Spotykamy się w Gdyni, w Akademii Kulinarnej K5. Nieprzypadkowo, ponieważ szefem tutaj jest Kamil Sadkowski. Jak mówi Jasiewicz „też” z Bandy Wihajstra. Wihajster to internetowe radio, które jeszcze nie nadaje, a o którym głośno już w całej Polsce. Jasiewicz to Michał – pomysłodawca radia, człowiek orkiestra, wulkan energii. Banda to ludzie, których skupił wokół tej radiowej idei.
Atmosfera w K5 jest gorąca, energia wręcz eksploduje. Na pierwszy rzut oka widać, że między tymi ludźmi jest chemia i tzw. flow. Kilkakrotnie zapraszam do stolika inicjatora tego zamieszania i kilkakrotnie jestem częstowany uśmiecham i słowami: „Jeszcze chwila, tu się ważne rzeczy dzieją”. Entuzjazmu i pasji za nic w świecie odmówić się nie da.
AVENGERSI NA POKŁADZIE
Mam przed sobą czterdziestolatka, który zakochał się na nowo w życiu. Człowieka, który wierzy w to co robi, a co najważniejsze przekonał do swojego pomysłu masę ciekawych postaci. Nie tylko redaktorów, ale również osoby wspierające.
- Redaktorami nazywam wszystkich, którzy będą prowadzić audycje w Radiu Wihajster. To profesjonaliści w swoich dziedzinach. Ludzie z dystansem do świata, doskonali rozmówcy, bardzo ciekawe postaci. Proponując audycje swoim kolegom i nie tylko, nie kierowałem się medialnością, ani rozpoznawalnością. Od początku liczyła się wiedza i energia między nami. Żeby było zrozumienie, dostrzeżenie potencjału radia i wspólny cel. Na tym etapie uważam, że odniosłem jeden sukces. Udało mi się zaprosić do współtworzenia Radia Wihajster, grupę niepowtarzalnych zawodników. Avengersów, z którymi jestem w stanie dać ludziom nowy wymiar rozrywki radiowej - Michał Jasiewicz płonie wypowiadając każde słowo dotyczące jego przedsięwzięcia.
Z MIŁOŚCI DO SYNA
Gdybym nie przerywał pytaniami, opowieść nie miałaby końca. Na miejscu jest jego ośmioletni syn Jovan. Też będzie współgospodarzem audycji. W niedzielne poranki. Dla rodziców i ich dzieciaków.
- Uważam, że dzieci trzeba traktować jak ciekawego świata człowieka, a nie jak amebę.
Muzyka, filmy, teatr, świat. Nie uznaję poglądu, że na sztukę jest za wcześnie, że Forrest Gump nie jest potrzebny dzieciakom. Albo, że Guns’n’Roses, to zła muzyka dla ucha. Walczę ze stereotypami. Mojego syna pasę kinomatografią z całego świata. Wzruszamy się, słuchając Supermamuta od Fisz Emede Tworzywo. Kocham go ponad świat, Jovan jest moją inspiracją – dodaje Michał Jasiewicz.
W Akademii jeszcze pachnie spotkaniem, które miało miejsce godzinę temu. Kulinarnymi warsztatami. Wszyscy coś zagryzają. Wybuchy śmiechu zagłuszają naszą rozmowę, a Jasiewicz jest wniebowzięty – „Widzisz? Z taką Bandą trudno przegrać. Skoczyłbym
za nimi w ogień”.
SZUKAJĄC INSPIRACJI
Najdłużej słuchałem i nie ukrywam, że z zaciekawieniem dość dużym, o redaktorach. O tym, jak ważny był to etap. O tym, że każda osoba to „pierwszy strzał”. Nie istniała lista z kilkoma nazwiskami do jednego tematu. Temat – typ. Każdy wypalił. Michał Jasiewicz tworzył redakcję radia, marketing, wizję przyszłości i cele przez piętnaście miesięcy. Czy to długo?
- Cały ten czas się uczyłem i uczyć będę przez następnych dziesięć lat. Poznałem fantastycznych ludzi. Inspirowały mnie rozmowy z Magdą Gacyk, zaprzyjaźniłem się z Pawłem Bobrowskim z Polskiego Radia. Połączyła mnie kosmiczna więź z Krzyśkiem Sado Sadowskim, który w radiu ma strategiczne miejsce. Od pierwszych minut samej idei był obecny Daniel Witek, przyjaciel, manager, muzyk. W końcowej i turbo ważnej fazie projektowania Wihajstra, w moim życiu pojawiła się cudowna Ola. Byłem przekonany, że moja energia jest na najwyższych obrotach, ale okazało się, że można więcej, mocniej i wyżej. Jest moją inspiracją, piątym biegiem i hamulcem bezpieczeństwa w jednym. Po prostu mamy to, a wiadomo, że tylko miłość chroni ten świat przed totalnym rozpierdolem – emocjonuje się Jasiewicz.
