Najnowsza wersja Clio zaskakuje! Atrakcyjne wyposażenie, bogata gama silników i kolorów oraz rozsądne ceny - wszystko wskazuje na to, że francuski hatchback ma duże szanse, by ugryźć największy kawałek rynkowego tortu. My sprawdziliśmy go na trójmiejskich drogach.

Odbierając samochód z salonu Renault ZDUNEK (Aleja Niepodległości 940, Sopot) już na samym początku oczarowała nas kolorystyka. Kolor Orange Valencia jest rewelacyjny, dodaje szyku i sprawia, że ludzie oglądają się za tym samochodem. Jednak nowe Clio stanowi bardzo atrakcyjną propozycję nie tylko ze względu na kolor. To idealny model dla ludzi poszukujących małego auta z dynamicznym silnikiem i bogatym wyposażeniem. Za nieco ponad 60 tysięcy złotych dostaniemy właściwie wszystko, czego potrzeba we współczesnym
samochodzie.

MNIEJSZA WERSJA MEGANE

Mimo, że nowe Clio wyglądem nawiązuje do czwartej generacji modelu, to na pierwszy rzut oka widać, że to następca, a nie wersja po liftingu. Piąta odsłona Clio powstała na zupełnie nowej platformie (CMF-B), która umożliwiła wygospodarowanie większej ilości miejsca w kabinie mimo nieco mniejszych rozmiarów zewnętrznych. Paradoksalnie, auto jest krótsze o 14 mm (4048 mm długości) i niższe o 30 mm (1440 mm), a w środku bardziej przestronne i praktyczne. Z tyłu swobodnie zmieszczą się dwie dorosłe osoby, albo dwa foteliki dla dzieci. Co ciekawe, konstrukcja pojazdu jest bezpieczniejsza niż do tej pory. Potwierdziły to najnowsze testy Euro NCAP, w których Clio ponownie otrzymało pięć gwiazdek. Auto posiada też większy bagażnik, który ma teraz 391 litrów pojemności i według Renault jest najbardziej pojemny w tym segmencie. Mały, zwinny mieszczuch mocno nawiązuje do starszego brata, kompaktowego Megane, mowa tu głównie o charakterystycznych reflektorach Full LED.

Jeżeli chodzi o moc, to 100-konna wersja INTENS TCe, którą testowaliśmy jest bardzo dynamiczna, co przy stosunkowo niewielkiej masie auta daje niesamowite przyspieszenie. Jednolitrowy silnik turbo dobrze radzi sobie pod maską hatchbacka, auto sprawnie się rozpędza,  jednak najprzyjemniej prowadzi się je w średnim zakresie obrotów. Jadąc trasą przez miasto, z Gdańska do Gdyni, pozytywnie zaskoczyło nas zawieszenie, które pochłaniało wszelkie nierówności, a jednocześnie nie było zbyt miękkie. Problemu nie było również z parkowaniem w wąskich uliczkach Kamiennej Góry, ponieważ auto, jak na mieszczucha przystało, jest bardzo skrętne. 

INTUICYJNY I KOLOROWY

Pięciodrzwiowy hatchback wygląda świeżo i atrakcyjnie. Bardzo dużym plusem jest zupełnie nowa deska rozdzielcza i miękkie, miłe w dotyku materiały wykończeniowe. Oprócz tego uwagę zwracają kolorowe wstawki, które są ciekawym urozmaiceniem. Bardzo dobrze zostało również wygospodarowane miejsce do przechowywania smartfona i możliwości jego bezprzewodowego ładowania. Jednak centralnym punktem kokpitu jest pionowo ustawiony ekran dotykowy – największy, jaki pojawił się do tej pory we wszystkich modelach marki Renault (w najwyższej wersji jego przekątna wynosi 9,2 cala). Pod nim umieszczono rządek przycisków i panel klimatyzacji. Obsługa multimediów z panelu dotykowego jest dość intuicyjna, jednak trochę czasu zajęło nam znalezienie dodatkowej dźwigni do obsługi radia pod kierownicą. Ponadto, obraz z kamer pokazujących widok dookoła samochodu jest dość przeciętnej jakości. Jednak trzeba pamiętać, że to wciąż samochód z segmentu B!

Nowe Clio polubiliśmy najbardziej za kolor, osiągi i cenę. Nic więc dziwnego, że jest to najchętniej kupowane auto marki Renault na świecie.