Po 10 godzinach i 43 minutach walki z żywiołem i pokonaniu prawie 205 kilometrów – Janek Lisewski jako pierwszy kitesurfer w historii przepłynął morze Aralskie. Była to druga próba projektu Aral Sea Kite Cross, tym razem zwycięska.
Kitesurfer z Trójmiasta przejechał prawie 11 000 kilometrów przez pięć krajów: z Polski, przez Litwę, Łotwę, Rosję aż do Kazachstanu. Wszystko po to, by ponownie zmierzyć się z wyzwaniem z 2017 roku i przepłynąć morze Aralskie. Tym razem problemów technicznych nie było, udało się ustanowić rekord i pokonać na desce z latawcem ponad 200 kilometrów ze wschodu na zachód.
- Na morzu Aralskim byłem już po raz kolejny, za pierwszym razem nie udało mi się go pokonać, jednak stara prawda mówi, że wytrwałość jest miarą determinacji w dążeniu do celu. Po 10 h 43” i 204.6 km morze zostało zdobyte. To moje trzecie, po Bałtyku i Adriatyku, samotnie przepłynięte morze za pomocą deski i latawca, a jednocześnie trzeci klejnot w projekcie „Kitesurfingowej Korony Mórz”. Kto wie, być może nie ostatni – mówi Janek Lisewski.
Wyprawa zorganizowana przez Janka Lisewskiego, poza aspektem sportowym i propagowaniem kitesurfingu, miała przede wszystkim zwrócić uwagę na niedawną katastrofę ekologiczną tego regionu. W tym celu powstał także specjalny film dokumentalny zmontowany przez ekipę Lisewskiego.