Slow Fest Sopot to festiwal wyjątkowy, bo jedyny w Polsce, który odbywa się na środku mola. Nie inaczej było w tym roku. Przy słonecznej pogodzie i delikatnej bałtyckiej bryzie kilkudziesięciu kucharzy przygotowywało wyjątkowe potrawy.
Wybór dań był ogromny, od przystawek, poprzez zupy na smakołykach kończąc. Przez dwa dni na sopockim swoje dania prezentowało kilkadziesiąt restauracji z całego Pomorza. Wszystko zgodnie z ideą slow food. Na amatorów dobrej kuchni czekały tzw. porcje degustacyjne. Dzięki ich niewielkim rozmiarom można było spróbować nawet kilka potraw.
Jak co roku rozstrzygnięto też konkurs na danie festiwalowe. Nagrody główne trafiły do: Rady Miasta Food & Wine za Hot Hot Fish, czyli bułkę z opiekanym śledziem z sosem (nagroda od firmy Gastro Food), do Serowarni Capri za Ser Nadnotecki (nagroda od Global) oraz do Celtyckich Smaków za Świerk Cytrynowy, czyli kandyzowane, liofiliozowane młode igły (nagroda od Slow Food Pomorze). Kapituła przyznała również kilka wyróżnień – dla Browaru Rockmill za piwo Get Low, Przystanku Pierogi za pierogi wędzone tofu ze szpinakiem, Hampton by Hilton Gdańsk Old Town za łopatkę wieprzową z cebulą i piklami na gofrze, a Restauracji Ukraineczka w Sopocie za zeppelina.