ośrodek Klinika Stresu w Trójmieście, www.klinikastresu.com.pl