Mieliśmy rajd po zatłoczonym „Monciaku”, za nami też noc płonących samochodów. A wcześniej takie trudne do wyjaśnienia, bulwersujące zdarzenia, jak pobicia o 6 rano przypadkowych przechodniów, w tym skopanie idącej do pracy urzędniczki na ulicy Partyzantów w Gdańsku.