Moja relacja ze światem wirtualnym jest poprawna, ale nie jestem z nią jakoś bardzo zżyty. Głównie wiążę go z pracą, która zmusza mnie do pewnych schematów. Dlatego – wstyd się przyznać – sprawdzam pocztę i komunikatory natychmiast po przebudzeniu. Potem sprawdzam, czy na świecie nie wydarzyło się nic ważnego, więc na pierwszy ogień idą takie portale jak: onet.pl, wp.pl, czy tvn24.pl. Radio, w którym pracuję jest medium nowoczesnym, otwartym i wspiera się także social mediami, dlatego facebook towarzyszy mi od bardzo dawna. W tej chwili używam go jednak tylko do pracy. Prywatnie go unikam, ponieważ z biegiem lat nauczyłem się odróżniać życie prywatne od zawodowego. Facebooka używam więc głównie do kontaktu ze słuchaczami, do „pokazywania” tego, czego nie można zobaczyć w radiu. Ponieważ poza radiem zajmuje się również organizacją imprez oraz – od niedawna – produkcją i sprzedażą odzieży, ten portal społecznościowy potrzebny jest mi także do pokazania swojej działalności, promocji i co za tym idzie – sprzedaży. Dopóki pracuję, używam go codziennie. 

Mój telefon to moje biuro. Specjalnie użyłem sformułowania telefon, bo to jego podstawowa funkcja. Zamiast pisać, wolę rozmawiać. Dopiero potem poczta, messenger, menedżer stron i Instagram. Często korzystam też z aplikacji bankowych i Google Maps. Jeżeli planuję wakacje to obowiązkowo Tripadvisor oraz Booking. Posiadam też aplikację Radia Eska, niezwykle pomocną aplikację Stocard, w której można przechowywać wszystkie karty lojalnościowe na smartfonie oraz Camscanner, która pozwala na skanowanie i zarządzanie dokumentami. Jednym zdaniem - mam porządek na biurku (śmiech). Jak chcę coś kupić to najczęściej zaglądam na OLX i Allegro, jednak teraz ostatnio ze względu na nowe zainteresowania jestem na etapie śledzenia stron szwalni, projektantów i hurtowni materiałów. Rzadko korzystam ze świata rozrywki w internecie. Zobacz, co dzieje się w czasie izolacji. W internecie pojawiło się mnóstwo spektakli, koncertów, inicjatyw, które mimo wszystko nie mają jakiejś wielkiej oglądalności. Cała rozrywka nie przeniesie się do internetu. Gry mnie nie bawią, wolę dobrą książkę. Czasami jednak korzystam z Netflixa. Natomiast jeżeli chcę się dowiedzieć jakie imprezy dzieją się na trójmiejskim podwórku wcale nie muszę długo szukać. Ba! Pracuję w Radiu Eska od kilkunastu lat. Tak się składa, że jeśli coś się dzieje, to organizatorzy zgłaszają się z tym do nas. A my przekazujemy to dalej. Dobrze mam, co? 

Czy coś mnie w internecie drażni? Teraz już chyba nic. Od hejtu się odizolowałem. Komentarze analizuję na chłodno i chyba potrafię już na nie w odpowiedni sposób odpowiadać. Staram się oddzielić sprawy ważne od nieistotnych. To pomaga zachować dystans. W ogóle staram się wiele rzeczy przed sobą tłumaczyć i jak raz to zrobię to później już do tego nie wracam. Czy wyobrażam sobie świat bez internetu? Nie wiem. Nie patrzę na to w ten sposób. Jest to jest - bawimy się nim, pracujemy, korzystamy. Myślę jednak, że pandemia pokazała nam, że ludzkość nie chce żyć do końca w matrixie. Mamy potrzebę spotykania się, smakowania nowych rzeczy, bezpośredniego kontaktu. Potrzebujemy prawdziwych zapachów. Teatr online – fajnie, ale usłyszeć skrzypienie krzeseł, poczuć emocje innych widzów, to bezcenne. Dlatego myślę, że internet nigdy nie zastąpi rzeczywistości.

Maciej Józefowicz 

szef anteny radia Eska Trójmiasto, związany ze stacją od 2003 roku. Wcześniej był prezenterem porannego programu, a obecnie prowadzi popołudniowe pasmo „Wrzuć na luz”. Prywatnie organizator imprez, DJ i właściciel marki odzieżowej „Anatomia”.