Zawody z duszą – niegdyś powszechne, dzisiaj powoli odchodzą w zapomnienie. Na ich straży stoją rzemieślnicy i artyści, których profesje są nośnikami historii. Mimo postępu technologicznego, ich praca wygląda niemal identycznie jak w czasach naszych przodków. Takim zawodem jest z pewnością bursztyniarz, a najlepiej o tym wie Zbigniew Strzelczyk, jeden z sześciu mistrzów polskiego bursztyniarstwa. Spotkałam się z nim na tyłach jego galerii Styl w Gdańsku, gdzie mistrz urządził swoją pracownię.
Od czego powinniśmy zacząć tę historię?
Myślę, że od przedstawienia się. Nazywam się Zbigniew Strzelczyk i jestem bursztyniarzem gdańskim. Najkrócej jak można i określeniem, które oddaje moją profesję i zawód, który kocham. Znajdujemy się właśnie w mojej pracowni, na tyłach galerii, więc
tak to rozpocznijmy…
To tak od początku o historii bursztynu…
Oj, gdzie jest ten początek? Sięga nawet ponad 45 mln lat. To właśnie wtedy powstał bursztyn. Leży tu przed nami, na stoliku „Odyseja” Homera. Proszę sobie wyobrazić, że Homer, około 800 lat przed „ kalibracją”, opisując wydarzenia z XII wieku p.n.e. wymienia w epopei bursztyn aż w 3 rozdziałach. I to na bardzo zaszczytnym miejscu w hierarchii, ponieważ zaraz po złocie, a przed kością słoniową i srebrem. Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że to wyznacza historię szlaków bursztynowych. My tutaj zafascynowani jesteśmy bursztynem bałtyckim, ale ok 20 tys. lat temu nie było Bałtyku. Powstał o wiele, wiele później niż bursztyn. 45 mln lat to jest dolna granica złoża geologicznego, w którym bursztyn występuje.
A skąd się wziął ten bursztyn?
Bursztyn pochodzi z żywicy głównie drzew iglastych. Proszę sobie wyobrazić: wchodzi Pani do lasu iglastego zimą i wtedy nie czuć zapachu żywicy. Natomiast latem, przy wysokich temperaturach, zapach żywicy jest wszechobecny. W tym czasie, drzewa wypuszczają ciecz, aby obniżyć temperaturę własną. Następnie ta żywica spada do wody, na ściółkę, po czym gęstnieje. I przez miliony lat kamienieje.
To możliwe, żeby aż tyle tej żywicy wypłynęło?
Świadczyć to może o dwóch sprawach. To działo się przez dłuższy okres czasu, zaś drzewa różniły się od tych dzisiejszych. Zakładamy, że bursztyn powstał głównie z drzew iglastych, ale nie możemy być tego pewni. Nie wiemy czym charakteryzowały się te drzewa. Przykładowo mogły mieć pnie nawet kilkudziesięciometrowej średnicy. Wtedy pojemność żywicy, w tych drzewach była znacznie większa, co za tym idzie jej wydzielanie również było o wiele większe. Interesujące jest również, że nie znamy wieku Bursztynu Bałtyckiego, który występuje w złożach wtórnych, polodowcowych.
Mówiąc o historii bursztynu nasunęła mi się pewna anegdota. Czy słyszał Pan o zaginionej bursztynowej komnacie?
Tak, to największe dzieło jakie wykonali bursztyniarze. Aby opowiedzieć tę historię, warto zaznaczyć, że największy rozwój bursztyniarstwa, kunsztu i poziomu obróbki osiągnęli mistrzowie gdańscy. Cech gdańskich bursztyniarzy był do tego stopnia znaczący, że wprowadzono dekret, który mówił o tym, iż w murach starego miasta Gdańska nie mogło być więcej niż 40 warsztatów obróbki bursztynu. I ci, którzy pracowali za murami miasta nazywali się partacze. Poziom gdańskich bursztyniarzy był coraz bardziej znany w Europie, dlatego książę pruski Fryderyk I zapragnął gabinetu, który cały zostanie przyozdobiony bursztynami. I tak właśnie narodził się pomysł bursztynowej komnaty. Stworzono pokój, w którym dominującym elementem był bursztyn. Niedokończoną jeszcze komnatę zabrano do Prus i tam inni mistrzowie dokończyli dzieła. Do tej pory komnata nie była eksponowana.
Co się później z nią działo?
