LISTOPADOWY KAC CZY LISTOPADOWY KOC ISKRA vs AGA FÜLLBRANDT
„Listopad, niemal koniec świata (...)” pisał o listopadzie poeta Marcin Świetlicki. Jesień jest taką porą roku, która zazwyczaj budzi skrajne emocje – albo się ją lubi, albo nie. A w listopadzie najgorzej, bo kiedy człowiek się budzi, widzi ciemność i gdy wychodzi z pracy, nic nie zmienia się w krajobrazie. Wzrasta ryzyko ”jesiennej deprechy” i pojawia się chęć rozprawiania się ze smutkiem. Jednym z bardziej znanych sposobów jest utopienie go, choć wiadomo też, że metoda ta nie sprawdza się na dłuższą metę. Poza tym ma nieraz bolesne skutki uboczne. O listopadowej chandrze i sposobach na nią wypowiadają się rysownicy: Iskra, autor „Smutnych historii spisanych na kacu i tanim papierze” oraz Aga Füllbrandt z My Mug Company, którzy stanęli przed dylematem: listopadowy kac czy listopadowy koc?