Przed nami siódmy sezon rozgrywek Polskiej Ligii Żeglarskiej. Zawodnicy szykują się do rywalizacji w dwóch ligach: I Lidze Żeglarskiej oraz z tej najwyższej, czyli Ekstraklasie. Spotkania przewidziano w aż czterech miastach, a tytułu Klubowego Mistrza Polski PZŻ bronić będzie Yacht Klub Polski Gdynia.
W maju startuje kolejny sezon żeglarski. Polska Liga Żeglarska przeprowadzi rozgrywki w dwóch ligach – tym razem wyjątkowo licznych, z racji rekordowego zainteresowania wśród żeglarzy. Do regat głosiło się ponad 40 zespołów, z których do starcia finalnie przystąpi najlepszych 36.
Organizatorzy powiększyli Ekstraklasę z 12 do 18 zespołów. Do tegorocznych rozgrywek stanie dwanaście drużyn z zeszłorocznej edycji Ekstraklasy, cztery zespoły, które awansowały z I Ligii, i dwie dodatkowe drużyny. Skład jest już znany – znaleźli się w nim m.in. reprezentanci Yacht Club Gdańsk, Yacht Club Sopot, a także zeszłoroczni mistrzowie spod barw YKP Gdynia.
I Liga także powiększona została z 12 do 18 zespołów. Pięć drużyn przeszło do tegorocznej edycji z ubiegłego roku, natomiast pozostałe trzynaście jest wciąż nieznanych. O zajęcie ich miejsca powalczy łącznie 18 drużyn podczas kwalifikacji do I Ligi Żeglarskiej planowanych w dniach 7-9 maja.
Wyścig na nowej flocie
Względem ubiegłorocznej edycji nadchodzący sezon żeglarski ugości o 50% więcej drużyn. Takie obłożenie pozwoliło Polskiej Lidze Żeglarskiej na organizację rozgrywek na nowych jednostkach.
– Plan na zmianę floty był już dawno. Zakup planowaliśmy na rok 2022, ale udało się go przyśpieszyć z względu na z jednej strony rekordowo liczne zgłoszenia, a drugiej – na dobre warunki wynegocjowane z RS Sailing, dostawcą jachtów – zdradza Maciej Cylupa, dyrektor Polskiej Ligi Żeglarskiej i organizator regat.
Zawodnicy popłyną na jachtach RS21. Łódki mają 6,4 metra długości, 1,38 metra zanurzenia, a ważą zaledwie 650 kg każda. Producent zaopatrzył je w kil z bulbą oraz spory genaker o powierzchni 40 metrów kwadratowych. Są optymalizowane głównie do pływania szybko z wiatrem, ale doskonale sprawdzają się także w rejsie na wiatr. Załoga takiej łódki może liczyć od 3 do 5 osób.
– Brytyjski RS Sailing znany jest z produkcji naprawdę szerokiej gamy jednostek regatowych, od mniejszych jachtów dla najmłodszych użytkowników, przez jedno i dwuosobowe łódki oraz jednostki dla niepełnosprawnych, aż po katamarany i skiffy. RS21 miał premierę trzy lata temu. To nowoczesny sportboat i odpowiednik J-70, czyli klasy obecnie najbardziej rozpowszechnionej na świecie – tłumaczy Maciej Cylupa. – Plusem RS21 jest jej formuła onedesign i przystosowanie do pływania ligowego, np. łatwość w transportowaniu. Dzięki temu tegoroczne rozgrywki Polskiej Ligii Żeglarskiej mogą odbyć się nie tylko w Trójmieście i Szczecinie, lecz także pod Warszawą.
Na podbój Mazowsza
Zawodnicy po raz pierwszy w historii PLŻ zawitają na położony nieopodal Warszawy Zalew Zegrzyński, gdzie odbędą się finałowe rozgrywki obu lig. W dniach 25-26 września o zwycięstwo zawalczą żeglarze I Ligi Żeglarskiej, z kolei 2-3 października odbędzie się Sztorm Grand Prix – czyli ostatnie spotkanie Ekstraklasy.
– Na Zalewie Zegrzyńskim organizowaliśmy kiedyś Polish Match Tour, jednak w przypadku wyścigów ligowych zawodnicy wypłyną na podwarszawskie wody po raz pierwszy. Za ostatnie spotkania sezonu odpowiada Sztorm Grupa z Warszawy, organizator Sztorm Grand Prix – dodaje Maciej Cylupa.
Nowe stare twarze
Liga zyskuje na popularności również wśród aktualnych i byłych mistrzów żeglarstwa.
Do rywalizacji dołączą takie nazwiska jak Zbigniew Gutkowski, Monika Bronicka, Maciek Grabowski, Piotr Przybylski czy Patryk Zbroja.
Ponownie udział wezmą znani z Kadry PZŻ ostatnich lat Anna Weinzieher, Gosia Białecka, Dominik Buksak czy Adam Głogowski. Na pewno będzie to jedyny projekt w Polsce, w którym będzie można zobaczyć tak wielu znanych żeglarzy na starcie regat.
Rozwój na przekór pandemii
Nie da się ukryć, że podobnie jak innym organizatorom sportowych rozgrywek, tak i Polskiej Lidze Żeglarskiej pandemia krzyżuje plany. Pierwsze tego oznaki zawodnicy odczuwają już dziś: kwalifikacje do I Ligi Żeglarskiej miały odbyć się w kwietniu, ale z racji niekorzystnej sytuacji epidemicznej w kraju organizatorzy przenieśli je na maj. Taki stan nie jest korzystny dla załogantów, bo jeśli zakwalifikują się do rozgrywek, będą mieć mniej czasu na przygotowania do sezonu głównego. Ale na niektóre rzeczy organizatorzy nie mają wpływu.
– Robimy wszystko, by mimo pandemii zawody się odbyły i były bezpieczne dla uczestników. W ubiegłym roku udało nam się zorganizować cały sezon, czyli 8 imprez, i wierzymy, że w tej edycji będzie podobnie – wyjaśnia Maciej Cylupa. – Zawodnicy przeprowadzać będą obowiązkową dezynfekcję. Zarówno w bazie regat, jak i na ribach, czyli motorówkach dowożących zawodników na wodę, obowiązkowe będą maseczki. Z myślą o bezpieczeństwie zrezygnowaliśmy także ze stawiania stacjonarnego biura regat. Całą organizację przeprowadzamy online.
Działania promocyjne i internetowe trwają już dzisiaj. Organizatorzy wkładają wiele starań w to, by mimo niesprzyjających warunków nie dać zapomnieć o tegorocznym sezonie żeglarskim. Na swoich social mediach prezentują zespoły zakwalifikowane do rozgrywek, a na czas zawodów zapowiadają relacje live z regat, która połączy przekaz z kilku kamer, a nie z jednej, tak jak do tej pory.
– Uruchomiliśmy również kanał na YouTube, gdzie będziemy nie tylko udostępniać transmisje, lecz także fachowo je analizować. Chcemy też zadbać wygląd bazy brzegowej, widoczny branding i odpowiednie oflagowanie. Zależy nam nie tylko na utrzymaniu poziomu regat, lecz na jego podniesieniu – podsumowuje Maciej Cylupa.