Na skutek różnych rozmów, Fryderyk Wilhelm I, następca Fryderyka I, podarował tę komnatę carowi Piotrowi I. Po jego śmierci dziełem zainteresowała się caryca Elżbieta i w końcu, za jej pośrednictwem, dzieło zostało zaprezentowane szerokiej publiczności. Przekazy mówią o tym, że ludzie o słabszej psychice wchodząc do tej komnaty, w której było charakterystyczne, załamane światło, nierzadko tracili poczucie rzeczywistości. Podczas II wojny światowej komnata została przygotowana do wywiezienia na wschód, w związku z przemieszczającą się armią niemiecką. W końcu z nieznanych przyczyn zaginęła. Są różne teorie tłumaczące jej zniknięcie. Bursztyn intensywnie płonie, należy podejrzewać, że jeśli działania wojenne doprowadziły do palenia się zamku, to i bursztynowa komnata spłonęła wraz z zamkiem. Inny przekaz mówi o tym, że Niemcy ją wywieźli bądź została ukryta na Śląsku. Niektórzy twierdzą, że została wywieziona okrętem podwodnym do Ameryki Południowej.
Jak wyglądało wydobywanie bursztynu, gdy Pan rozpoczynał swoją karierę? I jak to wygląda teraz?
Niewiele się zmienił sposób pozyskiwania bursztynu, a stosowana metoda hydraulicznego wypłukiwania nadal obowiązuje. Może nieco zmieniły się osiągi techniczne pomp, ale nadal główną rolę odgrywa „tyczkowy”, czyli osoba, która kieruje drążeniem otworu i wie, w którym momencie ten proces zatrzymać. Widok niesamowity, kiedy widzimy bryłki bursztynu porwane przez strumień wypływającej wody. Bryłki, które po raz pierwszy od co najmniej 45 mln lat ujrzał człowiek.
A jaki bursztyn jest najpopularniejszy?
Zmieniało się to na przestrzeni lat. W latach 60-70-tych wyroby z białawego bursztynu trudno było sprzedać. Dlatego duży wysiłek wkładaliśmy w klarowanie takiego bursztynu. Dzisiaj natomiast najbardziej popularnym bursztynem jest ten białawy. Na szczęście jest go więcej niż tego wyklarowanego. Ja, zresztą te piękne kawałki bursztynu – białawe, nazywam bursztynem malowanym powietrzem, gdyż ta malarskość, którą dostrzegamy w bursztynie niejednokrotnie przypomina dzieło artystyczne. Jakby twórca, w tym wypadku przyroda, wziął pędzel z powietrzem i namalował różne wzory. Dlatego jest dość duży problem z wykonaniem bursztynowych klipsów, spinek do mankietów, gdyż trudno dopasować dwa identyczne kawałki.
Czy ktoś, kto nie specjalizuje się w bursztyniarstwie, mógłby pomylić znaleziony bursztyn z kamieniem?
Tak, jeśli ktoś się tym nie interesuje. Wielu turystów przychodzi do mnie i chwali się bursztynowymi zdobyczami i mają smutne miny kiedy odkrywamy co tak naprawdę znaleźli. Bardzo często nie jest to bursztyn.
Jak zorientować się wtedy czy znalazłam bursztyn czy kamień?
Ważny jest ciężar właściwy. Bursztyn ma około 1 grama na cm3. A otoczaki, takie jak krzem, piaskowiec, granit wyszlifowane przez piasek ważą co najmniej trzykrotnie więcej od bursztynu. Można także spróbować innej metody. Wziąć zapalniczkę i podpalić okaz. Jeśli będzie to bursztyn, wtedy zacznie się palić. Przy okazji zacznie wydzielać fantastyczny zapach przypominający trochę kadzidło kościelne. Natomiast kamień się nie zapali. Falsyfikat zaś wyda woń nieprzyjemną, przypominającą zapach palącego się tworzywa sztucznego.
Jeśli chciałabym znaleźć bursztyn, to gdzie powinnam rozpocząć poszukiwania?
Na pewno warto wybrać się nad wybrzeże Morza Bałtyckiego, w okolice Zatoki Gdańskiej i Mierzei Wiślanej. Czyli prawo i lewobrzeżna część Wisły wpadającej do morza. Przede wszystkim powinna Pani tam pójść po sztormie, gdyż silne fale morskie przynoszą bryłki bursztynu podczas silnego falowania.
Znajdę je wtedy na plaży?
Znajdzie je Pani i na plaży i w wodzie. W związku z tym, że większość sztormów odbywa się od jesieni do wiosny, jest wtedy strasznie zimno. Trzeba zatem ciepło się ubrać, wybrać odpowiednie gumowe buty połączone ze spodniami, aby można wejść do wody. Często ten bursztyn znajduje się wśród kawałków drewna, wodorostów, nieco dalej od brzegu. Dużo bursztynu można znaleźć nad brzegiem Bałtyku, gdy podczas sztormu wieją wiatry północno-wschodnie. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, ze po sztormie jest również niebezpiecznie. Fale morskie są dość duże, wystarczy podmycie stóp, przewrócić się i w jednej chwili już nie ma człowieka. Nocą nikt tego nie zauważy. Lepiej pracować w dwie osoby, jeden ubezpiecza, a drugi poszukuje. I nie jest to zajęcia dla abstynentów. Rozgrzewającą herbatę trzeba popijać non stop, aby nie zamarznąć.
