TOMBUT - DZIECIĘCE BUTY Z DZWONECZKIEM OD POKOLEŃ

Jeżeli w dzieciństwie byłeś dumnym posiadaczem bucików z charakterystycznym dzwoneczkiem, mamy dla Ciebie dobrą wiadomość. Dzisiaj możesz je kupić swoim dzieciom i wnukom. Sopocka manufaktura z tradycjami wciąż istnieje i ma się nadzwyczaj dobrze!

Korzenie firmy Tombut sięgają aż 1850 roku. W Nasielsku istniał wówczas mały zakład, w którym przodek dzisiejszego właściciela firmy - Bogdana Tomasińskiego, ręcznie wytwarzał obuwie; damskie, męskie oraz dziecięce. I chociaż nie ma dokumentacji z tamtych lat, wiadomo, że: ojciec, dziadek, pradziadek i prapradziadek pana Bogdana byli szewcami. Można więc śmiało założyć, że szewskie tradycje rodziny Tomasińskich sięgają aż pięciu pokoleń.

W SOPOCIE OD PONAD 70 LAT

Sopocki zakład istnieje od września 1945 roku i w tym samym miejscu (Al. Niepodległości 810) trwa do dziś. Na czele dzisiejszej manufaktury stoi wspomniany już Bogdan Tomasiński z żoną Anną.

 - Nasza historia jest pewnego rodzaju obciążeniem. Skoro tyle pokoleń robiło coś dobrze, nie chciałbym być tym pierwszym, który zrobi to źle (śmiech). Moja praca jest bardzo odpowiedzialna. Robię buty dla dzieci, czyli działam u podstaw. Jeżeli buciki będą niewygodne, albo nieprawidłowo wyprofilowane, przez całe późniejsze życie można odczuwać tego skutki. Dziecko nie powie, że coś je boli albo uwiera, trzeba to przewidzieć. Jako producent mamy bezpośredni kontakt z klientem. Nasi pierwsi klienci są już dzisiaj dorośli i często wracają po identyczne buciki dla swoich dzieci czy wnuków, wspominając swoje własne z sentymentem – mówi właściciel zakładu Tombut.

MIAŁ ZOSTAĆ ELEKTRYKIEM

Bogdan Tomasiński, w zakładzie pracuje od 14 roku życia. Jego ojciec wówczas zachorował, a ponieważ zakład nadal funkcjonował, ktoś musiał go zastąpić. Jak sam podkreśla - wybór ścieżki życiowej jest wynikiem zbiegów okoliczności.

- Z zawodu jestem elektrykiem. Nie chciałem się męczyć jak ojciec, miałem plan, aby pracować mniej, a zarabiać więcej. Dzisiaj wiem, że tak się nie da, że bez ciężkiej pracy nie ma pieniędzy. Poza tym, praca w zawodzie wyuczonym nie dawała mi takiej satysfakcji, jak praca w zawodzie, jaki poznałem w dzieciństwie. Ja się w tym zakładzie urodziłem, a jeżeli człowiek czymś nasiąknie, to ciężko z tego zrezygnować - mówi Bogdan Tomasiński. 

DZWONECZEK, KTÓRY DAJE RADOŚĆ

Obuwie firmy Tombut charakteryzują: wysoka jakość wykonania, ręczna precyzja oraz możliwość dopasowania bucika do stópki dziecka. To wszystko jest oczywiście bardzo ważne, ale to właśnie charakterystyczny dzwoneczek sprawił, że marka urosła w świadomości konsumentów do rangi „kultowej”.

- Kilkadziesiąt lat temu surowiec nie był tak dostępny, jak dziś. Kupowaliśmy odpad poprodukcyjny w już nieistniejącej fabryce obuwia w Wejherowie. Trzeba go było: przeprać, dobrać odcieniami oraz dopasować do szablonu. Dostawaliśmy skrawki w kolorach: czarnym, beżowym, brązowym, czasami czerwonym. Aby buciki nie były takie smutne, dodaliśmy dzwoneczek. Klienci bardzo często wracają po latach, bo pamiętają właśnie ten dzwoneczek. Profilaktyczne półtrzewiki z dzwoneczkiem w niewiele zmienionej postaci mamy w ofercie do dziś - mówi Bogdan Tomasiński. 

I chociaż w firmie Tombut wiele rzeczy pozostało niezmiennych, zakład rozwijał się wraz z postępem technologicznym. Produkcja została poszerzona o nowe modele bucików. Dzisiaj możemy zamówić obuwie ze wskazaniem na pory roku oraz modele ortopedyczne, tworzone na zamówienia indywidualne. 

Z NACISKIEM NA JAKOŚĆ

Surowiec już nie pochodzi z odpadów, ale jest zamawiany z najlepszych źródeł. Skóry wierzchnie są produkowane we Włoszech, niektóre dodatki pochodzą z Austrii. Wełnianą