6893 metrów n.p.m. – taką wysokość ma Ojos De Salado, najwyższy, czynny wulkan na świecie. Kilka tygodni temu na jego szczyt wspięła się gdynianka Monika Todorow-Wrycza. To kolejny krok ku zdobyciu korony wulkanów ziemi.
Andy to najdłuższy łańcuch górski na Ziemi, znajdujący się w Ameryce Południowej na terenie Wenezueli, Kolumbii, Ekwadoru, Peru, Boliwii, Chile i Argentyny. Są to góry fałdowe, które ciągną się na przestrzeni ponad 9 tys. km wzdłuż Oceanu Spokojnego, od zatoki Morza Karaibskiego na północy, aż po Ziemię Ognistą na południu.
Andy są obszarem aktywnym sejsmicznie. Znajdują się tu najwyższe na świecie wulkany. Spośród prawie 200 czynnych wulkanów w Andach, Ojos del Salado jest najwyższy i najpotężniejszy. Położony w jednym z najbardziej suchych obszarów na Ziemi – owianej podróżniczymi legendami Puna de Atacama – wznosi się w Andach Środkowych na granicy Argentyny i Chile. To rejon trudno dostępny, pełen niesamowitych formacji skalnych, wielkich opuszczonych dolin, surrealistycznych w kolorach jezior, białych salarów i jałowych pustyń pośród wulkanów.
- Samo wejście na wulkan nie jest trudne technicznie, ale niezwykle wyczerpujące pod względem fizycznym. Suchy, pustynny klimat, zimny wiatr i choroba wysokościowa powodują, że na szczycie staje zaledwie co czwarty śmiałek. Tym większa radość, że udało mi się tego dokonać. Zaraz po wejściu na szczyt zawiesiłam biało-czerwoną flagę z napisem „Gdynia” – mówi Monika Todorow-Wrycza.
Realizacja kolejnego ze swoich marzeń nie oznacza, że podróżniczka zamierza spocząć na laurach. Jej kolejnym celem jest zdobycie Monte Pissi w Andach. To drugi co do wielkości wulkan świata. Marzeniem Pani Moniki jest zdobycie korony wulkanów ziemi, czyli 7 najwyższych szczytów wulkanicznych na świecie.