Pan również poszukuje bursztynu?
Aktualnie nie. Ale dawniej jeździłem nad Morze Bałtyckie, w pobliżu miejscowości Piaski, koło Krynicy Morskiej. Dlaczego aż tak daleko? Bo tam jest bliżej złóż, które są wypłukiwane i zdarzało się, że znajdowałem spore kawałki bursztynu.
Na jakie rynki trafia bursztyn?
Wyroby z bursztynu eksportujemy do około 90 krajów na świecie. Świadczy o tym adresografia kupców przyjeżdżających do Gdańska na Amberif – największe targi bursztynu na świecie. Dedykowane wyroby wysyłamy do krajów arabskich. Duży popyt na bursztyn jest w Chinach, który spowodował wzrost cen surowców, choć w ostatnim czasie już to się stabilizuje. Także eksportujemy go do USA, Kanady, czy Afryki. Od 2-3 lat podejmujemy próby sprzedaży i umiejscowienia naszych firm w Ameryce Południowej.
Za jaką cenę można sprzedać surowy bursztyn?
Za drobny bursztyn, używany do nalewki, możemy otrzymać 20-25 zł/kg. Zaś za duży kawałek bursztynu cena wzrasta. Może kształtować się nawet do 25-30 tys. za kg, w zależności od jakości bursztynu. Bursztyn, który zawiera inkluzje to już inny przedział cenowy. Kwoty są wtedy uwarunkowane nie tylko jakością kawałka, ale także inkluzji. I tam ceny są dużo, dużo wyższe .
A jeśli nie chcę sprzedać bursztynu, co mogę z nim zrobić?
Obrobić. Położyć w domu jako element ozdobny i co jakiś czas pocierać dłońmi, korzystając z dobrodziejstwa elektrostatyki. Co ona powoduje? Bursztyn elektryzuje się ze znakiem minus. Znaki plus i minus dążą do równowagi, jeśli u człowieka występuje nadmiar ładunku ze znakiem plus to bursztyn ten ładunek zmniejsza i czyni nasz organizm bardziej odporny na różnego rodzaju dolegliwości. Dlatego zabawa bursztynem jest tak pozytywna, gdyż pośrednio wpływa na wzrost funkcji obronnych naszego organizmu.
Ale to nie jest jedyna właściwość lecznicza bursztynu?
Oczywiście, że nie. Możemy zrobić z niego popularną nalewkę. Bursztynu zalać spirytusem i odstawić go, a po 6-7 tygodniach nalewka jest gotowa do użycia. Spirytus wyciąga z bursztynu olejki eteryczne i kwas bursztynowy, któremu przypisujemy właściwości lecznicze. Działa znakomicie na bóle reumatyczne stawów. Ma również właściwości, kiedy stosujemy go do inhalacji. W szczególności gdy odczuwamy zmiany w górnych drogach oddechowych. Wystarczy do naczynia z gorącą wodą wlać kilkanaście kropel nalewki na bursztynie i wykonujemy inhalację. Rewelacja! Działa również na przyśpieszenie leczenia dobrych skaleczeń. Do tego sam zapach jest fantastyczny! Chce się tego wąchać!
Bursztyny podarował Pan parze książęcej, która odwiedziła Polskę…
Księżniczka Kate otrzymała ode mnie bryłkę bursztynu, w której znajdowała się inkluzja zwierzęca i roślinna. Podobną bryłkę otrzymał Książę William. Reakcja księżnej była widoczna na zdjęciach, które obiegły świat. Wydawała się bardzo zadowolona. Opowiadałem im o bursztynie i prezentowałem jego średniowieczną obróbkę. Księżnej moja opowieść bardzo się spodobała.
Jak Pan zaczynał przygodę z bursztyniarstwem?
Bursztynem interesowałem się od dziecka. Trudno inaczej, kiedy mieszka się w Gdańsku – światowej stolicy Bursztynu. W latach 70. podjąłem pracę w Cepeliowskiej Spółdzielni „Bursztyny” na stanowisku wiceprezesa ds. technicznych. Moje możliwości poznawcze radykalnie wzrosły. Od 1980 roku prowadzę Pracownię i Galerię Styl, która znajduje się w Głównym Mieście przy ul. Długie Pobrzeże 31, gdzie prowadzę m.in. kursy, warsztaty i szkolenia. Uzbierało się tych doświadczeń w okresie ok. 45 lat. Bursztyn nadal jest dla mnie ogromną zagadką i czuję wobec niego dużą pokorę.