BANDA WIHAJSTRA
Radio, które jeszcze nie nadaje, ma w swojej ofercie 26 cyklicznych audycji, które mają swoich gospodarzy i gotowy materiał na start. Będą tworzone z Gdyni, Warszawy, Krakowa, Szczecina, Londynu, Berlina, Malediwów i Nowego Jorku. Na początek. Cały czas Jasiewicz rozmawia z ciekawymi ludźmi. Stałem się głodny informacji jakim radiem będzie Wihajster, skoro jest w nim tyle osobowości. Jasiewicz jednym tchem wymienia cechy, charakterystyczne dla radia z Gdyni.
- Nie jestem zainteresowany targetowaniem radia, swoją drogą co za obrzydliwe słowo. Będzie komedia, opary absurdu w wykonaniu Wojtka Tremiszewskiego, Gastrobanda z Kamilem Sadkowskim I Jakubem Milszewskim, sport i Michał Listkiewicz, kabaret z Joasią Kołaczkowską i członkami Kabaretu Potem, Ania Chlewicka i jej ulubione książki, autorska audycja z chłopakami z Pogodno i Hrabią Fochmannem. Piotr Zastróżny z Festusa w jazzowych brzmieniach, Radek RDW Wielewicki i Krzysiu Skierny Daczyński w temacie RAPu, Bogdan Ruksztełło – Kowalewski o komiksie, jest też Jakub Jakubowski, redaktor naczelny Prestiżu i mnóstwo innych. Odważnie uważam, że każdy znajdzie coś dla siebie. No i sprawa priorytetowa. W Radiu Wihajster nie będzie polityki, ani religii, czyli nuda – śmieje się Michał Jasiewicz.
WYCHODZĄC Z CIENIA
To co szczególnie mnie zainteresowało, to profil muzyczny Radia Wihajster. Jasiewicz zapewnia, że dźwięki, które usłyszymy po włączeniu aplikacji, będą starannie dobierane przez zespół redaktorów. Ciekawym wydaje się projekt „From the Shadow”. To przede wszystkim audycja wspierająca początkujące kapele, świadomych i utalentowanych artystów, którzy nie mają możliwości zaprezentować się szerszej publiczności. To koncerty i przeglądy, które organizowane będą w Trójmieście. Może na początku bez większego rozmachu, ale przecież w muzyce nie chodzi o blichtr, tylko o energię. I tym Jasiewicz jest zainteresowany. Nie ma priorytetów wśród gatunków muzycznych.
Na pytanie, czy nie za wcześnie na takie plany, skoro radio nie ma jeszcze studia, odpowiedź pojawia się natychmiast, jakby Jasiewicz musiał odpowiadać na to pytanie dziesięć razy dziennie.
- Nic z tych rzeczy. Od pierwszego dnia, od pierwszego błysku w oku i zaangażowania się w powstawanie Wihajstra kolejnych osób, budujemy świadomą swoich celów stację. W każdym wymiarze. Dużo rozmawiamy, wymieniamy się poglądami i nad zwyczajniej w świecie się lubimy. I każdy z nas, aż rwie się do kontaktu ze słuchaczami. Czy nas zaakceptują? Czy polubią? Sam jestem ciekaw i czekam na moment oceny z niecierpliwością. Bez niepokoju. Teraz przed nami kolejny pracowity okres i tyle. Wszystko po to, żeby rozpocząć podróż życia. Dla wielu z nas – mówi Michał Jasiewicz.
OSTATNIA PROSTA
Przed Bandą Wihajstra ostatnia prosta. Obecnie na platformie PolakPotrafi.pl, trwa akcja zapoznawcza z Radiem Wihajster. Dostępny jest opis wszystkich osób związanych z radiem, osób wspierających z Tomaszem Raczkiem i Robertem Zięmbińskim, red. naczelnym Playboy’a na czele oraz film, na którym przyjaciele Wihajstra zachęcają do wsparcia inicjatywy. Jest Vienio, Jerzy Limon, Mery Spolsky, Pogodno i Hrabia Fochmann oraz John Connor z Dog Eat Dog, co już jest hitem w internecie. Głosem Radia Wihajster jest Bartek Topa, który wraz z radiową bandą aktywnie wspiera projekt Legalna Kultura. 7 maja na PolakPotrafi.pl rusza akcja crowdfundingowa, której celem jest zebranie pieniędzy na profesjonalne wyposażenie studia.
Rozmowa dobiega końca. W K5 wybuchają kolejne śmiechy, rozpoczynają się kolejne tematy. Przyznaję szczerze, że dobrze się na to patrzy. Czy będzie się równie dobrze słuchać? Tego nie wiem. Jestem za to przekonany, że jest to inicjatywa godna uwagi. Jedna osoba z wizją zainteresowała swoim marzeniem ogrom przeciekawych ludzi gotowych zmieniać świat. Historia zna takie przypadki. W tym szaleństwie jest metoda. Niech trwa.